Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na

Sprzedaż detaliczna może zanotować spadek o ok. 20% r/r w kwietniu wg analityków

0
Podziel się:

Warszawa, 22.04.2020 (ISBnews) - Sprzedaż detaliczna w marcu br. zanotowała dynamikę r/r (w cenach stałych) poniżej konsensusu rynkowego i historycznie najgłębszy spadek z uwagi na wprowadzone restrykcje w wyniku pandemii COVID-19. Według niektórych ekonomistów, sprzedaż detaliczna może spaść w kwietniu o ok. 20% r/r, a nawet o 30% r/r. Istnieją również obawy wśród analityków, że skala spadku konsumpcji prywatnej w kolejnych miesiącach - w całym II kw. również może być dwucyfrowa.

Sprzedaż detaliczna może zanotować spadek o ok. 20% r/r w kwietniu wg analityków

Główny Urząd Statystyczny (GUS) poinformował, że sprzedaż detaliczna realnie (w cenach stałych) spadła o 9% r/r w marcu 2020 r. W ujęciu miesięcznym odnotowano spadek o 3,3%. W związku z ograniczeniem handlu wybranymi towarami w tradycyjnych sklepach odnotowano wzrost sprzedaży detalicznej przez Internet, udział tej sprzedaży (w cenach bieżących) wzrósł z 5,6% w lutym br. do 8,1% w marcu br.

Negatywny wpływ pandemii na gospodarkę będzie skutkował wzrost bezrobocia oraz utratą dochodów, spowolnieniem dynamiki wzrostu płac, co zdecydowanie ograniczy skłonność do konsumpcji gospodarstw domowych. Niektórzy ekonomiści prognozują, iż w całym 2020 roku dynamika sprzedaży detalicznej może ukształtować się nieco poniżej 0% r/r.

Poniżej przedstawiamy najciekawsze komentarze analityków:

"Dane o sprzedaży detalicznej pokazują istotę tej recesji. Epidemia zmusza nas do pozostania w domach a to oznacza, że gospodarstwa domowe mniej wydają. W czasie tego kryzysu nie zadziałają naturalne stabilizatory polskiej gospodarki, które uchroniły nas od recesji w 2008 roku czy w czasie wojen handlowych. Nie możemy liczyć na mocny popyt krajowy oraz popyt wewnętrzny Eurolandu, który jest docelowym rynkiem większości naszego eksportu. Słabość popytu w Eurolandzie jeszcze uderzy w polski przemysł i PKB w 2kw20" - główny ekonomista ING Banku Śląskiego Rafał Benecki

"Biorąc pod uwagę obowiązujący przez cały miesiąc (a nie połowę jak w marcu) restrykcje administracyjne, w kwietniu oczekujemy głębszego spadku sprzedaży w kierunku -20% r/r. Być może w kolejnych tygodniach kwarantanny silniej rosła sprzedaż internetowa (świadomość dłuższego okresu zamkniętych sklepów), nie wydaje się jednak, aby pewne odreagowanie popytu konsumentów w nowych warunkach w drugiej połowie kwietnia, choćby w niewielkiej części, można było porównywać do standardowych warunków gospodarczych z I połowy marca, stąd w całym miesiącu oczekujemy silnego spadku sprzedaży" - główny ekonomista BOŚ Banku Łukasz Tarnawa.

"Na podobną tendencję wskazują też dzisiejsze dane o koniunkturze gospodarczej w kwietniu (najniższa w historii), pokazujące głęboki pesymizm jednostek w handlu detalicznym. W konsekwencji w 2q20 skala spadku konsumpcji może być dwucyfrowa" - analitycy PKO Banku Polskiego.

Poniżej przedstawiamy najciekawsze wypowiedzi ekonomistów in extenso:

