Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na
aktualizacja

Dialogi na cztery nogi… o środowisku, gospodarce i Zielonym Ładzie

2
Podziel się:

W wyborach do Parlamentu Europejskiego społeczeństwa UE dały słyszalny sygnał – politycy powinni poważnie zająć się problemem ochrony środowiska i klimatu! Niestety nie wszystkie rządy zrozumiały powagę sytuacji.

Dialogi na cztery nogi… o środowisku, gospodarce i Zielonym Ładzie
(Shutterstock.com)

W Niemczech Zieloni objęli prawie 10% mandatów i zyskali istotny wpływ na politykę gospodarczą. Są to ludzie świadomi nadciągającej katastrofy ekologicznej, jednak stanowią wciąż tylko 20% społeczeństwa. Można tłumaczyć to doświadczeniem społecznym związanym z życiem w smogu wielkich miast, świadomością pogarszającej się jakości powietrza, żywności i wzrastającej liczby chorób cywilizacyjnych - od alergii do nowotworów. To doświadczenie kraju mającego prawie 83 mln mieszkańców na powierzchni o 14% większej od Polski. Idąc tym torem rozumowania, w czystej i słabo zaludnionej Finlandii troska o środowisko naturalne powinna mieć marginalne znaczenie. Tymczasem w ostatnich wyborach w kraju zamieszkałym przez 5,5 mln ludzi o powierzchni większej od Polski, Zieloni zdobyli ponad 17% głosów i stanowią drugą siłę polityczną w kraju.Dlaczego zatem w krajach mniej rozwiniętych do których zalicza się również Polska ta świadomość jest zdecydowanie mniejsza? Czy ma to związek z edukacją i formą komunikacji społecznej? Jak to jest możliwe?

Po 30-u latach transformacji dołączyliśmy do krajów rozwiniętych gospodarczo.Polska stała się też jednym z najbardziej zanieczyszczonych miejsc w Europie.Co roku ok. 45 tys. osób umiera z powodu skażonego powietrza, a ponad 110 tysięcy chorujena raka.

Zatem można stwierdzić, że wzrost PKB i stan posiadania nie jest równoznaczny z poziomem edukacji oraz systemem dbałości o stan ekologiczny kraju- edukacja nie nadąża za PKB. Staliśmy się społeczeństwem rozwiniętym, z powszechnym dostępem do edukacji na poziomie podstawowym i wyższym, ale nie potrafimy tego wykorzystać. Nie radzimy sobie z problemami bardziej złożonymi, wymagającymi wyższego poziomu kultury współpracy - a więc z rozwojem infrastruktury sieciowej, mieszkaniowej, służby zdrowia, z zapobieganiem społecznej marginalizacji obywateli. Dlatego dalszy wzrost gospodarczy zaczyna być zagrożony. Rozkręcany spór z krajami Europy zachodniej o praworządność może rozpowszechnić w krajach wysokorozwiniętych tezę, że bezpieczeństwo inwestowania w Polsce spadło. W 2016 roku napłynęło do nas 61,9 mld zł inwestycji, a rok później już 34,7 mld zł. W roku 2018 sytuacja poprawiła się, bo uzyskaliśmy już 50 mld zł. Możliwość przyciągnięcia inwestycji ekologicznych to dla Polski wielka szansa, bo to inwestycje długo terminowe o oddziaływaniu na całą gospodarkę. Główne źródła inwestycji to Francja i Niemcy.

Dlatego tematy ekologii i klimatu, najważniejsze dla obywateli wyżej rozwiniętej cywilizacyjnie Europy Zachodniej, nie powinny być w polskiej przestrzeni publicznej marginalizowane. Bez tego nie można w pełni zrozumieć i przeprowadzić integracji gospodarczej krajów członkowskich, z wykorzystaniem potencjału sieci 5G i przemysłu 4.0. To główne fundamenty technologiczne koncepcji„Zielonego Ładu”- strategii przestawienia gospodarki UE na gospodarkę o obiegu zamkniętym,zrównoważoną emisyjnie, bez paliw kopalnych. To ta koncepcja może zmienić nasze myślenie i postrzeganie przyszłości EU. To co w Europie Zachodniej jest przedmiotem poważnej debaty, w Polsce przypomina „Dialogi na cztery nogi”. Młodszym czytelnikom winny jestem w tym miejscu wyjaśnienie. To tytuł programu satyrycznego z lat 70-tych ubiegłego wieku, w którym Stefan Friedmann i Jonasz Kofta bezlitośnie kpili z ignorancji. Oto próbka:

– Znajomy mego kolegi kupił od jednego oszusta kilka kamieni milowych. (…) oszukał się, fałszywe były, dały się ustawiać tylko co dwieście metrów.
– No to stracił na każdym po parę dobrych metrów.

