Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na

Internet 1Gb/s nie jest już problemem. Orange zapowiada, jak rozwijać się będzie superszybka sieć w Polsce

0
Podziel się:

Do końca przyszłego roku planujemy dotrzeć do 95 procent populacji w Polsce - mówi Maciej Nowohoński, członek zarządu ds. finansów Orange Polska.

Maciej Nowohoński, członek zarządu ds. finansów Orange Polska
Maciej Nowohoński, członek zarządu ds. finansów Orange Polska (Orange Polska)

- Nie obawiamy się skutków kurczącego rynku telefonii stacjonarnej - przekonuje Maciej Nowohoński. Money.pl rozmawiał z członkiem zarządu ds. finansów Orange Polska podczas X Kongresu Zarządów Spółek Giełdowych.

Przemysław Ławrowski, money.pl: Jak zapowiada szefowa UKE, za niecałe 5 lat wszyscy Polacy powinni mieć dostęp do internetu o szybkości 30 megabitów na sekundę. To realne, żeby w takim czasie pozbyć się z mapy „białych plam”?

Maciej Nowohoński, członek zarządu ds. finansów Orange Polska: Uważam, że w realizacji tej zapowiedzi kluczowe będzie dotarcie z szybkim internetem mobilnym - opartym o częstotliwości 800 MHz - do mniejszych miast i obszarów wiejskich. Obecnie w zasięgu Orange mamy 79 proc. populacji, a geograficznie to ok. 43-45 procent powierzchni kraju. Do końca przyszłego roku planujemy dotrzeć do 95 procent populacji w Polsce.

Nie będzie już powodów do wstydu przed resztą Europy? Przynajmniej w kwestii internetu mobilnego?

Polską specyfiką jest dziś o wiele silniejsza obecność internetu mobilnego niż na przykład w Czechach, na Węgrzech czy na Litwie. Na większości rynków w tym regionie Europy dominuje internet stacjonarny. To pokłosie wcześniejszej, niskiej penetracji telefonii stacjonarnej w Polsce. Inną cechą charakterystyczną polskiego rynku jest silna obecność w dużych miastach „kablówek”, które w ciągu ostatnich 7-8 lat dokonały ekspansji na rynek internetowy.

Telekomunikacji Polskiej, teraz Orange Polska jest dużym graczem na rynku telefonii stacjonarnej, który coraz mocniej się kurczy ze względu na rosnącą popularność telefonów komórkowych. Jak spółka radzi sobie ze spadkiem przychodów z tej części działalności?

Staramy zrekompensować spadek przychodów m.in. poprzez inwestycje w światłowody w dużych aglomeracjach i miastach średniej wielkości. Jesteśmy w stanie zapewnić prędkość dochodzącą do 600 Mb/s. Proponujemy też atrakcyjne pakiety łączące usługi stacjonarne i mobilne. Warto pamiętać, że spora część klientów rezygnując zupełnie z oferty stacjonarnej, przenosi się do mobilnej, pozostając z nami.

Ale ten superszybki internet to dla Polaków z mniejszych miejscowości przecież nieosiągalne marzenie. W ilu miastach jest już dostępne te 600 Mb/s?

Do końca roku będzie dostępny w 16 miastach w Polsce, a w zasięgu będziemy mieli 720 tys. gospodarstw domowych. Zaczęliśmy od największych aglomeracji: Warszawy, Wrocławia, Krakowa, Lublina, Łodzi czy Gdańska, gdyż tam tego typu inwestycje mają największy sens ze względu na popyt. W przyszłości nie wykluczamy, że oferta pojawi się w kolejnych miastach. Decyzje chcemy podjąć do lutego przyszłego roku i zakomunikować ją wraz z prezentacją wyników za 2015 rok.

Kiedy prędkość internetu w może dojść do wartości 1 Gb/s?

Kluczową kwestią jest popyt i rachunek ekonomiczny. Technologicznie - w przypadku światłowodów - jest to możliwe.

A finansowe? Na taką inwestycję potrzeba pieniędzy, a przecież w październiku zapowiedzieliście, że prognozowana wysokość dywidendy z zysku za 2015 rok wyniesie tylko 0,25 zł za akcję. To efekt rachunku, jaki spółka musi zapłacić za wylicytowane częstotliwości na aukcji UKE. Ponad 3 mld złotych za trzy częstotliwości to dużo?

Tak, to dużo, ale licytowaliśmy odpowiedzialnie i racjonalnie, a więc w ramach naszych możliwości i jednocześnie z uwzględnieniem naszych potrzeb w zakresie widma radiowego. Proszę pamiętać, że Orange Polska jako jedyny zdobył dwa bloki pasma 800 MHz. Biorąc pod uwagę cenę jednostkową, wypadamy dobrze. Zapłacimy 1,5 mld zł. za każdy blok, a nasi konkurenci od 1,5 do ponad 2 mld złotych. Ponadto zadeklarowaliśmy inwestycje w wysokości 220 mln zł w sieć LTE. W tej aukcji najważniejszy był cel by - przy dynamicznie rosnącej konsumpcji danych - mieć częstotliwości pozwalające najlepiej obsłużyć klientów.

Notowania akcji Orange Polska w tym roku

W porównaniu do innych krajów europejskich to bardzo wysoka cena.

