Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na
Jan Płaskoń
|

Jak się Palikot wystrychnął na dudka

0
Podziel się:

O porażce szefa partii własnego imienia pisze Jan Płaskoń.

Jak się Palikot wystrychnął na dudka

W ferworze walki, którą Janusz Palikot stoczył z samym sobą, żeby na końcu wystrychnąć się na dudka, całkiem niepostrzeżenie prześlizgnęła się przez media fenomenalna informacja. Osobista partia posła z Lublina złożyła do laski marszałkowskiej projekt ustawy, mocą której każdy po skończeniu 16. roku życia mógłby zadeklarować jaką ma płeć.

Bo ogląd narządów płciowych nie stanowi – według autorów projektu – wystarczającego argumentu. Dużo ważniejsza jest świadomość, którą mieliby weryfikować dwaj niezależni specjaliści.

Ustawa nie doczeka się zapewne pierwszego czytania, ale jej inspirujący wpływ na rozwój polskiej demokracji trudno przecenić. Można by np. ustawowo zobowiązać posłów do deklarowania, czy są w miarę normalni czy też znajdują się bliżej stanów określanych jako myślący inaczej. W tym przypadku do oceny sytuacji wystarczyłby nawet jeden dobry specjalista.

Jeśli chodzi o dudka, ptak ten, choć nie wiadomo dlaczego, stał się synonimem wpuszczenia w maliny, wystawienia do wiatru, oszwabienia itp. Taki kontekst wyznaczyła dudkowi tradycja, lecz dopiero Janusz Palikot nadał mu znaczenia zwrotne. Do czasu piątkowego posiedzenia sejmu nieznane były przypadki, aby jakiś dudek sam się wydudkał. Dobrowolnie i bez przymusu. Na osobiste życzenie. Twórca partii własnego imienia jednym prostym posunięciem dowiódł, że jest to możliwe.

Próbując wyautować wicemarszałkinię Nowicką, nie przeczuł, że podkłada sobie nogę, choć tylu osobników płci mniej nadobnej powtarzało przez wieki, żeby nie wierzyć kobietom. Ale nawet nie to wyprowadziło Palikota na manowce. Zgubiło go niczym nieuzsadanione przekonanie, że tylko on może uchodzić na dworze przy Wiejskiej za błazna. Gdy Wanda Nowicka zagrała tym samym stylem i mimo początkowej zapowiedzi nie złożyła rezygnacji, radosne oblicze klowna naprężyło się do granic wściekłości. Przez moment Janusz Palikot wyglądał jak ten chłopczyk z doklejonym czerwonym nochalem, po którego policzku spływa łza.

A przecież finał był przewidywalny od początku. Od dnia, kiedy właściciel partii swojego imienia oświadczył, że wycofuje Wandę Nowicką z fotela marszałka, ponieważ przyjęła extra premię, natomiast partia walczy o wolność, równość i braterstwo społeczne. Kreując się na głównego księgowego narodu Palikot zapomniał, że w poprzedniej kadencji szefował komisji do specjalnych poruczeń pod przewrotną nazwą „Przyjazne państwo”, która nie zrobiła nic przez prawie trzy lata. Dodatek dla przewodniczącego to 20 proc. poselskiej diety, czyli koło 2 tys. zł miesięcznie. Rocznie wychodzi ponad pół premii Nowickiej.

Społeczny barometr szybko wyłapuje fałsz, a zaglądania pod kołdrę generalnie nie akceptuje. Zwłaszcza w sytuacjach zmienno płciowych. Tymczasem w przeddzień głosowania wniosku o odwołanie Nowickiej Palikot biegał po studiach TV i chwalił się, że mająca ją zastąpić Anna Grodzka będzie pierwszą na świecie transseksualną wiceszefową parlamentu. Tego było już za wiele nawet dla Platformy Obywatelskiej, która w jednej chwili zmieniła opcję, posyłając Palikota gdzie pieprz rośnie.

Szef partii swojego imienia jest na dobrej drodze, aby w dającej się przewidzieć perspektywie pozostać tam na zawsze. Ruch Palikota to ulepek przypadkowych postaci, podobny do Samoobrony. Przyszłoroczne wybory europarlamentarne będą dla niego probierzem przetrwania. Palikot tymczasem znów dudkuje tak, jakby miał zgarnąć w Brukseli znaczną pulę. Straszy np., że pod rękę z Aleksandrem Kwaśniewskim pójdzie tylko wtedy, jeśli definitywnie okaże się, że były prezydent nie miał nic wspólnego z tajnymi więzieniami CIA.

Według wstępnych sondaży Kwaśniewski mógłby zgarnąć nawet 25 proc. mandatów, jeśli jakiemuś ugrupowaniu dałby swoją twarz. Gdy tylko zechce wrócić do polityki, nie potrzebuje Palikota. A nawet wprost przeciwnie, co unaocznił przypadek Wandy Nowickiej.

Czytaj więcej w Money.pl
Gowin mówi, czy zagłosuje za Grodzką Nie widzę żadnego problemu w głosowaniu za kandydaturą Anny Grodzkiej na wicemarszałek Sejmu - oświadczył w poniedziałek w Krakowie minister sprawiedliwości Jarosław Gowin.
"Nie będę uczestniczyć w teatrzyku Palikota" Marszałek Sejmu Ewa Kopacz wysoko ocenia pracę Wandy Nowickiej jako wicemarszałka Sejmu.
Grodzka wicemarszałkiem Sejmu? Oni ją poprą PO nie zamierza sprzeciwiać się propozycji Ruchu Palikota w sprawie wicemarszałka. Jutro klub RP ma zdecydować, kto będzie ewentualnym następcą Wandy Nowickiej.
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
KOMENTARZE
(0)