Chadecka frakcja w Parlamencie Europejskim - Europejska Partia Ludowa (EPL) - zdecydowała, że przewodnictwo komisji spraw zagranicznych PE ma przypaść Polakowi. Prawdopodobnie oznacza to osłabienie wpływów Polski i PO w UE.
_ Donald Tusk potwierdził, że szefem komisji spraw zagranicznych będzie Saryusz-Wolski (na zdjęciu) _Na spotkaniu szefów narodowych delegacji we frakcji Jacek Saryusz- Wolski w imieniu PO powiedział, że polska delegacja decyduje się na objęcie przewodnictwa w komisji spraw zagranicznych. Nie sprecyzował, który z polskich eurodeputowanych zajmie to stanowisko, ale powszechnie oczekuje się że będzie to on sam, nawet jeśli w środę pojawiła się plotka, że ma to być Bogdan Klich. "Ta decyzja należy do Polaków" - powiedział rzecznik frakcji chadeckiej w europarlamencie Robert Fitzhenry.
Przewodniczący PO Donald Tusk potwierdził, że stanowisko obejmie Saryusz Wolski.
Na spotkaniu nie było mowy o propozycji PO, by zamiast kierowania komisją spraw zagranicznych przypadł jej pakiet kilku innych stanowisk w PE; tego tematu nie podniósł też Saryusz-Wolski.
_ Decyzja kończy kilkudniowy spór między PO a niemieckimi chadekami, w który wmieszał się też PiS i prezydent Lech Kaczyński _
Zanim Polak obejmie funkcję przewodniczącego komisji spraw zagranicznych będzie musiał w głosowaniu uzyskać poparcie deputowanych z tej komisji.
Polakom przypadną też stanowiska wiceprzewodniczących w komisjach rozwoju regionalnego oraz budżetowej. Choć oficjalnie nie było mowy o nazwiskach, to oczekuje się, że wiceprzewodniczącym komisji regionalnej pozostanie Jan Olbrycht, zaś stanowisko wiceprzewodniczącego komisji budżetowej obejmie jej dotychczasowy szef Janusz Lewandowski.
Zwycięstwo czy przegrana PO?
Niemcy oddadzą PO fotel szefa komisji spraw zagranicznych, ale z okrojonymi uprawnieniami, pisze dzisiejsza "Gazeta Wyborcza".
_ Jacek Saryusz-Wolski zostanie też sprawozdawcą kluczowego raportu o zewnętrznych aspektach polityki energetycznej _Prze kilka dni PO nie mogła zdecydować się, czy utrzymać stanowisko szefa komisji ds. budżetu dający realny wpływ na unijne wydatki, czy wybiera prestiżowe stanowisko szefa komisji spraw zagranicznych. To drugie oznaczało konflikt z niemieckimi chadekami, bo polityk CDU Elmar Brok już od dziesięciu lat kierował tą komisją, relacjonuje "GW".
Podobno dużą rolę odgrywał konflikt personalny między szefem komisji budżetowej Januszem Lewandowskim a Jackiem Saryuszem-Wolskim, głównym kandydatem na przewodniczącego komisji spraw zagranicznych. Spór podgrzewał prezydent Lech Kaczyński, szefowa MSZ Anna Fotyga i politycy PiS, którzy domagali się od PO, by za wszelką cenę walczyła o komisję spraw zagranicznych.
Ostatecznie, jak donoszą źródla "GW", niemcy przejmą komisję ds. budżetu oraz komisję ds. przemysłu: "To dwie niezwykle ważne komisje. W latach 2008-09 nastąpi rewizja budżetu UE. A Niemcy są głównym płatnikiem netto do tego budżetu. Natomiast komisji ds. przemysłu chcemy dlatego, bo wkrótce w Parlamencie będzie ona zajmowała się tak kluczowymi sprawami jak polityka energetyczna oraz regulacje dotyczące telefonii komórkowej - powiedział "GW" członek niemieckiej grupy w Parlamencie.
Prawdopodobnie przejęta przez PO komisja spraw zagranicznych
zostanie pozbawiona części uprawnień. "Zapadła decyzja, żeby w ciągu tego roku z komisji spraw zagranicznych wydzielić dotychczasową podkomisję ds. praw człowieka. Stanie się ona pełnoprawną, niezależną komisją", ocenia w rozmowie z "GW" Józef Pinior, eurodeputowany SdPl. Zdaniem dziennika wydzielona może też zostać podkomisja odpowiedzialna za obronność i bezpieczeństwo. To bardzo ograniczyłoby i tak niewielkie kompetencje komisji.