Wall Street w dół w obawie o gospodarkę

Sprzedający akcje podczas wczorajszego handlu na nowojorskiej giełdzie byli w zdecydowanej przewadze. Najwidoczniej mieliśmy jeszcze do czynienia z pokłosiem fatalnych danych z amerykańskiego rynku pracy, które zostały podane w ubiegłym tygodniu. Dow Jones stracił 0,4 procent, a S&P500 oraz Nasdaq po 1 procent.

Dodaj wykresy do Twojej strony internetowej

Spadki miały miejsce przy braku jakichkolwiek danych makroekonomicznych. Ważnym dla rynków wydarzeniem będzie dopiero dzisiejsze przemówienie szefa banku centralnego USA Bena Bernanke. Inwestorzy widzą jednak, że jego plan ratowania gospodarki nie przynosi efektów, a co gorsza drugi etap procesu wykupu obligacji i pompowania pieniędzy w rynek, kończy się już w tym miesiącu. Takie informacje dają pole do popisu stronie sprzedających akcje.

Wczorajsza sesja na Wall Street nie była udana dla posiadaczy akcji instytucji finansowych. Po obniżeniu rekomendacji dla spółki Wells Fargo do sprzedaj w dół poszły również notowania innych banków. Bank of America stracił prawie 3 procent, a JP Morgan poszedł w dół o 2 procent. Wszystko przez to, że analitycy nie widzą poprawy na rynku nieruchomości, który jest przecież bardzo powiązany z branżą finansową.

Pozytywnym wydarzeniem dla rynku była wczoraj prezentacja nowego produktu firmy komputerowej Apple. Steve Jobs przedstawił serwis iCloud, umożliwiający dostęp do muzyki za pośrednictwem produktów firmy Apple. Serwis ma pomóc koncernowi poprawić wyniki finansowe i utrzymać popyt. Wydarzenie nie zdołało jednak poprawić nastrojów wśród inwestorów.

Spadkom na Wall Street towarzyszyła wczoraj również przecena kursu ropy naftowej, która spadła poniżej poziomu stu dolarów za baryłkę. Wpłynęło to na korektę cen spółek wydobywczych na nowojorskim parkiecie. Halliburton stracił ponad 4 procent, a Nabors ponad 5 procent. Ważnym wydarzeniem dla rynku surowców będzie jutrzejsze spotkanie krajów OPEC, które mogą zdecydować o zwiększeniu wydobycia, co z kolei przełoży się na spadki ropy.