Notowania w USA oscylują wokół linii wczorajszego zamknięcia. Zadziałał tu brak ważnych danych makroekonomicznych, który sprawił, że rynek nie jest pewien jak poradzić sobie z ostatnimi spadkami.
Inwestorzy czekają na jutrzejsze dane o inflacji. Dziś poznaliśmy jedynie ceny w imporcie i eksporcie. Te pierwsze rosły wolniej niż się spodziewano w lutym, bo o 0,2 proc. Natomiast ceny w eksporcie wzrosły o 0,7 proc. w lutym. Wolniejszy wzrost cen importowanych towarów sugeruje, że presja inflacyjna maleje.
Jednak te dane nie mają wielkiego przełożenia na dzisiejsze notowania. Rynek czego na jutrzejsze dane o inflacji i tym samym dziś indeksy są raz poniżej wczorajszego zamknięcia a raz powyżej. Tak też prawdopodobnie będzie już do końca dnia.
Patrząc na najszerszy indeks S&P500 znajduje on swoje wsparcie na poziomie notowań z końca grudnia ubiegłego roku. Wydaje się jednak, że zostanie ono przebite i indeks spadnie do około 1360 pkt.
Rynki nadal są niestabilne, a informacje dochodzące z USA sugerują dalsze powolne spadki indeksów. Może to trwać dopóty nie nastąpi seria kilku korzystnych danych makro.