Zielony Ład jest pełen kamieni milowych, zakłada bardzo ścisłą współpracę, której efekty doceni pokolenie, które obecnie jest w żłobkach i przedszkolach. Warunkiem powodzenia jest współdziałanie na rzecz ustanowienia radykalnie nowego prawa gospodarczego i jego konsekwentnego poszanowania. Jeśli nie zrozumiemy powagi sytuacji i nie weźmiemy na siebie odpowiedzialności kraju rozwiniętego, to mamy kłopot natury politycznej, gospodarczej i cywilizacyjnej.

Ekologia i zdrowie

70% Polaków deklaruje zainteresowanie ochroną środowiska, troską o przyszłość dzieci, zdrowie rodziny itd. i na deklaracjach to zainteresowanie się kończy. Jednak praktyka dnia codziennego, stosunek do OZE i ochrony powietrza obnażają bezlitośnie rzeczywistość. Poziom świadomości ekologicznej demonstrują w codziennych zachowaniach. Większość społeczeństwa nie może przetworzyć deklarowanych priorytetów na praktyczne działania, bonie rozumie otaczającego nas świata. Antyinnowacyjne wychowanie zaowocowało antyinnowacyjnymi postawami życiowymi.W Polsce zatrzymał się wzrost średniej długości życia. To sumaryczny efekt obniżającego się poziomu wiedzy, czego skutkiem jest spadek indywidualnych i społecznych zdolności poprawy jakości swojego życia. W porównaniu ze Skandynawią czy Niemcami żyjemy ok. 7 lat krócej, ale bariery wykształcenia i kapitału społecznego zaczynają działać, jak szklany sufit.

Świat na rozdrożu

W ciągu ostatnich 70 lat ludzkość zbudowała przemysł niszczący środowisko naturalne szybciej od możliwości regeneracyjnych Ziemi. Uważa się, że ten Rubikon cywilizacyjny przekroczyliśmy w 1970 roku. Ok. 90% całej wydobytej ropy i ok. 80% całego wydobytego węgla to efekt działalności gospodarczej po roku 1950. Wydobycie całego górnictwa jest proporcjonalne do produkowanej energii. Historie masowej produkcji środków ochrony roślin dla celów rolniczych (pierwszym był DDT), plastiku i masowej produkcji farmaceutycznej (w szczególności antybiotyków), również zaczęły się po II wojnie światowej. Prawdziwe jest stwierdzenie, że zniszczenie klimatu, środowiska naturalnego poprzez chemiczne zatrucie Ziemi, to dzieło ludzi urodzonych po 1950 roku. Jest nas dzisiaj ok. 7,8 mld, z czego tylko ok. 460 mln ludzi ma powyżej 70 lat. Zatem za katastrofę ekologiczną i klimatyczną odpowiada wyłącznie populacja obecnie żyjąca. Problem w tym, że ponad 7 mld ludzi nie chce wziąć odpowiedzialności za to co zrobili.

Polska w impasie

Z tej perspektywy można lepiej zrozumieć poziom świadomości społecznej, a zatem również świadomości ekologicznej Polaków. Dzięki szczęśliwym kolejom historii „przeskoczyliśmy” do grupy krajów rozwiniętych, ale kulturowo i mentalnie nadal jesteśmy w gronie krajów rozwijających się. Jesteśmy społeczeństwem rozdartym. Połowa z nas nie ma kompleksów, jest innowacyjna, otwarta na postęp oraz zdeterminowana dołączyć na stałe do czołówki wysokorozwiniętego świata.Mamy też drugą połowę, która została wykluczona i boi się. To strach przed nowym systemem wartości, przed odpowiedzialnością, jaka jest związana z wolnością itd. Połowa z nas robi wszystko, by nie powtórzyć błędu, jaki zrobiliśmy w XVIII wieku.Rośnie obawa, że powrócimy do biedy i zaścianka. Ta druga połowa społeczeństwa nie otrzymuje niezbędnej wiedzy,więc nie może mieć świadomości wyzwań współczesności i musi bać się wszystkiego co nowe i obce. Strach ten potęgowany jest przez świadomość pogłębiającej się izolacji w UE. To strach wzmacniany przez frustrację i brak koncepcji na przyszłość. Nie sposób obecnie przewidzieć, jak ten strach wpłynie na stojące przed nami wybory cywilizacyjne.

