W najbliższym czasie zarząd ZO Bytom SA zakończy prace nad biznesplanem określającym ścieżkę dalszej restrukturyzacji. Gotowy biznesplan spółka chce przedstawić potencjalnym inwestorom - podał zarząd ZO Bytom.
'Przygotowujemy plany biznesowe pod dalsze działania restrukturyzacyjne. Rozmawiamy z kilkoma partnerami, szukając możliwości pozyskania kapitału. Dotychczas żaden z nich nie powiedział nie, ale o efektach rozmów trudno przesądzać' -powiedział w piątek PAP wiceprezes spółki Zbigniew Wierucki.
W piątek zarząd ZO Bytom SA spotkał się z marszałkiem województwa śląskiego Janem Obrychtem. Rozmawiano głównie o możliwościach zaangażowania kapitałowego w ZO Bytom instytucji podległych marszałkowi - Funduszu Górnośląskiego (FG) SA lub którejś z jego spółek zależnych.
Fundusz mógłby np. zaangażować się w spółce na zasadzie venture capital, na 3-5 lat. 'Taka możliwość istnieje. Ale jej realizacja zależeć będzie od szczegółowej analizy ekonomicznej. Musimy też najpierw określić przyszły charakter i zadania FG, co - jak planujemy - nastąpi to w ciągu dwóch miesięcy' - powiedział Olbrycht.
Według prezes ZO Bytom Doroty Wiler, kluczowa dla przyszłości spółki będzie decyzja wierzycieli, którzy 14 maja będą głosować nad układem, obejmującym ponad 16 mln zł jej zobowiązań. Prezes, na postawie sygnałów od wierzycieli, jest dobrej myśli co do pomyślnego finału układu. Uważa, że otworzy to drogę do przywrócenia firmie rentowności oraz pozyskania inwestora.
Propozycje układowe spółki przewidują 40-procentową redukcję zobowiązań i spłatę pozostałej części w ciągu 7 lat, po półrocznej karencji. Drobni wierzyciele mieliby zostać spłaceni jednorazowo. Poza układem pozostanie ok. 17 mln zł zobowiązań, głównie wobec ZUS i Banku Handlowego, wiodącego akcjonariusza spółki. Z oboma podmiotami Bytom zawarł porozumienia restrukturyzujące te długi.
Równolegle spółka prowadzi restrukturyzację wewnętrzną, opartą o oszczędności wewnątrz firmy oraz uniezależnienie się od wahań kursów walut, będących zasadniczą przyczyną strat spółki w ostatnich pięciu latach.
Do niedawna ok. 80-90 proc. przychodów pochodziło z eksportu. Obecnie jest to ok. 60 proc. Zarząd zakłada, że w tym roku ok. 40-50 proc. przychodów spółki-matki pochodzić będzie z rynku krajowego. Do niedawna było to ok. 20-30 proc. Dzięki temu wahania kursów są dla Bytomia mniej dokuczliwe.
Przy obecnym kursie euro produkcja eksportowa nadal przynosi straty. Jednak program restrukturyzacji doprowadzić ma do takiej obniżki kosztów, która pozwoli na rentowną produkcję mimo zawyżonej wartości złotego.
Szukając oszczędności zarząd spółki przed kilkoma tygodniami wypowiedział zakładowy układ zbiorowy pracy. Przestanie on obowiązywać z końcem maja. Bytom wstrzymał też wypłaty niektórych dodatków i nagród dla pracowników. Obecnie cała grupa zatrudnia ok. 800 osób.
Jak powiedziała prezes Willer, zarząd negocjuje teraz ze związkami zawodowymi obniżkę wynagrodzeń pracowników. Planowane jest wprowadzenie motywacyjnego systemu płac.
Planowana jest również dalsza redukcja kadr, głównie w centrali spółki. Obecnie pracuje tam ok. 100 osób. Po wydzieleniu pionu handlowego jako samodzielnej spółki oraz reorganizacji służb logistyczno-magazynowych, zatrudnienie ma zmniejszyć się do ok. 20-30 osób.
W 2002 roku Bytom zakłada obniżenie straty netto, która w 2001 wyniosła 13,1 mln zł, przy przychodach w wysokości 49,1 mln zł. Po pomyślnym finale postępowania układowego zarząd spółki prawdopodobnie opublikuje prognozę wyniku rocznego.
W połowie października ubiegłego roku akcjonariusze Zakładów Odzieżowych Bytom SA jednogłośnie zdecydowali o dalszym istnieniu i restrukturyzacji spółki. W akcjonariacie dominują: Bank Handlowy i związany z nim Handlowy Inwestycje II, w sumie posiadające blisko 28 proc. akcji. 8,2 proc. należy do Octavii SA.
