W ubiegłym tygodniu na rynkach surowcowych zgodnie z naszą prognozą obserwowaliśmy kontynuację wzrostu cen. Warto podkreślić, że odbywało się to w sytuacji, gdy na rynku walutowym panowała duża zmienność i inwestorzy nerwowo reagowali na zmiany kursu japońskiego jena.
Zmiany notowań par związanych z tą walutą przekładają się w dużym stopniu na wzrost lub spadek apetytu na ryzyko. Tym razem jednak inwestorzy na rynkach surowcowych byli odporni na te zawirowania.
Analizę zachowania poszczególnych towarów zaczynamy od srebra, którego ceny od kilku tygodni podążają zgodnie z naszymi sugestiami. Opisana w poprzednim komentarzu analiza techniczna tego kruszcu po raz kolejny sprawdziła się w prognozie zachowania cen na ostatnich sesjach.
W dniu dzisiejszym obserwujemy kontynuację wzrostu rozpoczętą po dotarciu ceny do dolnego ograniczenia kanału spadkowego i potwierdzeniu odwrotu na oscylatorze RSI (spadek poniżej 30). Na kolejnych sesjach srebro powinno dalej rosnąć w kierunku 12,6 - 12,7 USD za uncję.
Ubiegły tydzień był także udany dla inwestorów na rynku złota. Zwyżki na giełdach wsparły wzrost cen tego surowca w pobliże wyznaczonego przez nas oporu na poziomie 677 dolarów za uncję. Na najbliższych sesjach prawdopodobnie cena jeszcze wzrośnie, jednak raczej nie będą to już tak dynamiczne zmiany jak w ostatnich dniach.
Pozytywne nastroje przełożyły się także na zachowanie ropy. Zgodnie z naszą analizą kurs po wyrysowaniu spadkowej struktury składającej się z pięciu fal, rozpoczął 22 sierpnia wzrostową korektę, która doprowadziła kurs do dnia dzisiejszego do poziomu 73,1 dolara za baryłkę.
Na takie zachowanie cen wpływ miały obawy inwestorów związane ze sztormem nad Atlantykiem i zagrożeniem które stwarzał on dla instalacji naftowych w Zatoce Meksykańskiej. Korzystne dla wzrostów cen były także informacje o malejących zapasach surowca w USA oraz wypowiedzi przedstawicieli OPEC sugerujące, iż obecne wydobycie zostanie utrzymane i nie należy oczekiwać decyzji o jego zwiększeniu na posiedzeniu 11 września.
Aktualnie cena ropy znajduję się na ważnym oporze (73,3 USD) i należy być ostrożnym w decyzjach inwestycyjnych. Jednakże gdyby wzrosła ona ponad wspomniany poziom to można się spodziewać kontynuacji wzrostów przynajmniej w okolice 74,5 USD za baryłkę.
Ostatnie pięć sesji nie przyniosło znacznych zmian na rynku miedzi. W dniu dzisiejszym za tonę w kontraktach terminowych płacimy 7425 USD i na wykresie wciąż aktualna jest sytuacja sprzed tygodnia, czyli możliwość interpretacji trwającej właśnie zwyżki jako czwartej fali, co zapowiadało jeszcze jedną falę spadkową poniżej ostatniego dołka na poziomie 6730 USD.
W chwili obecnej jednak taki scenariusz jest coraz mniej prawdopodobny. Duża zależność cen miedzi od nastrojów na rynku kapitałowym sugeruje raczej wzrost kursu. Takiemu scenariuszowi sprzyjać będzie także wciąż rosnąca nadzieja inwestorów na obniżenie przez FED na najbliższym posiedzeniu (18.09) głównej stopy procentowej.
Decyzja taka miała by pozytywny wpływ na rozwój amerykańskiej gospodarki i co się z tym wiąże wzrost popytu. Z drugiej strony wzrosty na najbliższych sesjach powstrzymywać będą rosnące zapasy surowca, które w lipcu zwiększyły się o ponad 40 procent.
No koniec warto wspomnieć jeszcze o notowaniach niklu. Aktualna sytuacja na tym metalu wygląda dość ciekawie ze względu na ostatnie wzrosty, które są już najdłuższą korektą obecnego trendu spadkowego.
Gdyby w tym tygodniu tendencja ta była kontynuowana to można przyjąć, że mamy do czynienia z większą korektą całego ruchu spadkowego rozpoczętego w maju tego roku, lub wręcz z pierwszą falą nowego trendu wzrostowego. Rozsądne wydaje się w tej chwili wstrzymanie się z decyzją o sprzedaży i uważna obserwacja zachowania tego surowca.