Całkowicie zawiodła cała klasa polityczna. Nie przyjęła do wiadomości rewolucji technologicznej w energetyce.W ciągu zaledwie 15 lat z kraju o najniższych kosztach wytwarzania energii staliśmy się krajem o najwyższych kosztach jej produkcji. Dzisiaj klasa polityczna już wie, że popełniła kolosalny błąd strategiczny, ale ze strachu przed wyborcami nie jest w stanie się do tego błędu przyznać. Strategia energetyczna kraju stała się „gorącym kartoflem”.Nie potrafimy usprawnić systemu stanowienia prawa i jego egzekwowania. Nie mamy systemu preferencji dla inwestycji w infrastrukturę, technologie i produkcję przyjazną środowisku. Nie mamy systemu zmieniającego strukturę konsumpcji ze szkodliwej na przyjazną. Systemowo, dostępność służby zdrowia mamy gorszą niż 30 lat temu. To samo trzeba powiedzieć o edukacji. We wszystkich tych obszarach debata została zredukowana do „dialogów na cztery nogi”.Politycy chętnie wszystkich opcji rozpowszechniają nieprawdę na temat kosztów wytwarzania energii z OZE. Nie mają wyjścia, bo ponoszą solidarnie odpowiedzialność za stan energetyki. Dlatego to UE musi być winna i nie zbraknie pomysłowości, jak tę tezę uzasadnić.

Problem cywilizacyjny

Dotychczasowy system zarządzania procesami społecznymi i gospodarczymi, zarówno w skali globalnej jaki i regionalnej nie odbiega w swej istocie od reguł rządzących rozwojem świata zwierząt i roślin. Sprowadza się do reguły „walcz lub giń”. Wzorem świata zwierząt ustanawiamy lepsze lub gorsze reguły tej walki, co nie zmienia istoty sprawy. W wieku XX system ten doprowadził do śmierci od 150 do 300 mln ludzi - w dwóch wojnach światowych, kilku rewolucjach i setkach konfliktów lokalnych. Trzeba też brutalnie przyznać, że nie straty ludzkie, lecz potężne zniszczenia materialne spopularyzowały koncepcję pokojowego współistnienia. Współistnienie to jest bardzo kruche, bo oparte na równowadze strachu i bez akceptacji współpracy jako nakazu moralnego i racjonalnego.
Ze wszelkich danych statystycznych na temat zjawisk globalnych wynika, że żaden z procesów globalnych nie jest zarządzany. Modelowym przykładem mogą być efekty współpracy w ramach IPCC.

Bez nowych, globalnych rozwiązań grożą nam katastrofy analogiczne do tych z XX wieku, o skali zwiększonej postępem w technologiach zabijania, a zatem o stratach rzędu 1 mld ludzi. Jest też wiele argumentów za tym, że jesteśmy w stanie podjąć działania, dzięki którym ten scenariusz się nie ziści.

Cywilizacja techniczna stworzyła skomplikowane systemy o zasięgu globalnym, którymi nikt nie zarządza. Współczesne systemy polityczne nie są w stanie zarządzać procesami we własnych, często niewielkich krajach, więc nie można liczyć, że będą realnie współpracować przy rozwiązaniu jakiegokolwiek problemu globalnego. Wypracowywanie racjonalnych, długoterminowych decyzji systemowych i wdrożenie ich do praktyki przekracza możliwości intelektualne, kompetencyjne i organizacyjne współczesnych państw.Zarządy polityczne nie są motywowane do korzystania z dostępnych technologii zarządzania. Kadry posiadające kompetencje zarządcze są systemowo eliminowane z procesów podejmowania najważniejszych decyzji.Jakby absurdalnie to nie brzmiało, jest to uniwersalna reguła rządząca współczesną polityką.

