Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na
Jan Płaskoń
|

Premier powinien się uczyć od detektywa Rutkowskiego

0
Podziel się:

Jan Płaskoń pokazuje co łączy Donalda Tuska i znanego, prywatnego detektywa

Premier powinien się uczyć od detektywa Rutkowskiego

Po naciskiem ulicy premier zawiesił ratyfikację porozumienia ACTA. Zawieszony przez MSW detektyw Rutkowski odtrąbił swój sukces w rozsupłaniu zagadki zniknięcia półrocznej Madzi. Przy okazji obsobaczył zwyczajowo policję i prokuraturę, po czym okazało się, że został wystrychnięty na dudka przez matkę dziecka.

To najważniejsze sprawy minionego tygodnia. Mróz jeszcze daje się we znaki, ale z mrozem sobie poradzimy. W końcu sam odejdzie. Gorzej z amatorszczyzną i zadufaniem osób publicznych.

Zamrażając dalsze prace nad wprowadzeniem postanowień ACTA Donald Tusk poinformował opinię publiczną, że dał się wystawić własnym ministrom. Trochę tak jak detektyw Rutkowski. Ministrowie z kolei wystawili się sami, bo myśleli, że w świecie zdominowanym przez podstęp rzesze internautów przeoczą dokument, który ma ponoć więcej furtek interpretacyjnych niż Stany Zjednoczone głowic jądrowych.

Premier uznał po męsku, że korona mu z głowy nie spadnie, jeśli przyzna się do błędu, i zapowiedział szerokie konsultacje społeczne. Najwięksi specjaliści nie potrafią co prawda odpowiedzieć, jak można konsultować coś, co już zostało podpisane, ale nie takie rzeczy się robiło. I nie tylko ze szwagrem. W sferach rządzących również, a ustawa o refundacji leków najświeższym przykładem.

Dywagując na konferencji prasowej o swojej koronie Donald Tusk dał się wpuścić po praz drugi w tym temacie, co dowodzi, że domniemania o jego nadzwyczajnych służbach PR-owskich są większych mitem niż wszystkie mity, jakie wytworzyła ludzkość. Premier ogłosił, że w kwestii ACTA manifestuje tylko polska ulica. Być może zamarzyła mu się kolejna zielona wyspa, jednak fakty są takie, że protestuje cała Europa, z wyjątkiem Białorusi, i społeczeństwa w wielu krajach na pozostałych kontynentach.

Skoro szef polskiego rządu nie ma wsparcia we własnym otoczeniu, może powinien zaczerpnąć z ogólnie dostępnych doświadczeń Krzysztofa Rutkowskiego, który niegorzej od ministra Rostowskiego potrafi tak zamieszać, że mało kto się orientuje w czym naprawdę tkwiła istota rzeczy.

Sprawą rzekomego uprowadzenia dziecka w Sosnowcu żyła przez dziesięć dni cała Polska. Gdy w końcu detektyw podstępem nakłonił matkę dziewczynki, aby przyznała się do winy, niezwłocznie przeliczył przed kamerami straty i zyski. Wyszło mu, że policja do spółki z prokuraturą zmarnotrawiła co najmniej sto tysięcy publicznych złotych, podczas gdy zakończona sukcesem praca jego ekipy kosztowała dziesięciokrotnie mniej, a w dodatku została wykonana gratis.

Rutkowski jako wytrawny PR-owiec zapomniał tylko dodać, jak ogromne sumy zaoszczędził na reklamie swojej firmy podczas trzech konferencji prasowych transmitowanych przez największe stacje TV. Na pierwszej zaprezentował pamięciowy portret rzekomego porywacza. Na trzeciej oświadczył, że od początku zakładał, iż facet z obrazka nie istnieje. Mimo to napędzał akcję rozklejania plakatów w Sosnowcu. Koszt druku plakatów pokrył jednak sponsor, który przy pomocy wolontariuszy zajął się również ich kolportażem. Propagandowy zysk mogła sobie natomiast zaksięgować firma Rutkowskiego.

A ciało niemowlęcia i tak znalazła policyjna ekipa. Półtora kilometra od miejsca, które z pełnym przekonaniem wskazał detektyw, wierząc naiwnie matce dziecka. Twierdził przy tym, że w zawiniątku pod drzewem widział śpiochy. I nawet poczuł odór rozkładających się zwłok. Policyjny pies wykazał się dużo gorszym węchem i nic nie znalazł, co z kolei dało Rutkowskiemu asumpt do drwin na temat głupiej policji, która nie wie, że podczas silnych mrozów pies jest bezużyteczny.

Tak się robi prawdziwy PR.

Czytaj felietony dziennikarzy Money.pl o ACTA
ACTA: prawa autorskie to początek. Zobacz kolejne konsekwencje Tusk stracił poparcie przez bzdurę - uważa Bartosz Chochołowski.
Kreują się na obrońców ACTA. Uważaj, bo cię oszukają Maciej Miskiewicz ujawnia, co politycy chcą uzyskać przy okazji ACTA.
To właśnie tym powinno się zająć Ministerstwo Cyfryzacji Najnowszy pomysł PiS recenzuje Anna Anagnostopulu.
dziś w money
wiadomości
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
KOMENTARZE
(0)