W minionym tygodniu, trwającym do czwartku włącznie z powodu świąt wielkanocnych, notowania żółtego kruszcu odreagowały po wielotygodniowej hossie.
Adekwatna do wzrostów okazała się być korekta, która sięgnęła niebagatelnych rozmiarów. W ciągu czterech dni złoto straciło na wartości $110, odnotowując jednakże w końcówce tygodnia niewielkie odbicie.
Uncja żółtego kruszcu otworzyła ubiegły tydzień na giełdzie w Londynie kwotą 1.023,50 USD, ustanawiając tym samym historyczny rekord, którego nie udało się już w kolejnych dniach pobić. Cena wzrosła względem zamykającej wcześniejszy tydzień o $20, co było doskonałym odzwierciedleniem fatalnej kondycji amerykańskiej waluty. Wskaźnik USD/JPY spadł grubo poniżej 100 - do 97,43. Ponadto na wzrosty wpłynął plan kredytowy FED-u. Jednakże w ciągu dnia ceny złota uległy spadkom, na co wpłynęła przede wszystkim realizacja zysków po osiągnięciu absolutnego rekordu oraz tracące na wartości inne surowce. Notowania w dół ciągnęła ropa naftowa, która taniała z powodu przekonania, iż spowolniona gospodarka nie będzie miała dużego zapotrzebowania na ,,czarne złoto" oraz realizacji zysków po ubiegłotygodniowym pułapie stu kilkunastu dolarów za baryłkę. Zamknięcie poniedziałkowej sesji to spadek do 1.011,25 USD za uncję.
We wtorek ceny żółtego kruszcu oscylowały w okolicy $1.005 za uncję. Głównym czynnikiem nie pozwalającym na przełamanie i kontynuację hossy była sytuacja na rynku walutowym, gdzie kurs eurodolara spadł z 1,5716 do 1,5643. Od zamknięcia wtorkowej sesji cena żółtego kruszcu systematycznie malała. Wpłynęła na to przede wszystkim silna fala realizacji zysków, w związku z którą złoto potaniało blisko $50 na uncji i zamknęło środową sesję kwotą 958,50 USD za uncję.
Deprecjację wspierał umacniający się dolar. Wskaźnik amerykańskiej waluty względem jena japońskiego wyniósł 100,17. Po decyzji FED o cięciu stóp procentowych o 75 punktów bazowych (spodziewano się większego cięcia), inwestorzy masowo zaczęli sprzedawać surowiec. Ponadto spadki spotęgował fakt przekroczenia psychologicznej bariery tysiąca dolarów za uncję, gdyż osiąganie takich poziomów z reguły skutkuje dużymi odreagowaniami. Na notowania metali szlachetnych negatywnie wpłynęła także poprawa nastrojów na rynkach akcji.