Unia Europejska to obecnie jedyna organizacja państw zdolna do zarządzania procesami globalnymi. Struktura zarządcza jaką jest Komisja Europejska jest wyposażona we wsparcie kompetentnych ekspertów i nie jest niewolniczo uzależniona od bieżących gier politycznych. Dzięki temu może wypracowywać dokumenty takie jak Zielony Ład. Ale czy jest na tyle odporna by ten Ład obronić?

Zielony Ład

To program wielkiej transformacji cywilizacyjnej składający się z wielu współbieżnychi powiązanych ze sobą elementów:

  • wymiany technologii produkcji dóbr, usług i energii na nieszkodliwe dla środowiska,
  • budowy gospodarki o obiegu zamkniętym (GoZ), czyli ograniczanie zużycia zasobów ziemi (minerałów, rud metali, surowców chemicznych, paliw itd.) poprzez wdrożenie zarządzania gospodarką materiałową w cyklu zamkniętym,wykorzystującą materiały odzyskiwane z produktów zużytych,
  • ograniczenia konsumpcji materiałów, poprzez zmianę modeli biznesowych wymuszanych regulacjami fiskalnymi i technicznymi,
  • wdrożenia regulacji technicznych, obligujących do produkcji wyrobów naprawialnych, o długim czasie eksploatacji,
  • zmiany nawyków konsumpcyjnych ze szkodliwych na przyjazne dla środowiska,
  • wdrożenia regulacji blokujących dostęp do rynku UE towarów i usług wytwarzanych z użyciem technologii szkodliwych dla środowiska i wycofanych z EOG,
  • budowy bliźniaka cyfrowego gospodarki UE, który umożliwi racjonalne i kompleksowe zarządzanie całością procesów gospodarczych zachodzących w UE.

Zielony Ład,to pierwszy tego typu dokument, który proponuje program zmiany ustroju gospodarczego UE poprzez ustanowienie nowego paradygmatu konsumpcji:

ALL WE NEED IS LESS AND BETTER, zamiast obowiązującego obecnie, All we need is more and more.

Zielony Ład to wielka przyspieszona cyfryzacja gospodarki, ale uważniejszy czytelnik zauważy, że to może być zapowiedź nieuchronnej wojny handlowej i protekcjonizmu na granicach UE. W obecnym ustroju prawnym jest niemożliwym zablokowanie wpływu towarów produkowanych w oparciu o technologie szkodliwe dla środowiska. Albo Komisja Europejska skutecznie zablokuje import szkodliwych dla środowiska materiałów i produktów, uniemożliwi „carbonleakage” albo Zielony Ład będzie nie realizowalny.

Lobbing na rzecz nowych technologii

Podstawą gospodarczą realizacji Zielonego Ładu jest przemysł cyfrowy. Transformacji ustrojowej potrzebny jest plan szybkiego wdrożenia sieci 5G, elektryfikacji i autonomizacji transportu, cyfryzacji wszystkich procesów zarządczych i usług powszechnych oraz przestawienie przemysłu na tory 4.0.

Przemysł cyfrowy całej Unii Europejskiej powinien poprzeć Zielony Ład i przygotować się na opór ze strony większości środowisk biznesowych opartych na technologiach szkodliwych dla środowiska. To program wielkiej innowacji, więc nie może liczyć na poparcie większości. W Brukseli mechanizmem kształtującym rzeczywistą politykę gospodarczą, jest lobbing. Przemysł cyfrowy ma tam swych lobbystów, ale ich wpływ w konfrontacji z lobby rolniczym i tradycyjnymi gałęziami przemysłu jest więcej niż skromny. Podobnie wygląda to w większości krajów członkowskich. Czy Europa nie ma swoich gigantów w handlu cyfrowym i usługach informatycznych?

