Platforma ma problem z in vitro. Z jednej strony nie jest w stanie wypracować jednej propozycji, która uregulowałaby tę kwestię, a z drugiej strony, grając tą sprawą, zagraża jej Jarosław Kaczyński. Prezes PiS znalazł w końcu sposób, by skutecznie pogrążyć partię rządzącą.
Nieopisane prawem zabiegi in vitro stosuje się już w naszym kraju od lat. Wszyscy posłowie dostrzegają konieczność uregulowania tej sprawy, bo wiedzą, że ma ona też wydźwięk polityczny. Zobowiązana poczuła się więc także Platforma Obywatelska.
Do niej należy pierwszy krok, ale partia rządząca na razie stoi tylko okrakiem, nie za bardzo wiedząc w którą stronę iść. Pierwszą propozycję złożyła posłanka Małgorzata Kidawa-Błońska, która chce udostępnić możliwość korzystania z in vitro nie tylko małżeństwom, ale także niesformalizowanym parom i samotnym kobietom. Proponuje ona też, by zarodki można było mrozić, ale nie niszczyć. Drugi, to projekt Jarosława Gowina. Jest on zdecydowanie bardziej konserwatywny i zabrania mrożenia zarodków (będzie można wytwarzać tylko dwa pod warunkiem, że oba będą implantowane). Do tego Jarosław Gowin chce, by in vitro byłoby dostępne tylko dla małżeństw.
PO hamletyzuje, naradza się i wysyła do mediów sprzeczne sygnały. Albo, rzeczywiście, w końcu w jakiejś sprawie szefostwo ugrupowania dopuściło do wewnętrznej dyskusji, albo Platforma gra na czas. A po co? Z bardzo prostej przyczyny. Donald Tusk i jego najbliżsi współpracownicy spostrzegli, że sejmowa debata na tematy obyczajowe - często określane mianem zastępczych - zamiast pomóc utrzymać się przy władzy, może prowadzić do jej utraty.
PiS od sterów państwa miedzy innymi odepchnęła dyskusja lustracyjna i koncepcja IV Rzeczpospolitej, a SLD kwestie aborcyjno-religijne. Za czasów rządów tych formacji krajem co rusz wstrząsała dyskusja światopoglądowa, a tymczasem w kwestiach obyczajowo-społecznych Platforma milczy. Milczała w poprzedniej kadencji i siedzi cicho dziś. Trochę zajmuje się gospodarką, której mechanizmy chce zrozumieć i rozumie mało kto, i tym sposobem utrzymuje poparcie na mniej więcej stałym poziomie. To jest jej plan.
To dlatego Jarosław Kaczyński zaproponował okrągły stół przy in vitro. Wciągnięcie PO w światopoglądową awanturę może znacząco pomóc w odebraniu partii władzy. Gdyby tak się stało, to historia chichotałaby, że właśnie debata przy znienawidzonym przez PiS okrągłym stole, zaprowadziłaby partie na utracony przed laty szczyt.
| Czytaj więcej o in vitro | |
|---|---|
| Ważne spotkanie w Platformie. Zdecydują... W Jachrance pod Warszawą spotkają się posłowie, senatorowie, eurodeputowani PO. | |
| Już na jesień "nowe otwarcie" w Platformie Obywatelskiej Premier Donald Tusk przedstawi plan zadań na dalszą część kadencji | |
| Kolejna sprawa poważnie dzieli PO. Co teraz? Do tej zmiany w prawie partia rządząca przymierzała się już kilka razy. Wróci kontrowersyjny projekt? |