Trwa ładowanie...
Notowania
Przejdź na
Maciej Czujko
|

Niech premier przekona nas, że szkoła jest fajna

0
Podziel się:

W sporze o sześciolatki jest jeden ważny argument - zauważa Maciej Czujko.

Niech premier przekona nas, że szkoła jest fajna

Premier obiecał, że spotka się z przedstawicielami Stowarzyszenia Ratuj Maluchy. Choć zdania na temat tego, że sześciolatki powinny iść do szkoły od 1 września nie zmieni. Spotyka się z nimi więc tylko po to, żeby ich przekonać. Do czego? Chyba do tego, że szkoła jest fajna.

Bo odnoszę nieodparte wrażenie, że o jakość edukacji w całym tym sporze również chodzi. 950 tysięcy osób, które podpisały się pod wnioskiem o referendum, na pewno zastanawia się, czy szkoły są przygotowane i czy ich dzieci są dość samodzielne. Ale myślę, że kilkaset tysięcy z nich ma też inną obawę. To ci rodzice, którzy źle wspominają swoją edukację i chcą odwlec dzieciom tę przyjemność w czasie. Tak jak ja.

Pamiętam udrękę na lekcjach wychowania fizycznego, gdzie mimo sporej nadwagi, nauczyciele kazali mi przeciskać się pod ławkami gimnastycznymi, co kończyło się salwami śmiechu. Pamiętam koszmar dwóch matematyk pod rząd, z których pierwsza poświęcana była losowemu odpytywania z zasad, których nie pojmowałem. Pamiętam jednego z nauczycieli, który wyskakiwał z zaplecza i klaskając do rytmu jakiejś religijnej piosenki, zapewniał nas z uśmiechem, że musi nam stawiać bańki, bo nas kocha. Pamiętam, jak napisałem ze stresu w wypracowaniu, że _ Zbyszko ożenił się z Jagiełłą _, a pani z polskiego zrobiła sobie z tej pomyłki używanie na forum klasy.

Pamiętam też to, że naprawdę fajnych nauczycieli, którzy potrafili zainspirować, zaciekawić, pobudzić do działania, było jak na lekarstwo. No i to, że wobec _ kotów _ na każdym szczeblu edukacji stosowano przemoc fizyczną i psychiczną. To pamiętam. Nie pamiętam tylko nic z tego, czego próbowano mnie nauczyć w technikum elektronicznym. No i taka właśnie bywa nasza szkoła. Stresująca i nudna - nawet na szczeblu uczelnianym.

Żeby więc zagonić do niej sześciolatki, trzeba wymazać by wspomnienia wielu rodziców. Tych, którzy płakali, gdy kończyły się wakacje, a którzy teraz płaczą nad decyzją rządu. No chyba, że z tymi sześciolatkami gabinet Tuska żartuje, tak samo jak zażartował sobie z dziurą budżetową.

Czytaj więcej w Money.pl

Autor felietonu jest dziennikarzem Money.pl

Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
money.pl
KOMENTARZE
(0)