"Opublikowane dane dotyczące sprzedaży detalicznej w marcu potwierdziły, że handel był po wybuchu epidemii najbardziej negatywnie odczuwającym jej skutki obszarem gospodarki. Zamknięcie z dnia na dzień sklepów i lokali spowodowało drastyczne spadki zakupów w większości wymienianych przez GUS kategorii, w tym najgłębsze w przypadku odzieży i obuwia (o 50.5%r/r) oraz samochodów (o 32.7%r/r). Wzrosty zanotowały tylko dwie kategorie, w których popyt gwałtownie wzrósł, a była to żywność (o 9.9%r/r) i farmaceutyki (o 11.6%r/r). W kwietniu należy spodziewać się ponownie bardzo słabych wyników handlu, gdyż większość ograniczeń go dotyczących ma i prawdopodobnie będzie miała zastosowanie do końca miesiąca, a jednocześnie przenoszenie niektórych zakupów do internetu nie będzie w stanie tego zrównoważyć. Kategorią, która może ponownie zanotować wzrost, jest żywność, gdzie święta Wielkanocne ponownie okresowo pobudziły popyt, a także nadal farmaceutyki, w związku z trwającym okresem pandemii. W dalszej perspektywie
czynnikiem negatywnie wpływającym na dynamikę sprzedaży detalicznej będzie wzrost bezrobocia oraz utrata dochodów, które ograniczać będą skłonność do konsumpcji gospodarstw domowych. W całym pierwszym kwartale sprzedaż detaliczna w ujęciu realnym, jak podaje GUS, wzrosła o zaledwie 0.7%r/r wobec wzrostu o 4.2%r/r w czwartym kwartale 2019 r. oraz 4.1%r/r w pierwszym kwartale 2019 r. Podobnie zatem, jak w przypadku produkcji przemysłowej, dane wskazują na istotne wyhamowanie tempa wzrostu gospodarczego na początku br., w mojej ocenie w okolice 2.0%r/r i jest to górna granica oczekiwań. Do dopełnienia obrazu gospodarki w tym okresie brakuje jeszcze produkcji budowlano-montażowej oraz bilansu handlowego. Opublikowane dziś dane po raz kolejny potwierdzają, że epidemia gwałtownie przerwała całkiem przyzwoite tempo wzrostu gospodarczego z początku roku. I jednocześnie gwałtownie zmieniła perspektywy gospodarcze na ten rok. Zakładam, że obraz ten uwzględniła już RPP w decyzjach dotyczących cięć stóp procentowych w
marcu i na początku kwietnia, i że najbliższy czas to będzie okres obserwacji sytuacji i jednocześnie stabilizacji kosztu pieniądza" - główna ekonomistka Banku Pocztowego Monika Kurtek

"Sprzedaż detaliczna zanotowała w marcu mocne załamanie spadając w ujęciu realnym o 9% r/r po wzroście o 7,3% r/r w lutym - odczyt okazał się wyraźnie niższy od konsensusu prognoz rynkowych zakładającego spadek jedynie o 2,0% r/r i bliższy naszej prognozie (-7,6% r/r). Zgodnie z oczekiwaniami, narodowa kwarantanna przełożyła się na wyraźny spadek sprzedaży detalicznej w marcu w związku z ograniczoną mobilnością i samoizolacją ludności, a także rządowymi działaniami ograniczającymi handel (zamknięcie większości sklepów w galeriach handlowych, procedury bezpieczeństwa w sklepach). Jak można było oczekiwać, głębokie spadki sprzedaży dotyczyły dóbr trwałych - sprzedaż samochodów obniżyła się o 30,9% r/r, zaś mebli, RTV i AGD o 16,7% r/r. Najmocniej tąpnęła jednak sprzedaż odzieży, która spadła prawie o połowę w ujęciu r/r. Konsumenci w dużej mierze ograniczali swoje zakupy do dóbr pierwszej potrzeby i w efekcie na plusie pozostały jedynie dynamiki sprzedaży żywności (+2,5% r/r) oraz farmaceutyków (+8,8% r/r).
Szacujemy, że w całym 1Q20 sprzedaż detaliczna wzrosła o ok. 0,3% r/r po wzroście o 4,2% r/r w 4Q19, co wskazuje na wyraźne spowolnienie wzrostu konsumpcji prywatnej w 1Q20, do którego równie mocno dołożyła się najpewniej kontrakcja w sferze usług, o której brak na razie twardych danych" - starszy ekonomista Banku Pekao Piotr Piękoś.

