Do końca lutego powstanie plan kryzysowy dla polskiej zbrojeniówki. Rzecznik Ministerstwa Obrony Narodowej powiedział , że w resorcie powstaje właśnie program modernizacji armii na 2009 rok, co będzie podstawą do zamówień w sektorze zbrojeniowym.
Robert Rochwicz podkreślił, że tylko na tej podstawie można osiągnąć kompromis z właścicielami firm i związkowcami. Wczoraj wieczorem zakończyła się kolejna tura rozmów ministerstwa obrony z przedstawicielami sektora zbrojeniowego i związków zawodowych.
Przedstawiciele związków zawodowych już wczoraj postawili MON ultimatum: albo resort opracuje plan kryzysowy do 6 marca, albo ludzie wyjdą na ulice.
Dziś związkowcy z sektora zbrojeniowego prowadzą narady i rozmowy we własnym gronie.
Od poniedziałku obowiązuje pogotowie strajkowe - w ramach protestu wobec cięć w budżecie MON, które dotykają przemysł zbrojeniowy.
Resort obrony musi zaoszczędzić prawie 2 miliardy złotych z budżetu, w którym planowano wydatki na poziomie blisko 25 miliardów. Jednym z pomysłów zaciskania pasa jest przesunięcie w czasie realizacji kontraktów ze zbrojeniówką.
_ - Nasz Dziennik _ pisze, że Bumar Łabędy, jedna z największych w Polsce firm zbrojeniowych znalazła się w poważnych tarapatach finansowych. Zakład, który dostarcza między innymi wieże strzelniczne do transporterów opancerzonych Rosomak, a także produkuje czołgi, musi liczyć się z ograniczeniem produkcji.
MON zmniejsza zamówienia dla armii. W fabryce stoi 10 nieodebranych wież do transporterów, nie wiadomo też czy w lutym załoga dostanie wypłatę. Dalszy brak zamówień - czytamy w gazecie - doprowadzi do grupowych zwolnień.
_ Nasz Dziennik _ pisze, że załoga Bumaru Łabędy nie godzi się na obecną sytuację. Związkowcy wywiesili flagi i transparenty, produkcja na chwilę stanęła. Obawiają się, że zwolnionych może zostać połowa zatrudnionych - czyli 1600 osób.