Afera Mariana Banasia. Minister Kwieciński: "to dla nas lekcja"
Jerzy Kwieciński, minister finansów, stanął po stronie Mariana Banasia. W rozmowie w Trójce podkreślił, że wierzy w uczciwość szefa NIK-u. Stwierdził również, że medialna dyskusja jest "atakiem", który ma podważyć wiarygodność Prawa i Sprawiedliwości.
W ocenie Kwiecińskiego bliskość terminu wyborów doprowadziła do tego, że sprawa Banasia wyszła akurat teraz. Zasugerował też, że dziennikarzom mógł ktoś podrzucić informację o nieprawidłowościach. – Trudno powiedzieć jakie dziennikarze mieli źródło informacji – ocenił szef resortu finansów.
– Te oświadczenia powinny być bardziej skrupulatnie sprawdzone. Wszystkie osoby, które wchodzą na stanowiska, albo przechodzą z jednego na drugie, zawsze są weryfikowane przez służby – powiedział Kwieciński. Jednocześnie stwierdził, że przy sporej liczbie oświadczeń majątkowych, jakie służby muszą sprawdzić, nie zawsze wychwycą jedną nieprawidłowość. Ocenił, że mają one "ważniejsze rzeczy" do zrobienia, a gdyby miały dokładnie prześwietlić każde oświadczenie, to trzeba by je było powiększyć.
– Nie miałem wątpliwości co do uczciwości i wiarygodności Mariana Banasia – podkreślił Kwieciński i powiedział, że prezes NIK-u wszystko wyjaśnił w oświadczeniu przesłanym do mediów.
Zobacz także: Zniesienie limitu 30-krotności. Skutek może być niższy od spodziewanego
– Każde takie wydarzenie jest dla nas lekcją (…) Jesteśmy ludźmi, zawsze jakieś niedopatrzenia się zdarzają – dodał. Zdaniem Kwiecińskiego nie powinno to wpływać na wizerunek partii i wszystkiego, co PiS dokonał. W jego ocenie, to że "Banaś oddał się do dyspozycji Sejmu" wskazuje, że w jego partii panują "wysokie standardy".
Kwieciński odniósł się też do słów prezydenta Donalda Trumpa, który zasugerował, że Polska zapłaci za część inwestycji amerykańskich nad Wisłą.
– Z naszego punktu widzenia finansowanie (baz wojskowych) daje to, że będziemy ich współwłaścicielami – wytłumaczył. Nie chciał jednak sprecyzować, ile dokładnie Polska zapłaci. Podkreślił, że ta kwestia będzie jeszcze negocjowana.
Na pytanie o zniesienie limitu składek ZUS, Kwieciński stwierdził, że jest to wpisane nie tylko w planie przyszłorocznego budżetu, ale również w wieloletnim planie finansowym, który ogłosił PiS.
– Z budżetem nie jest tak, że wstaje Minister Finansów i mówi jaki będzie – podkreślił minister, zapytany czy zniesienie limitu wejdzie w życie. – O tym nie decyduje sam Minister Finansów, ale Rada Ministrów, która musi wziąć pod uwagę wszystkie kwestie – dodał. Wskazał, że ma dużo "sympatii" dla tego pomysłu.
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl