E-dyski oferowały do niedawna wolną przestrzeń bezpłatnie. Internauci zamiast na swoich twardych dyskach mogli przechowywać swoje dane i pliki na wirtulanych serwerach w internecie. Tego typu serwisy dawały nawet do 20 MB bezpłatnego miejsca. Firmy proponujące e-dyski czerpały korzyści z reklamy internetowej.
Niestety przyszło załamanie rynku i duża ilość reklamodawców się skończyła. Serwis My Docs Online, Driveway, i-Drive wprowadziły opłaty za korzystanie z wirtualnych dysków, jednocześnie zwiększając ilość miejsca za podstawową opłatę. I tak My Docs Online zaproponował opłatę 9,95 USD za 50 MB.
W Polsce również działają firmy proponujące e-dyski np. Sawa i Edysk. Ich usługi na razie są bezpłatne.