Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na
tłum. Robert Susło
|

Groźny boom w handlu surowcami

0
Podziel się:

Rosnący rynek surowców zagraża stabilności systemu finansowego, ostrzega brytyjski nadzór finansowy.

Groźny boom w handlu surowcami
(PAP/EPA)

Ogromny napływ kapitału na rynku surowców energetycznych, metali, artykułów rolnych zwiększa niebezpieczeństwo załamania londyńskiej giełdy, ostrzega brytyjski nadzór finansowy (FSA).

W minionych latach rynki surowców: gumy, złota, ropy i bawełny nieprzerwanie rosną. Od roku 1990 obroty na londyńskiej Metal Exchange wzrosły dziesięciokrotnie. Handel energią na giełdzie terminowej ICE podwoił się w ciągu roku. Równocześnie eksplodował obrót sprzedawanymi poza giełdą instrumentami pochodnymi. Wartość transakcji wyniosła 6,4 bilionów dolarów - czternaście razy więcej niż w roku 1998.

Surowce? Pewny interes

Rosnące zapotrzebowanie na surowce krajów szybko rozwijających się, głównie Chin i Indii, sprawiło, że ceny niektórych z nich poszybowały w górę. Notowania cyny na londyńskiej Metal Exchange osiągnęły w tym tygodniu nowe rekordowe poziomy. Za tonę miedzi trzeba zapłacić obecnie 6 700 funtów.

ZOBACZ TAKŻE:
Kawa i kakao coraz droższe Także surowce rolne, jak cukier, kakao i pszenica, zyskały w minionym roku trwale na wartości.

Zachęca to do inwestycji w towary nie tylko firmy przemysłowe, linie lotnicze oraz inne przedsiębiorstwa, które chciały w ten sposób zabezpieczyć swoje interesy przed silnymi wahaniami cen.

Lukratywny interes zwietrzyły także fundusze hedgingowe, banki inwestycyjne oraz firmy zarządzające finansami. Największe profity z hossy na rynku surowców osiągały w minionych latach duże instytucje finansowe, jak Barclays Capital i Goldman Sachs. Ich celem było zdobycie źródeł zysków niezależnych od wahań na rynkach akcji.

Zagrożenie dla rynku

Szturm dużych inwestorów martwi nadzór FSA. „Agresywne strategie handlowe z bardzo wysokimi obrotami stawiają tradycyjnych inwestorów z rynków surowców przed całkowicie nowymi wyzwaniami”, czytamy w opublikowanym przez urząd raporcie. FSA ostrzega przed nadwerężeniem systemów transakcyjnych.

Banki inwestycyjne i inne instytucje finansowe konkurują też o brokerów z rynku surowców. Ponieważ dobrych pracowników jest niewielu, kuszą pensjami wysokości do 5 mln funtów rocznie oraz dużymi premiami.

Na początku roku Deutsche Bank zwerbował od Merrill Lynch eksperta od surowców, Davida Silberta. Insiderzy szacują, że musiał zagwarantować swemu nowemu pracownikowi pensje wysokości od 10 do 15 mln funtów, przez okres trzech lat.

Zapotrzebowanie jest tak duże, że coraz więcej ekspertów od surowców odchodzi z branży przemysłowej do sektora finansowego. Według FSA ciągły niedobór wykwalifikowanego personelu oznacza coraz większe ryzyko: "Niedoświadczeni brokerzy nie wychwycą istoty rynku surowców, może to zaszkodzić nie tylko poszczególnym firmom, ale też całemu systemowi".

giełda
wiadomości
gospodarka
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
KOMENTARZE
(0)