"W marcu sprzedaż detaliczna skurczyła się o 9%r/r (realnie), istotnie poniżej rynkowych prognoz (-2%r/r). Na wyniku najmocniej ciążyło załamanie sprzedaży samochodów - wolumen obrotów skurczył się o 30,9%r/r, co obniżyło dynamikę o 4pp. Głęboki spadek popytu widoczny był także w przypadku odzieży (-49,6%r/r) oraz mebli i sprzętu RTV i AGD (-16,7%r/r). Dane GUS wskazują na stosunkowo niewielki wzrost zakupów żywności (2,5%), zważywszy na magazynowanie zapasów przez gospodarstwa domowe. GUS najprawdopodobniej miał również problem z dokładnym oszacowaniem sprzedaży w sklepach niewyspecjalizowanych - w komunikacie nie przedstawiono informacji o wolumenie sprzedaży. Bieżące dane sugerują istotne załamanie się sprzedaży detalicznej. Należy odnotować, że miesięczne dane GUS jedynie częściowo odzwierciedlają sprzedaż internetową oraz nie pokrywają handlu w małych placówkach zatrudniających poniżej 10 osób. Tym samym mogą wystąpić spore rozbieżności między dynamiką handlu raportowaną miesięcznie, a szerszym
agregatem raportowanym kwartalnie w danych o PKB. Z drugiej strony druga połowa konsumpcji to usługi rynkowe, gdzie lockdown spowodował duże straty. Dane za marzec pokazują, że przemysł w Polsce mniej ucierpiał niż w Zachodniej Europie, bo nie notował urzędowych wyłączeń jak na południu Europy, jednak powodem obaw jest innych czynnik. Dane o sprzedaży detalicznej pokazują istotę tej recesji. Epidemia zmusza nas do pozostania w domach a to oznacza, że gospodarstwa domowe mniej wydają. W czasie tego kryzysu nie zadziałają naturalne stabilizatory polskiej gospodarki, które uchroniły nas od recesji w 2008 roku czy w czasie wojen handlowych. Nie możemy liczyć na mocny popyt krajowy oraz popyt wewnętrzny Eurolandu, który jest docelowym rynkiem większości naszego eksportu. Słabość popytu w Eurolandzie jeszcze uderzy w polski przemysł i PKB w 2kw20. Po tych danych szacujemy, że dynamika PKB za 1kw20 wyniosła około +1%r/r wobec +3,2%r/r w 4kw20. Pomimo niewielkiego osłabienia w sektorze przemysłowym czy budowlanym,
duże straty odniosą handel, branże świadczące usługi dla klientów detalicznych i niektóre dla biznesu, np. transport. Wspomniane gałęzie gospodarki są w znacznie słabszym stopniu monitorowane przez GUS, co może skutkować większymi błędami prognoz. W 2kw20 spodziewamy się spadku PKB o około 8,9%r/r a łącznie w całym roku 4,5%r/r" - główny ekonomista ING Banku Śląskiego Rafał Benecki

"Oczekujemy, że efekt lockdown'u w sprzedaży detalicznej będzie o wiele silniejszy w kwietniu, gdyż restrykcje będą rozciągały się na cały miesiąc i wynik może spaść aż o 20-30% r/r. Pomimo bardzo słabej aktywności ekonomicznej w marcu, PKB w I kw. 2020 prawdopodobnie pozostanie pozytywne w ujęciu rocznym. Nasz model obliczeń wskazuje, że wzrost PKB wyniesie 2,8% r/r w I kw. br. Biorąc pod uwagę niepewność i lockdown - jest ryzyko obniżenia prognozy. Obecnie podtrzymujemy naszą prognozę wzrostu rocznego w 2020 roku na -3,7%" - analityk Erste Group Research Małgorzata Krzywicka.