Inwestycje w nową generację sieci teleinformatycznych zaczynają być opłacalne dopiero przy odpowiedniej skali. Zdefragmentowany granicami państwowymi rynek operatorów telekomunikacyjnych, nie będzie w stanie przyspieszyć procesów inwestycyjnych. Zatem bez usunięcia wielu barier prawnych i administracyjnych nie można liczyć na dynamiczny wzrost sieci 5G. We wschodniej części UE,głos biznesu cyfrowego jest słyszalny medialnie głównie w czasie wiosennych konferencji Forum Gospodarczego TIME. Tam widać było konflikt starego i nowego biznesu. W ubiegłych latach pojawiali się ministrowie od cyfryzacji i gospodarki. To forum, na którym przyznawali rację innowacyjnemu spojrzeniu na gospodarkę. To jednak ciągle za mało, by wyprowadzić Polskę z węglowego zaczadzenia. Czy w tym roku podejmą dyskusję na temat interesów branżowych ulokowanych w Zielonym Ładzie?

Jakie stanowiska zajmą prezesi dużych spółek informatycznych, jeśli będą zmuszeni opowiedzieć się za kontynuację polityki węglowej, by nie utracić kontraktów w spółkach Skarbu Państwa.Czy uznają szanse rozwojowe wynikające z Zielonego Ładu za realne?

Jest jeszcze lobbing społeczny. Potrzebna jest aktywizacja MŚP stanowiących o sile i elastyczności polskiej gospodarki. Jest to bardzo rozproszone środowisko biznesowe, pozbawione kultury i tradycji samorządowej, ale już świadome swej roli w gospodarce i mające poczucie, że jego interesy są lekceważone. To przedsiębiorczość młodego pokolenia i dobrze wykształconych grup społecznych. Można też liczyć na masowe wsparcie młodzieży UE. Czy to wystarczy by wdrożyć Zielony Ład?

Technologie i propozycje rozwiązań

Zarządzanie

Od strony technicznej mamy już odpowiedni potencjał niezbędny do zainicjowania zmian. Jesteśmy w posiadaniu wiedzy i technologii, przy pomocy których możemy nie tylko monitorować i sterować złożonymi procesami o zasięgu globalnym, ale również inicjować nowe procesy, zdolne naprawiać szkody wynikłe z popełnionych w przeszłości błędów.

Konsolidacja działań

Jest też w środowisku przedsiębiorstw przemysłu cyfrowego świadomość, że przyspieszenie głębokich reform wymaga konsolidacji. Konieczne jest całościowe spojrzenie na potrzeby nowej, zielonej gospodarki. Potrzebne jest nowe podejście do infrastruktury sieciowej, energetyki, przemysłu i finansów. Myślenie to zaczyna przebijać się do przestrzeni publicznej.

Konsolidacja normalnych mechanizmów postępu gospodarczego, wsparta pragmatyką rozwoju biznesu, świadomość możliwości zarobienia dużych pieniędzy połączona z presją społeczną na zmiany, stanowią łącznie dobry fundament dla nowej zielonej gospodarki.

Trudno jednak przesądzić, jak polski przemysł cyfrowy definiuje publicznie dzisiaj swoje interesy. Czy na wspomnianym wcześniej Forum Gospodarcze TIME usłyszymy o deklaracjach i strategiach uwzględniających „Zielony Ład”. Czy licznie zaproszeni politycy czymś nas zaskoczą? Duży udział ekspertów z UE pozwala przypuszczać, że Zielony Ład będzie istotnym tematem dyskusji. Dopiero wtedy dowiemy się, jakie jest stanowisko polskiego przemysłu cyfrowego. W dyskusji weźmie udział przemysł i biznes odpowiedzialny za infrastrukturę, a także banki, bo gospodarka cyfrowa potrzebuje cyfrowego systemu finansowego. To wskazuje, że przedsiębiorcy uważają, że system finansowym powinien być lepiej dostosowany do potrzeb transgranicznej współpracy w ramach sieci produkcyjnych przemysłu 4.0. Czy dowiemy się o zmianach w prawie gospodarczym, kształceniu ustawicznemu i standaryzacji nowej gospodarki?

Czy opinie i apele najbardziej innowacyjnej i mobilnej części naszej gospodarki zostaną wysłuchane? Czy w jakikolwiek sposób wpłyną na polską politykę gospodarczą?

Jan Królikowski

Informacja prasowa

gospodarka
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
KOMENTARZE
(2)
Marek
4 lata temu
Pytanie czy Polska jest na to gotowa? Przemysł tak ale Rząd niestety nie ma tej świadomości :(
kontra
4 lata temu
Najpierw potrzebujemy wdrożenia technologii 5G aby całość mogla ruszyć do przodu. Na tym powinniśmy się skupić.