11 listopada to oczywiście Narodowe Święto Niepodległości, lecz w Poznaniu ten dzień jest obchodzony wyjątkowo radośnie, barwnie i różnorodnie. A to za sprawą Imienin Ulicy Święty Marcin. W 1893 roku stała się pierwszą poznańską ulicą z asfaltową nawierzchnią.
Wzdłuż niej wyrosły okazałe mieszczańskie kamienice i sklepy. Po drugiej wojnie światowej jej wyróżnikiem stał się kompleks wieżowców nazywany "Alfa", wzniesiony w latach 1965-74. Miał nadać ulicy światowego sznytu i nowoczesności. Bywa kojarzony z architekturą typową dla PRL. Jednak inspiracji należałoby raczej szukać w Sztokholmie, Kopenhadze i Nowym Jorku.
Po drugiej wojnie światowej jej wyróżnikiem stał się kompleks wieżowców nazywany "Alfa", wzniesiony w latach 1965-74. Miał nadać ulicy światowego sznytu i nowoczesności. Bywa kojarzony z architekturą typową dla PRL. Jednak inspiracji należałoby raczej szukać w Sztokholmie, Kopenhadze i Nowym Jorku.
Na przełomie XX i XXI stulecia mieszkańcy zachłysnęli się wielkimi centrami handlowymi. Dlatego miasto zdecydowało się na radykalny krok. Arteria z czterema pasami ruchu i wąskimi chodnikami zepchniętymi pod budynki zniknęła. Pierwszeństwo zyskali piesi i rowerzyści, pojawiły się drzewa latarnie oraz ławki. W jednym z wyremontowanych wieżowców "Alfa" powstał hotel.
Święty Marcin to także adres Centrum Kultury Zamek. Dawna siedziba cesarska została wzniesiona w latach 1905-1910. Monumentalny gmach kryje w swym wnętrzu około 500 pomieszczeń. To najmłodszy zamek w Europie wzniesiony dla koronowanego władcy, a jego romańska architektura nawiązuje do średniowiecza. Dziś odbywają się tu dziesiątki, o ile nie setki wystaw, koncertów, wydarzeń kulturalnych i festiwali.
Na przełomie lat 20. i 30. XX wieku w zamku znajdował się Uniwersytet Poznański. Jego studentami byli Jerzy Różycki, Henryk Zygalski, Marian Rejewski, którym udało się złamać już w 1932 roku szyfry niemieckiej Enigmy.
Im poświęcona została najnowsza atrakcja Poznania, czyli znajdujące się po sąsiedzku Centrum Szyfrów Enigma. Można tutaj przejść interaktywny kurs kryptologii, zobaczyć z bliska prawdziwą "Enigmę", a nawet pograć na replice Commodore 64.
Ulica Święty Marcin wraz ze swą bogatą historią i architekturą obchodzi hucznie imieniny w dniu swego patrona, czyli 11 listopada. Pojawią się rekwizyty i postacie biorące udział w korowodzie (niestety ze względu na remont kolejnego odcinka ulicy i obostrzenia epidemiczne sam pochód nie przejdzie ulicą) i stoiska z rękodziełem. Tegoroczne hasło wydarzenia "DOBROczynię" będzie zachętą do spotkań z aktywistkami i aktywistami.
Oczywiście nie zabraknie kiermaszu rogali świętomarcińskich, który potrwa aż cztery dni. W okresie 11 listopada poznaniacy i turyści zjadają ponad 250 ton tego wypieku. To tyle, ile w przybliżeniu ważą wszystkie 32 stacjonujące w Poznaniu myśliwce F-16. Jeden taki samolot waży nieco ponad 9 ton, natomiast rogal między 150 a 250 g.
Jego masa nie może zostać przekroczona, bo wraz z przepisem jest zapisana w Dzienniku Urzędowym Unii Europejskiej, a poznański specjał jest oznaczony symbolem chronionego oznaczenia geograficznego. Oznacza to, że prawdziwego rogala świętomarcińskiego można kupić wyłącznie w Poznaniu i okolicach, choć w grę wchodzi także złożenie zamówienia z wysyłką przez Internet.
Ważne jest, by cukiernia posiadała odpowiedni certyfikat. Taki dokument ważny jest przez rok i musi być odnawiany. Procedują zajmuje się Cech Cukierników i Piekarzy w Poznaniu.
Jak stary jest zwyczaj wypiekania rogali na dzień Świętego Marcina? Pierwsze reklamy pojawiły się w poznańskiej prasie w latach 50. XIX wieku. Według legendy stworzył je cukiernik, któremu przyśnił się Marcin, który zanim stał się świętym, jako rzymski żołnierz podzielił się płaszczem z ubogim wędrowcem.
To stało się inspiracją, by upiec rogale, którymi można dzielić się z potrzebującymi, a pozostałym… sprzedawać. Oczywiście część zysków przeznaczając na cele charytatywne. To się nazywa zrównoważona gospodarka po poznańsku!
Wojciech Mania
Materiał partnera: Impact'21