To prawda, ale odzwierciedla konkurencję na rynku, jedną z największych w Europie. Jednocześnie uwzględnia prognozowany wzrost wydatków Polaków za usługi telekomunikacyjne w kolejnych latach. Polskie społeczeństwo szybko się bogaci. Teraz dochód do dyspozycji statystycznego Polaka, czyli kwota pozostała po uregulowaniu stałych opłat, takich jak mieszkanie czy energia elektryczna, to 1200 zł miesięcznie. Z tego 1100 zł wydaje na różne produkty i usługi, w tym ok. 45 zł na usługi telekomunikacyjne. Patrząc na rosnącą dynamikę wzrostu dochodów przewidujemy, że wzrośnie nawet o około 15-20 procent w ciągu najbliższych 3 lat. Dzięki dwóm blokom częstotliwości 800 MHz jesteśmy w stanie sprostać wzrostowi zużycia transmisji danych na wiele lat do przodu. A kolejne bloki mogą być do dyspozycji graczy telekomunikacyjnych w Polsce dopiero po 2020 roku. To częstotliwości 700 MHz, które dziś wykorzystuje się do innych celów.

Czym różnią się częstotliwości 700 i 800 MHz?

Najprościej mówiąc im mniejsza liczba megaherców, tym rzadziej trzeba stawiać wieże radiowe. Częstotliwość 800 MHz daje dobrą jakość internetu w promieniu 12-14 km od wieży. Z tego powodu stosuje się ją poza dużymi miastami. W ostatniej aukcji dostępne były również częstotliwości 2600 MHz, które dają zasięg do ok. 1 km i dlatego stosuje się je głównie w dużych miastach.

Aukcja na superszybki internet mobilny miała, jak twierdzą niektórzy, mocny podtekst polityczny. Po przetasowaniu na scenie politycznej rynek telekomunikacyjny pana zdaniem nadal będzie kartą w tej grze?

Jesteśmy przekonani, że we wszystkich decyzjach władz zwycięży zdrowy rozsądek, dlatego nie spodziewamy się negatywnych scenariuszy. Jeśli chodzi o przyszłość rynku liczymy na szybkie sfinalizowanie formalności po aukcji częstotliwości 800 i 2600 MHz i przygotowanie do rozdysponowania kolejnego pasma 700 MHz. Cały rynek oczekuje sprawnej realizacji Programu Operacyjnego Polska Cyfrowa. Naszym zdaniem, kluczowym wyzwaniem będzie wsparcie inwestycji. Trochę z mojego „podwórka” ciekawa dyskusja będzie dotyczyć częstotliwości publikowania raportów obowiązkowych.

Zmiany będą, to już wiadomo. Polska przygotowuje się do wprowadzenia nowych zasad raportowania spółek giełdowych, zawartych w dyrektywie Transparency II. Co to oznacza dla Orange Polska?

Głównym tematem Transparency II jest częstotliwość publikowania raportów okresowych przez spółki. Firmy są w tej kwestii podzielone, gdyż niektórzy woleliby raportować raz na pół roku, a cześć raz na kwartał, czyli jak obecnie. W Orange Polska - po analizie przeprowadzonej rok temu - doszliśmy do wniosku, że lepsze będzie publikowanie raportów raz na kwartał. Trudno rozmawiać o kondycji spółki, gdyby w czerwcu do dyspozycji był tylko raport podsumowujący wcześniejszy rok. Poza tym lepiej możemy przygotować się do zamknięcia całego roku, gdy regularnie, co kwartał oficjalnie publikujemy dane.

Od lipca 2016 roku obowiązywać będzie też tak zwane rozporządzenie MAR. Odpowiedzialność zarządów za publikowanie informacji poufnej, wrażliwej czy w inny sposób cenotwórczej ma być większa. To dobrze?

Według nowych regulacji to zarządy będą decydowały, jaką informację cenotwórczą i kiedy, publikują. Teraz istnieje w miarę określony katalog zdarzeń, które podlegają publikacji w raportach okresowych i raportach bieżących. To ruch w stronę większej dojrzałości naszego rynku, ale pociąga za sobą większą odpowiedzialność.

Z czym wiąże się ta większa odpowiedzialność? Już teraz kara za nie opublikowanie informacji poufnej to nawet milion złotych.

Za opublikowanie informacji cenotwórczej w nieodpowiednim momencie lub nieopublikowanie jej w ogóle będą groziły kary średnio 10 razy większe niż dotychczas. Grzywna po zmianach może wynieść nawet 2,5 mln euro lub 2 proc. rocznego przychodu spółki lub więcej, jeśli polski ustawodawca zdecydowałby się zaostrzyć sankcje. Wdrożyliśmy już procedury, które umożliwiają informowanie rynku w sposób bardzo dynamiczny. Informacja o prognozowanej dywidendzie za rok 2015, którą normalnie publikowalibyśmy w okolicach lutego 2016 roku, została podana w październiku. Nie chcieliśmy trzymać inwestorów w niepewności w sytuacji wygrania przetargu na częstotliwości LTE, co wiąże się z dużą opłatą i wzrostem zadłużenia spółki.

giełda
wiadomości
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
money.pl
KOMENTARZE
(0)