Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na

Ukraina zostanie rozebrana także od zachodu?

0
Podziel się:

O absurdach lingwistycznych rozbiorów pisze Jan Bluz.

Ukraina zostanie rozebrana także od zachodu?

Po aneksji Krymu Władimir Putin sięga po kolejne kawałki Ukrainy. Jednak separatyści czyhają nie tylko na wschodnią część kraju. O mniejszość węgierską na Ukrainie upomniał się premier Viktor OrbanOrban, który oświadczył, że chce autonomii dla etnicznych Węgrów za granicą - w Europie Środkowej.

Orban stwierdził, że sprawa mniejszości węgierskiej jest szczególnie ważna z powodu wydarzeń na Ukrainie. Przypomniał, że mieszka tam około 200 tysięcy etnicznych Węgrów i że mają oni prawo do obywatelstwa węgierskiego i samorządu._ - Jasno oczekujemy tego od nowej Ukrainy, która nabiera obecnie kształtu _ - oświadczył.

Widać chęć zmiany granic państw z powodu języka mniejszości narodowych jest teraz w modzie. Pomysł ten tak spodobał się dziennikarzom brytyjskiego tygodnika _ The Economist _, że postanowili pójść o krok dalej niż prezydent Rosji i stworzyli mapę, która według zasad _ putinizmu _ odzwierciedla świat, w którym każdy kraj chciałby pomagać swym pobratymcom, mówiącym w ich ojczystym języku.

Istniejący obecnie ład dziennikarze uznali za zbędny konserwatyzm i puścili wodze wyobraźni. W alternatywnej rzeczywistości Wielka Brytania, odpowiedzialna za anglojęzycznych obywateli świata, odtwarza imperium, w którym prestiżowe stanowisko kanclerza grzecznościowo oddaje Barackowi Obamie.

Przykrą konsekwencją nowej geopolityki jest natomiast fakt, że część ulic Londynu zdominowanych przez rosyjskich oligarchów należy przyłączyć do Rosji. Włącznie z klubem piłkarskim Chelsea.

Jednak wizja świata według Putina ma jeszcze jeden wielki minus. 7 miliardów ludzi na świecie mówi około siedmiu tysiącami języków. W samej Rosji używa się więcej niż stu. Konsekwentnie stosując się do swojej polityki _ wyswabadzania _ mniejszości etnicznych, Władimir Putin musiałby się więc liczyć z długą listą zainteresowanych podziałem Rosji. Co gorsza, nie byłby już jednym z najpotężniejszych światowych przywódców. Nie nadawałby tonu nawet w tej części świata, bo Rosja zostałaby zdominowana przez Chiny oraz połączone siły Indii i Pakistanu.

Na zachodniej półkuli też zaszłaby znaczna rotacja sił. Stany Zjednoczone musiałyby pogodzić się z obecnością pan-latynoskiego mocarstwa, które rozciągałoby się od Ziemi Ognistej, aż po dzielnice Los Angeles w Kalifornii i Miami na Florydzie. Trzymając się tego scenariusza, Putinowi sankcjami nie groziłby Barack Obama, a gangi narkotykowe hiszpańskojęzycznej Ameryki, które często mają tam więcej do powiedzenia niż rządy. Ciekawe, czy ich przedstawiciele też ograniczyliby się do symbolicznych sankcji i _ wyrazów potępienia _?

Czytaj więcej w Money.pl

Autor felietonu jest dziennikarzem portalu Money.pl

Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
money.pl
KOMENTARZE
(0)