"Podobnie jak w przypadku danych dot. produkcji przemysłowej, choć błąd prognozy w ,,normalnych" warunkach należałoby uznać za znaczny, to przy bieżących silnych dostosowaniach, można uznać za umiarkowany. Przedział prognoz poszczególnych ośrodków analitycznych wg ankiety Parkietu był bardzo szeroki (od -19,4% r/r do +7,8% r/r). Gwałtowne obniżenie marcowej sprzedaży detalicznej to oczywiście skutek wprowadzonych w połowie miesiąca obostrzeń administracyjnych tj. zamknięcia galerii handlowych, ale także generalnego wezwania do ograniczenia aktywności ekonomicznej oraz społecznej (powszechna kwarantanna). Fakt, że te obostrzenia w kwietniu obowiązują przez cały miesiąc (w marcu połowa miesiąca) implikuje głębsze dostosowanie sprzedaży w miesiącu kolejnym. Struktura danych wskazuje natomiast na nieco mniejsze ryzyko dot. skali dalszego spadku sprzedaży w kwietniu. Inaczej niż w przypadku danych dot. produkcji w przemyśle, słabszy od naszych oczekiwań wynik był w większym stopniu skutkiem mniejszych wzrostów w
kategoriach, które w okresie pandemii notowały lepsze wyniki tj. sprzedaży żywności, produktów farmaceutycznych oraz sprzedaży w dyskontach, super- i hipermarketach. Wydaje się zatem, że przy bardzo silnym popycie na żywność w I poł. miesiąca, który miał charakter dokonywania ,,zapasów", stabilne funkcjonowanie sklepów w kolejnych tygodniach obostrzeń, skutkowało pewnym odreagowaniem tego wcześniejszego podwyższonego popytu z przełomu lutego i marca. W bardziej dotkniętych kategoriach odnotowano per saldo tylko nieznacznie słabsze wyniki sprzedaży wobec naszych oczekiwań. Zdecydowanie silniejszy spadek sprzedaży miał miejsce w przypadku odzieży i obuwia, nieco silniejsze spadki w przypadku prasy i książek oraz samochodów, natomiast lepsze od oczekiwań wyniki odnotowano w zakresie sprzedaży paliw i zdecydowanie mniejsze spadki sprzedaży w grupie meble, sprzęt RTV i AGD. Analizując te wyniki wydaje się, że sprzedaż silniej od oczekiwań była wspierana wyższym popytem na sprzęt elektroniczny, a jednocześnie w
mniejszym stopniu wobec założeń wspierał ją kanał sprzedaży internetowej (w obszarze odzieży i obuwia, prasy i książek). W przypadku samochodów bardzo niska sprzedaż to zapewne efekt generalnego ograniczenia aktywności, większej ostrożności klientów w zakresie dużych wydatków (w tym inwestycyjnych tzw. zakupów na firmę), a w części także problemów po stronie podażowej (tj. problemy z dostępnością samochodów z tytułu problemów importu komponentów z Chin i produkcji aut w krajach Europejskich). Teoretycznie rzeczywiste dane dot. zakupu dóbr i towarów w gospodarce mogą w marcu kształtować się nieco lepiej w porównaniu do danych GUS dot. sprzedaży detalicznej. Zgodnie z metodyką, te dane dotyczą przedsiębiorstw zatrudniających ponad 9 pracowników, co naturalnie czyni je bardziej podatnymi na negatywne skutki obostrzeń administracyjnych. Mniejsze jednostki mogły w tym okresie cieszyć się większym zainteresowaniem w przypadku sklepów spożywczych, ponadto o ile właściciele mniejszych sklepów nie zdecydowali się na
dobrowolne zamknięcie, spadki ich sprzedaży mogły być mniejsze. Biorąc pod uwagę obowiązujący przez cały miesiąc (a nie połowę jak w marcu) restrykcje administracyjne, w kwietniu oczekujemy głębszego spadku sprzedaży w kierunku -20% r/r. Być może w kolejnych tygodniach kwarantanny silniej rosła sprzedaż internetowa (świadomość dłuższego okresu zamkniętych sklepów), nie wydaje się jednak, aby pewne odreagowanie popytu konsumentów w nowych warunkach w drugiej połowie kwietnia, choćby w niewielkiej części, można było porównywać do standardowych warunków gospodarczych z I połowy marca, stąd w całym miesiącu oczekujemy silnego spadku sprzedaży. Zakładając, że w trakcie maja zostaną otwarte galerie handlowe, oczekujemy od maja wzrostu dynamiki sprzedaży (choć jeszcze nie do dodatnich poziomów dla rocznej dynamiki). Obecnie kluczowe dla danych majowych jest tempo wdrażania kolejnych etapów ,,odmrażania" gospodarki. Harmonogram 1-tygodnoiwy skutkowałby otwarciem sklepów zaraz po weekendzie majowym (przy założeniu
utrzymania otwarcia galerii w III etapie znoszenia restrykcji), gdyby natomiast odstępy między etapami ,,rozmrożenia" trwały 2 tygodnie nastąpiłoby to w połowie miesiąca, co istotnie wpłynęłoby na prognozę majowej sprzedaży detalicznej. Od czerwca wyniki sprzedaży będą już w coraz większym stopniu zależne od skłonności konsumentów do ponownego zwiększania aktywności ekonomicznej i społecznej determinowanej m.in. przez obawy przed zarażeniem oraz sytuacji popytowej, determinowanej przez skalę pogorszenia sytuacji na rynku pracy. Choć w II poł. roku oczekujemy odreagowania popytu i sprzedaży (w przypadku towarów i dóbr także pewnego ,,nadrabiania"), to jednak przy wyraźnie słabszej aktywności gospodarczej kolejne miesiące mogą nie pozwolić na nadrobienie spadków z okresu marzec - maj, stąd w całym 2020 r. dynamika sprzedaży może ukształtować się nieco poniżej 0% r/r" - główny ekonomista BOŚ Banku Łukasz Tarnawa.

