Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na

Giełdy w Azji: Największy wzrost w Japonii od kwietnia

0
Podziel się:

Japoński Nikkei 225 skoczył w górę do swoich jednotygodniowych maksimów w poniedziałek, odnotowując największy dzienny wzrost od dwóch miesięcy. Strach przed Brexit’em mocno zelżał po tym jak weekendowe badania opinii wskazały, że Wielka Brytania prawdopodobnie może jednak w Unii pozostać. Optymizm trzymał się natomiast z dala od giełd w Szanghaju i Shenzhen. Przez regulatora rynku i obawy o dewaluację.

Giełdy w Azji: Największy wzrost w Japonii od kwietnia
(Vincent van der Pas/Flickr)

Japoński Nikkei 225 skoczył w górę do swoich jednotygodniowych maksimów w poniedziałek, odnotowując największy dzienny wzrost od dwóch miesięcy. Strach przed Brexit'em mocno zelżał po tym jak weekendowe badania opinii wskazały, że Wielka Brytania prawdopodobnie może jednak w Unii pozostać. Optymizm trzymał się natomiast z dala od giełd w Szanghaju i Shenzhen. Przez regulatora rynku i obawy o dewaluację.

Uznawany za bezpieczną przystań jen osłabił się w poniedziałek na fali skoku apetytu na ryzyko wśród światowych inwestorów i pomógł urosnąć akcjom w Tokio. Nikkei225 zakończył dzień 2,3-procentowym wzrostem do 15965,3 pkt., czyli na najwyższym poziomie od 13 czerwca. Tak dużego jednodniowego wzrostu na indeksie nie było od 21 kwietnia.

W dobrych notowaniach nie przeszkodziły słabe dane dotyczące handlu zagranicznego, czyli koła zamachowego japońskiej gospodarki. Jego bilans w maju wykazał minus (po trzech miesiącach na plusie)
41 mld jenów, a eksport spadł o 11,3 proc. Oczekiwano spadku, ale tylko o 10,41 proc., dodatkowo był to ósmy z rzędu miesiąc, kiedy wykazuje się spadek tego wskaźnika, z czego siedem raz z tych ośmiu dane okazywały się gorsze od prognoz analityków.

Mimo to giełda rośnie, ale... powyższe dane dotyczą przeszłości i są po części konsekwencją mocnego jena, a tu i teraz jen się osłabia. W poniedziałek rano o 0,5 proc. względem dolara.

Optymizm z daleka od Chin

Optymizm trzymał się natomiast z dala od giełd w Szanghaju i Shenzhen. Główny indeks tych dwóch parkietów, CSI300 wzrósł o zaledwie 0,1 proc., podobnie jak Shanghai Composite. Tym samym po raz kolejny Chińczycy ignorują trendy w pozostałej części Azji. Tu dominują jednak obawy o kolejną dewaluację juana i nowe sankcje ze strony regulatora odnośnie handlu spekulacyjnego.

Na nastroje negatywnie działa cały czas decyzja MSCI z ubiegłego tygodnia o niewłączeniu akcji z Chin do indeksu rynków wschodzących. Wielu obserwatorów rynku twierdzi, że decyzja częściowo odzwierciedla stosunek managerów funduszy inwestycyjnych odnośnie alokacji środków w aktywa denominowane w juanie.

Odnośnie obaw o dewaluację waluty, dziennik Financial News, należący do Ludowego Banku Chin napisał w komentarzu w poniedziałek, że choć nie ma mocnych podstaw do dewaluacji w długim terminie, to dwukierunkowa zmienność jest nieosiągalna podczas reform, czyli... dewaluacja nie jest wykluczona.

W nastroje rynkowe uderzyło również weekendowe ogłoszenie regulatora chińskiego rynku papierów wartościowych, który chce zaostrzyć regulacje odnośnie restrukturyzacji notowanych spółek, żeby uciąć spekulacje odnośnie spółek-wydmuszek, używanych do wchodzenia na rynek tylnymi drzwiami.

giełda
wiadomości
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
money.pl
KOMENTARZE
(0)