Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na
Artur Nawrocki
|

Polska jak Portugalia, czyli przepis na katastrofę

0
Podziel się:

Artur Nawrocki pisze o dramatycznych skutkach Euro 2012.

Polska jak Portugalia, czyli przepis na katastrofę

Wielkimi krokami zbliżaj się finałowy turniej Mistrzostw Europy w piłce nożnej. Stan przygotowań daleki jest od ideału. Ale, jak powiedział Sławomir Nowak: _ Drogi na Euro nie grają _. Idąc tym tropem, można powiedzieć, że nie grają też: dworce, koleje, lotniska i stadiony. Choć akurat te ostatnie udało się rzutem na taśmę przygotować.

Sam turniej - zgodnie z zasadą _ jakoś to będzie _ - prawdopodobnie uda się przeprowadzić. Stadiony są. Niedokończone drogi będą przejezdne. A politycy utwierdzą nas w przekonaniu, że daliśmy z siebie wszystko, tylko plany budowy autostrad i dróg ekspresowych _ były zbyt ambitne _.

Będziemy się dobrze bawić. I nie przeszkodzą w tym dworce w remoncie, drogi w budowie i powolne pociągi. Zabawy nie zepsuje też wszechogarniający kicz tej imprezy, którego ucieleśnieniem są maskotki Slavek i Slavko oraz oficjalna piosenka _ Endless Summer _, która kojarzy się raczej niekończącą się kadencją prezesa PZPN niż radosną grą.

Turniej zostanie przeprowadzony, goście wyjadą. A my zostaniemy z czekającymi na wykończenie inwestycjami. Tak jak po Euro 2004 w Portugalii. Najpierw były: wielka pompa, piękne stadiony oraz futbol na światowym poziomie. A potem? Długi i koniec napędzania gospodarki przez inwestycje infrastrukturalne.

Rok 2004 był ostatnim rokiem, w którym Portugalczykom udało się utrzymać rosnący dług publiczny w ryzach, czyli poniżej wymaganej przez Unię Europejską granicy 60 procent w stosunku do PKB. W każdym kolejnym roku zadłużenie tego kraju systematycznie rosło, a kryzys strefy euro doprowadził Portugalię na skraj bankructwa.

Czy podobny los czeka Polskę? Nasz naczelny, kreatywny księgowy JacekRostowski zadbał oto, żeby nasz dług znalazł się minimalnie poniżej ustawowych progów. Giełda, która wyprzedza wydarzenia w gospodarce o kilka miesięcy wciąż nie jest przekonana do scenariusza prezentowanego przez ministra finansów. Podczas, gdy na giełdach amerykańskich i zachodnioeuropejskich mamy już większą lub mniejszą hossę, to GPW ciągle stoi w miejscu.

Póki co - paradoksalnie -- niedokończone projekty ratują nasz wzrost gospodarczy. Ale kończenie wszystkich inwestycji zaplanowanych pod Euro oraz kres programu funduszy unijnych na lata 2007-2013 oznacza koniec paliwa napędzającego koniunkturę w Polsce.

To oznacza, że spowolnienie uderzy w Polskę, a wtedy możemy zostać nie zieloną, a czerwoną wyspą na gospodarczej mapie Starego Kontynentu. Nie staniemy się wtedy drugą Japonią czy Norwegią – a pogrążoną w długach i recesji Portugalią.

Czytaj więcej o inwestycjach w Polsce w Money.pl
Wykryli pęknięcia na kolejnej autostradzie Na A4 widać wyraźnie szczeliny, które są podobne albo takie same, jakie stwierdzono na A1 i A2.
Tusk szuka sposobu na autostrady. Zobacz jak Nie ma i nie będzie winnych opóźnieniom w budowie autostrad na Euro 2012?
Tych dróg na pewno nie będzie na EURO 2012 Kibice na Euro będą musieli jechać po Polsce bocznymi drogami, bo rząd postawił poprzeczkę zbyt wysoko.
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
money.pl
KOMENTARZE
(0)