Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na
Bartłomiej Dwornik
|

Olimpiada w Krakowie czyni cuda. Już zniknęła Zakopianka

0
Podziel się:

Jak to Tatry podeszły pod Wawel, pisze Bartłomiej Dwornik.

Olimpiada w Krakowie czyni cuda. Już zniknęła Zakopianka

W stolicy Małopolski zanosi się na iście ekumeniczne igrzyska. Logotyp okrzyknięty został wizualizacją Latającego Potwora Spaghetti, a olimpijski komitet organizacyjny poszedł w ślady Mahometa. Z tym, że do nich akurat góry przyszły. Razem z krzyżem na Giewoncie.

Kraków ujawnił wczoraj dokumentację zgłoszeniową, jaka tydzień temu trafiła do MKOl w sprawie organizacji igrzysk w 2022 roku. Komentatorzy sportowi żyli listą miejscowości, które mają ochotę gościć sportowców - Kraków, Myślenice, Zakopane, Jurgów, Kościelisko i Jasna. Politycy ubolewali nad kosztami organizacji, które sięgnąć mogą 6 miliardów złotych. Ale największym hitem było coś innego. Mianowicie, zdjęcie z oficjalnej strony Krakow2022.org.

Fotografia, która przedstawiać miała uroki Małopolski anglojęzycznym turystom - i warto dodać, że tylko im, bo prezentacji na polskiej wersji językowej serwisu próżno było szukać - mieszkańców Krakowa wprawić musiała w osłupienie. Panorama Tatr na rogatkach miasta? Ambitny plan. I chyba w budżecie igrzysk jednak nieuwzględniony.

Zdjęcie co prawda zniknęło już z olimpijskiego serwisu, ale żyje nadal choćby na stronach lokalnych mediów, bezlitośnie wyśmiewane za ułańską iście fantazję i brak znajomości geografii. Bo nie dość, że góry troszeczkę za blisko, to jeszcze - na domiar złego - nie z tej strony miasta.

Tatry pod Krakowem. Fot. Radiokrakow.pl

Być może spece od promocji kandydatury Krakowa doszli do wniosku, że konieczność przedzierania się z jednej areny igrzysk na drugą przez zakorkowaną Zakopiankę to zbędny detal, a decydenci z MKOl poza anglojęzyczną część ich serwisu internetowego nie wyjdą? A gdyby jakoś udało się przedrzeć przez pierwsze sito i ściągnąć obserwatorów na miejsce, niewidoczność górskich szczytów z Wawelu uda się wytłumaczyć słynnym na całą Polskę smogiem?

W sumie, to całkiem możliwe, bo żeby liczyć na pokonanie w wyścigu o olimpijski znicz takich konkurentów jak Pekin, Ałmaty, Lwów czy Oslo, nie mając sensownej infrastruktury, trzeba być człowiekiem wielkiej wiary. A ta, jak wiadomo, przenosi góry. Choćby w miejsce, gdzie dziś jeszcze stoi Nowa Huta.

autor jest redaktorem Money.pl

Czytaj więcej w Money.pl

dziś w money
wiadomości
felieton
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
money.pl
KOMENTARZE
(0)