"Sprzedaż detaliczna w marcu spadła o 9,0% r/r (PKO: -6,5% r/r, kons: -2,5% r/r), najsilniej od kwietnia 2005. Sprzedaż w ujęciu nominalnym spadła o 7,1% r/r. Implikowany ,,deflator" sprzedaży utrzymał się na poziomie 2,2% r/r przy dalszym silnym wzroście ,,cen" w kategorii żywność i napoje (7,2% r/r). Spadek sprzedaży w marcu wynika z wprowadzonych w połowie miesiąca przeciwepidemicznych restrykcji (ograniczenia w przemieszczaniu, zamknięcie galerii handlowych, ograniczenia liczby klientów w sklepach) oraz z gwałtownej zmiany zachowań konsumentów w kierunku ostrożnościowego ograniczania wydatków i budowania poduszki oszczędnościowej. Struktura zmian sprzedaży pokazuje, że oddziaływanie pierwszego z efektów (restrykcje) było w marcu kluczowe. Sprzedaż odzieży i obuwia oraz mebli i sprzętu agd/rtv spadła najsilniej w historii (o 49,6% r/r i 16,7% r/r), a handel tymi towarami tylko częściowo przesunął się do Internetu (udział sprzedaży przez Internet w handlu odzieżą wzrósł do 35,6% z 17,4%, a dla mebli do
24,5% z 9,6%). Znaczenie sprzedaży on-line w sprzedaży ogółem wzrosło z 5,6% w lutym do 8,1% w marcu. Dane o transakcjach klientów PKO BP wskazują, że kwietniu trend przenoszenia transakcji do Internetu nieznacznie przyspieszył (wykres str. 2). Wyraźnie wyhamowała sprzedaż samochodów (-30,9% r/r, najsilniej od gru. 2004). Dane o rejestracjach pojazdów zapowiadają pogłębienie tego trendu (spadek rejestracji w I dekadzie kwietnia o 64% r/r vs -40% r/r w marcu). Skalę spadku sprzedaży ogółem ograniczył wzrost sprzedaży żywności (2,5% r/r) i w kategorii obejmującej m.in. farmaceutyki i kosmetyki (8,8% r/r). Ponieważ w marcu w tych kategoriach obserwowaliśmy zmasowane zakupy ,,na zapas", w kwietniu ich pozytywny wpływ na sprzedaż ogółem będzie już pewnie mniejszy. Skala spadku sprzedaży w marcu jest dużo głębsza niż podczas kryzysu w 2008/2009, potwierdzając, że ten kryzys dużo szybciej i mocniej wpływa na konsumenta i jego zachowania. Dane wskazują naszym zdaniem, że już w 1q20 konsumpcja odnotowała spadek
r/r (chociaż sprzedaż detaliczna nie uwzględnia wzrostu obrotów w małych jednostkach, to nie uwzględnia także usług, które ucierpiały dużo bardziej niż handel towarami). Dane ,,kartowe" wskazują, że w kwietniu skala ograniczania wydatków przez konsumentów nasiliła się (coraz istotniejszy motyw ,,ostrożnościowy"). Na podobną tendencję wskazują też dzisiejsze dane o koniunkturze gospodarczej w kwietniu (najniższa w historii), pokazujące głęboki pesymizm jednostek w handlu detalicznym (wykres str. 2). W konsekwencji w 2q20 skala spadku konsumpcji może być dwucyfrowa" - analitycy Banku PKO BP.

Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
ISBnews
KOMENTARZE
(0)