Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na
Jacek Bereźnicki
Jacek Bereźnicki
|
aktualizacja

Protest Agrounii. Warszawski ratusz sprawdził straty

71
Podziel się:

Inspektor Zarządu Dróg Miejskich sprawdził stan asfaltu na warszawskim rondzie Zawiszy po tym, jak w ramach protestu rolnicy spalili tam opony. Warszawski ratusz nie wykluczał, że obciąży organizatorów kosztami ewentualnego remontu.

Służby miejskie oceniły, czy podpalenie opon trwale uszkodziło nawierzchnię ronda Zawiszy.
Służby miejskie oceniły, czy podpalenie opon trwale uszkodziło nawierzchnię ronda Zawiszy. (Bolesław Breczko/WP)

Aktualizacja godz. 16.45

- Zarząd Dróg Miejski ocenia skalę zniszczeń nawierzchni - mówi money.pl Tomasz Demiańczuk, rzecznik warszawskiego ratusza odpowiedzialny za infrastrukturę. - Jeśli będzie konieczny remont ronda Zawiszy, miasto będzie dochodzić zwrotu jego kosztów od organizatorów protestu - zapowiada.

Po południu okazało się jednak, że zniszczeń nie ma. - W sprawie pl. Zawiszy ZDM nie ma żadnych informacji o uszkodzeniach nawierzchni po protestach - przekazano nam w komentarzu, o który się zwróciliśmy.

Jak zaznaczał wcześniej Demiańczuk, prawdopodobnie w kilku miejscach asfalt został stopiony. - Jeśli konieczne będzie położenie nowej nawierzchni, koszty remontu będą znaczne - ostrzegał.

Zobacz także: Obejrzyj: Money. To się liczy. Jan Krzysztof Ardanowski o proteście Agrounii

Protest działaczy Agrounii rozpoczął się w środę przed 8:00. Rolnicy zablokowali plac Zawiszy w Warszawie, a na jezdni położyli świńskie łby, rozsypali jabłka. Podpalili też opony i słomę, wywołując gęsty, czarny dym.

"Miesiąc temu pokojowo manifestowaliśmy pod Pałacem Prezydenckim. Prezydent Duda uciekł przed nami na narty" - tak Agrounia tłumaczy się na Facebooku z radykalnej formy protestu. "Wydarzenia z placu Zawiszy to akt desperacji. Jesteśmy bardzo rozważni i był to tylko symboliczny strajk. Zależy nam na pokoju i spokoju" - zapewniają działacze rolniczy.

Na protest rolników ostro zareagował minister spraw wewnętrznych. - Każdy z przedstawicieli tej chuliganerii, która sprowadziła realne zagrożenie zdrowia i życia uczestników ruchu drogowego musi ponieść konsekwencje wynikające z polskiego prawa - zapowiedział Joachim Brudziński.

- Nikt, nawet bardzo zdenerwowany rolnik, nie ma prawa narażać innych uczestników ruchu drogowego na realne niebezpieczeństwo - podkreślił Brudziński. - To podpalenie opon bez jakiegokolwiek zgłoszenia - dodał.

- Wiem, że policja wylegitymowała i sprawdziła te osoby. Zostały też zatrzymane pojazdy poza tym terenem, z oponami i innymi nieczystościami, które miały być użyte do innych zdarzeń. Jestem przekonany, że w tej konkretnej sprawie będą kierowane wnioski do sądu, będą wysokie mandaty - zapowiedział Joachim Brudziński.

O "chuliganerii" mówił też minister rolnictwa Jan Krzysztof Ardanowski. - To grupa chuliganerii, która chce zamanifestować nie wiadomo co. Powodują działania, które tysiącom warszawiaków zatruły dzień. To jak rolnicy mają oczekiwać zrozumienia? - powiedział podczas konferencji prasowej na temat wyników kontroli polskich ubojni.

- Marnowanie żywności raczej nie buduje sympatii do rolników. Te jabłka to dzieciom trzeba dać w przedszkolach, a nie wysypywać na placu i kierowcom przeszkadzać - mówił wcześniej w programie Money. To się liczy.

Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl

gospodarka
wiadomości
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
KOMENTARZE
(71)
Boba
5 lata temu
A palenie opon przezgórników przed paru laty to się pisowcom podobało nie krytykowali !
Nina
5 lata temu
Jak górnicy palą opony i blokują pół Warszawki to wszyscy spodnie w dół , chc biznes od wielu lat sponsorowany przez Państwo -czyli nas. Jak przyjechali rolnicy i chcą poszanowania Polskiego rynku - to chuligani. We Włoszech w sklepach na półkach 90 % artykułów to produkt włoski . U nas wieprzowina przypływa z całego świata bez żadnych kontroli . Dlaczego Państwo na to pozwala ?
luki
5 lata temu
Tak niby dobrze jest teraz a taki cytat z jednego artykułu z wp. "Rekordzistkami okazały się kurze jaja! W 1982 r. stać nas było na 775 sztuk. W roku 2008, jeśli tylko ktoś miał na to ochotę, całą pensję mógł wydać na 7360 jaj! Innymi produktami, których dostępność wyraźnie wzrosła (i to nie tylko dzięki pełnym sklepowym półkom), są mięso i wędliny. W 1989 r. pensja przeciętnego Kowalskiego wystarczała na 12 kg kiełbasy "Myśliwskiej". 20 lat później miesięczne wynagrodzenie wystarczy na 112 kg! W roku okrągłego stołu mogliśmy kupić 17 kg schabu wieprzowego. Teraz stać nas na 201 kg mięsa." Czyli krótko mówiąc rolnik musi wyprodukować znacznie więcej niż przed laty by mieć jakiś "zysk". A do tego potrzebny jest sprzęt który nie jest tani w zakupie ani nie jest tani w utrzymaniu co wiąże się z jeszcze większą potrzebą produkcji.. i tak w koło Macieju. Rząd PIS miał pomagać rolnikom w szukaniu rynku zbytu za granicą by nie wegetowali podczas lat urodzaju jak było np. z jabłkiem w zeszłym roku ale chyba tylko na "miał" się skończyło. Ale z zagranicy jakoś dobrze przywóz idzie. Niby susza plon zboża był minimum połowę mniejszy a cena w skupach śmiesznie niska 800zł tona to prawie standardowa cena w zwykłe lata
Wszystko w te...
5 lata temu
Bydlo na ulicy. Uwazaja sie za swiete krowy.
Warszawiakk
5 lata temu
4 dni wcześniej feministki urzadziły sobie dyskotekę na środku głównej ulicy miasta w godzinach szczytu dziesiątki tysięcy wysokopłatnych specjalistów straciło swój czas często liczony w setkach złotych za godzinę, a ratusz wywalone dzisiaj rolnicy walczą o swoje to nagle ratusz się obudził
...
Następna strona