Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na

Santander BP: Strategie producentów żywności powinny skupiać się na marżach

0
Podziel się:

W Polsce jedynie ok. 30% firm z branży spożywczej komunikuje na zewnątrz strategie rozbudowy osiąganych marż, podczas gdy zdecydowana większość dużych firm zagranicznych traktuje marżę jako jedną ze strategicznych miar swojej działalności. Niezależnie od ścieżki rozwoju, którą przyjmą polskie przedsiębiorstwa z tego sektora, marża powinna stać się jednym z kluczowych celów biznesowym, by wspierać dalszy rozwój polskich firm zarówno w kraju, jak i na rynkach zagranicznych, uważają autorzy raportu "Czas na marże", przygotowanego przez SpotData dla Santander Bank Polska.

Santander BP: Strategie producentów żywności powinny skupiać się na marżach

W Polsce jest bardzo duża grupa solidnych firm, które mają odpowiednie przepływy finansowe i kapitał, by prowadzić ekspansję na nowe rynki i w nowych obszarach produktowych czy technologicznych. Potencjał krajowej branży spożywczej jest wysoki. Z jednej strony rośnie grupa krajowych czempionów, czyli bardzo dużych firm o zróżnicowanym portfolio produktowym, które mogą korzystać z efektów skali i prowadzić ambitną ekspansję międzynarodową. Z drugiej strony, w sektorze relatywnie duża i rosnąca jest grupa firm, szybko powiększających przychody i zyski, które moją możliwości do awansu na kolejne szczeble rozwoju.

Jak wynika z raportu "Czas na marże", polskie firmy produkujące żywność rozwijają się bardzo szybko, ale za rozwój płacą cenę w postaci obniżających się marż. Od początku dekady wartość dodana generowana na każde euro sprzedaży obniżyła się w Polsce o 1,2%. W tym samym czasie analogiczny wskaźnik dla Francji podniósł się o 3,2%, dla Niemiec o 1,5%, dla Czech o 2,2%, dla Węgier o 1,6%. Spadek w Polsce jest zatem zjawiskiem wyróżniającym się negatywnie dla tle innych krajów europejskich.

"Niższa marża może być ceną, jaką płaci się za zdobywanie nowych kontraktów. Ale niskie marże mogą też utrudniać dalszy rozwój, jeżeli czynią firmę zbyt wrażliwą na wahania kosztów lub uzależnioną od jednego odbiorcy. Przedsiębiorstwa powinny więc posiadać strategie rozbudowy marż" - wskazuje dyrektor ds. sektora spożywczego i FMCG Santander Bank Polska Renata Dutkiewicz.

Z raportu wynika jednak, że w Polsce na przejrzystość dotyczącą strategii rozbudowy marż decyduje się niecała 1/3 największych firm, podczas gdy zdecydowana większość (2/3) dużych firm zagranicznych traktuje marżę jako jedną ze strategicznych miar swojej działalności i jako jeden z istotnych elementów planów rozwojowych, czy wręcz oficjalnych strategii. I choć taka transparentność w tym sektorze nie jest łatwa, to docelowo utrzymanie szybkiego rozwoju polskich firm może wymagać większej przejrzystości.

"Firmy z Polski rzadziej piszą o marżach w swoich strategiach niż firmy z Europy Zachodniej. Często wynika to z obaw o presję ze strony kontrahentów. W dodatku na zachodzie przedsiębiorstwa spożywcze są na innym etapie rozwoju, ich pozycja jest bardziej ustabilizowana. A ponieważ firmy zachodnie dużo o marży piszą i mówią, jakie są ich strategie, więc przejrzeliśmy raporty największych z nich. Wyróżniliśmy różne strategie zwiększania marży. Podzieliliśmy je na ścieżkę francuską i niderlandzką, czyli ścieżkę nastawioną na wysoką marżę jednostkową, albo ścieżkę nastawioną na automatyzację i duże efekty skali, gdzie marża też jest wyższa, ale nie tak znacząco" - powiedział dyrektor w SpotData Ignacy Morawski.

W ścieżce francuskiej firmy przetwórcze stają się firmami quasi-usługowymi. Rozbudowują kompetencje nie tylko produkcyjne, ale przede wszystkim marketingowe, zarządcze, strategiczne. W całym francuskim łańcuchu dostaw usługi odgrywają znacznie większą rolę niż w łańcuchu niderlandzkim. W ścieżce niderlandzkiej firmy stają się przede wszystkim dużymi, efektywnymi przetwórniami, wykorzystującymi najnowsze technologie automatyzacji produkcji.

Taki podział ma za zadanie zwrócić uwagę na dwa kluczowe elementy - marże realizowaną na poszczególnych produktach oraz efektywność całego łańcucha dostaw. Francja wyróżnia się wysoką marżą wartości dodanej, czyli znaczącym stopniem przetworzenia wytwarzanych produktów. Zaś kraje niderlandzkie, czyli Belgia i Holandia, wyróżniają się bardzo wysoką efektywnością produkcji, czyli wysoką wartością obrotów w przeliczeniu na zatrudnionego.

