Dolar znów się osuwa. Kurs poniżej kolejnej granicy

Analizując dzisiejszy wykres USD/PLN można zauważyć wyraźny trend spadkowy, świadczący o umacnianiu się złotego względem dolara. Od początku roku amerykańska waluta straciła już 13,13 proc. wartości. Szczególnie intensywne spadki nastąpiły po godzinie 12:00, kiedy kurs gwałtownie obniżył się z poziomu około 3,595 do obecnych minimów.

Dzisiejsze minimum kursu dolara wyniosło 3,5844 zł, co stanowi znaczący spadek w porównaniu z maksimum 52-tygodniowym na poziomie 4,2038 zł. Spread między ceną kupna a sprzedaży wynosi obecnie 14 punktów bazowych (3,5867/3,5881), wskazując na umiarkowaną płynność na rynku.

Tak znaczące osłabienie dolara względem złotego może wynikać z kilku czynników, w tym relatywnej siły polskiej gospodarki, polityki monetarnej NBP, przepływów kapitałowych do regionu Europy Środkowo-Wschodniej lub globalnego osłabienia amerykańskiej waluty.

Z perspektywy technicznej, przełamanie poziomu 3,59 zł może otworzyć drogę do dalszych spadków. Warto obserwować zachowanie kursu w rejonie obecnych minimów, aby potwierdzić kontynuację trendu spadkowego.

Osłabienie amerykańskiej waluty jest bezpośrednio związane z polityką prezydenta Trumpa, który dąży do przebudowy światowego porządku poprzez agresywną politykę celną i bardziej izolacjonistyczne podejście do polityki zagranicznej. Według analityków, kombinacja propozycji handlowych Trumpa, obaw inflacyjnych i rosnącego zadłużenia rządowego negatywnie wpływa na wartość dolara.

Początkowo dolar umocnił się po ponownym wyborze Trumpa, ponieważ inwestorzy postrzegali go jako prezydenta sprzyjającego wzrostowi gospodarczemu i biznesowi. Jednak entuzjazm szybko opadł. Po osiągnięciu szczytu w połowie stycznia, dolar zaczął tracić na wartości, gdy nadzieje na proinwestycyjną administrację ustąpiły miejsca obawom o uporczywą inflację i wpływ wysokich stóp procentowych na gospodarkę.

Sytuację pogorszyła niespodziewana zapowiedź wprowadzenia przez Trumpa ceł znacznie wyższych niż przewidywali ekonomiści i analitycy, co wywołało panikę na rynkach - od akcji, przez obligacje, po dolara. Inwestorzy obawiali się, że inflacyjny wpływ ceł może utrzymać stopy procentowe na wysokim poziomie przez dłuższy czas, wywierając presję na gospodarkę, która już wykazywała oznaki słabości.

Słabszy dolar oznacza wyższe koszty podróży zagranicznych dla Amerykanów i mniejszą atrakcyjność inwestycji w USA dla cudzoziemców, co osłabia popyt w momencie, gdy rząd próbuje pożyczyć więcej pieniędzy. Z drugiej strony, słabsza waluta powinna pomóc amerykańskim eksporterom i podnieść ceny importu, choć te typowe efekty handlowe są zakłócane przez groźby wprowadzenia ceł.

Nawet po tym, jak Trump wycofał się z najbardziej ekstremalnych propozycji ceł, a amerykańskie rynki akcji i obligacji odrobiły wcześniejsze straty, dolar nadal traci na wartości. Steve Englander, globalny szef badań nad walutami G10 w Standard Chartered, zauważa, że "problemem nie jest słaby czy silny dolar, ale to, co mówi nam o tym, jak świat postrzega amerykańską politykę".

Dla niektórych inwestorów słabszy dolar zmniejszył zyski z amerykańskiego rynku akcji. Indeks S&P 500 osiągnął rekordowy poziom w zeszłym tygodniu, zyskując 24 proc. od momentu złagodzenia początkowego planu celnego przez administrację. Jednak po przeliczeniu z dolarów na euro wzrost wynosi tylko 15 proc. i wciąż brakuje 10 proc. do historycznego maksimum.

Spadający popyt na amerykańskie aktywa zbiegł się z planami rządu dotyczącymi zwiększenia wydatków, co rozwiewając nadzieje niektórych jastrzębi fiskalnych, że Trump zrealizuje swoją obietnicę wyborczą dotyczącą zmniejszenia wydatków rządowych. Mimo sprzeciwu w Senacie, ustawa zaczęła przechodzić przez Kongres i szacuje się, że w ciągu dekady doda biliony dolarów do deficytu.

Rick Rieder, dyrektor inwestycyjny ds. globalnych dochodów stałych w BlackRock, ostrzega: "pełna dedolaryzacja, jeśli kiedykolwiek nastąpi, jest jeszcze daleko, ale istnieje dynamika, która mogłaby znacznie zwiększyć to ryzyko: rosnący dług publiczny".