"Oba systemy znajdują się na podobnym poziomie zaawansowania technologicznego, ale francuski opiera się bardziej na zasobach kapitału ludzkiego, a niderlandzki - na zasobach kapitału technologicznego. To są dwie główne ścieżki. Polskie firmy, które będą się szybko rozwijać, będą podążać jedną z tych ścieżek lub jakąś ich kombinacją" - uważa Morawski.

Krajowy sektor spożywczy ma wysoki potencjał do wzmocnienia swojej pozycji. Dotychczasowe tempo ekspansji w handlu zagranicznym wskazuje, że do 2030 r. polscy producenci żywności powinni wejść do grupy dziesięciu największych eksporterów. W wielu branżach Polska już jest w pierwszej dziesiątce światowych eksporterów - tak jest w produkcji mięs i przetworów w mięs, mleka i nabiału czy przetworów mącznych. Jednak - jak wskazują eksperci - bez przestawienia się na działalność opartą na zwiększaniu marży, a tym samym zyskowności, potencjał ten może nie zostać właściwie wykorzystany.

"Możliwość wykorzystania prostych przewag, jak na przykład niskie koszty pracy jest coraz bardziej ograniczona. Z kolei rozwój przedsiębiorstw w coraz bardziej innowacyjnych kierunkach będzie wymagał większego dostępu do kapitału, a ten łatwiej jest uzyskać, gdy firma jest przejrzysta i jasno komunikuje swoje strategie, w tym te dotyczące marżowości" - zaznacza analityk sektora rolno-spożywczego Santander Bank Polska Grzegorz Rykaczewski.

Na podstawie analiz strategii 50 dużych europejskich firm produkujących żywność, autorzy raportu wyróżnili najważniejsze działania, które podejmują firmy by zwiększać marże.

Jak zaznaczyli, już sama decyzja, że marża jest istotna i trzeba podjąć usystematyzowane działania w kierunku jej budowy - lub też ochrony przed jej spadkiem - jest pierwszym krokiem do skutecznej realizacji pozostałych siedmiu strategii. Bowiem najbardziej marżowe firmy na świecie stawiają sobie marże jako cel biznesowy. Dotyczy to zarówno ścieżki francuskiej, jak i niderlandzkiej. Pozostałe strategie można już rozdzielić na dwie wskazane ścieżki.

Dla modelu francuskiego charakterystyczny jest rozwój produktów o wyższej wartości dodanej. Często są to produkty wysoko przetworzone lub takie, na które akurat szybko rośnie popyt - np. przekąski mleczne lub mięsne. W tej ścieżce przedsiębiorstwa często też zarządzają portfelem marek w celu optymalizacji marży - największe firmy żywnościowe działają trochę jak inwestorzy portfelowi na giełdzie tzn. budują portfel zasobów, który dywersyfikuje ich ryzyko i pozwala zarządzać zyskownością posiadanych aktywów. Kolejną strategią jest ciągłe analizowanie i przewidywanie trendów konsumenckich. Duże firmy budują współcześnie duże komórki wewnętrzne zajmujące się analizą zmian popytu i dostosowywaniem do zmian oferty. Mniejsze korzystają często z gotowych analiz, dostępnych na rynku.

Z kolei dla ścieżki niderlandzkiej charakterystyczna jest pionowa integracja łańcucha dostaw, czyli strategia "od pola do stołu". To pozwala z jednej strony na kontrolę jakości surowca - mleka, roślin, a z drugiej strony kontrolę sieci dystrybucji, co umożliwia firmom produkcyjnym zwiększyć zyskowność. Inną strategią jest budowa partnerstwa z sieciami handlowymi. Handel się konsoliduje, sieci handlowe są coraz większe, małych sklepów jest coraz mniej. Pozycja przetargowa sieci jest więc bardzo mocna i wiele firm pisze w swoich raportach, że odpowiedzią na to powinno być budowanie trwałych relacji partnerskich z sieciami i dostarczanie im nie tylko towaru, ale także dostarczanie im usług związanych ze sprzedażą tego towaru, związanych np. z analizą popytu, usług logistycznych.

Kolejnym istotnym elementem budowania marży jest dywersyfikacja eksportu. Uzależnienie od jednego lub kilku rynków zbytu, a tym bardziej jednego odbiorcy, ogranicza bowiem w istotny sposób możliwość budowy marży.

I na koniec - automatyzacja produkcji. Dla firm produkujących towary zunifikowane, bez silnych marek konsumenckich albo działających w segmencie, gdzie te marki nie odgrywają tak znaczącej roli, zwiększanie efektywności jest koniecznym wymogiem zwiększania marży.

"Czas więc powalczyć nie tylko o wolumeny, ale też o marże. Czas powalczyć o to, by z każdej godziny pracy człowieka i maszyny w zakładach przetwórczych właściciele generowali większe zyski, a pracownicy otrzymywali wyższe płace" - podkreślono w raporcie.

Raport "Czas na marże. Jak polscy producenci żywności mogą przejść od ekspansji wolumenowej do zwiększania efektywności" został przygotowany przez SpotData na zlecenie Santander Bank Polska.

Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
ISBnews
KOMENTARZE
(0)