Rosja chce opuścić Radę Europy - donosi dziennik "The Moscow Times" powołując się na czwartkowe oświadczenie rosyjskiego MSZ. "Niech się cieszą, że rozmawiają ze sobą bez Rosji" - stwierdza.
Odejście z Rady Europy uniemożliwi wnoszenie przez Rosjan skarg do Europejskiego Trybunału Praw Człowieka.
Jak wyjaśnia decyzję MSZ Rosji? Według stanowiska Kremla państwa UE i NATO "nadużywając większości absolutnej w Komitecie Ministrów Rady Europy, kontynuują politykę niszczenia Rady Europy i wspólnej przestrzeni humanitarnej i prawnej w Europie".
"Rosja nie będzie uczestniczyć w przekształcaniu najstarszej europejskiej organizacji przez NATO i posłusznej wobec niego UE, w kolejną platformę emanacji zachodniej wyższości i narcyzmu" - napisało MSZ Rosji.
Kiedy Rosja zamierza się wycofać?
Nie podano w komunikacie natomiast, kiedy Federacja Rosyjska miałaby opuścić Radę. Przypomnijmy, że jej przedstawiciele zostali zawieszeni dzień po tym, jak prezydent Władimir Putin rozpoczął inwazję na Ukrainę.
"The Moscow Times" przytacza jednak wypowiedź senatora Konstantina Kosaczewa, zastępcy przewodniczącego wyższej izby rosyjskiego parlamentu dla państwowych mediów, w którym stwierdza, że członkostwo Rosji w Radzie Europy wygaśnie z końcem roku 2022.
Przywrócenie kary śmierci
Jak podkreślił, wystąpienie Rosji z Rady Europy oznacza jednoczesne wypowiedzenie Europejskiej Konwencji Praw Człowieka, która zobowiązuje państwa członkowskie do zniesienia kary śmierci. Rosja wprowadziła takie memorandum w 1996 roku.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Cytowany przez "The Moscow Times" były prezydent Dmitrij Miedwiediew, stwierdził wręcz, że zawieszenie Rosji w Radzie Europy jest "dobrą okazją" do przywrócenia kary śmierci.
Jednak, jak zauważa Pavel Chikov, rosyjski prawnik zajmujący się prawami człowieka, wyjście Rosji z Rady Europy wymaga przyjęcia w parlamencie nowej ustawy, po której jej wycofanie zostanie sfinalizowane najwcześniej 1 stycznia 2023 roku i nie jest jednoznaczne z przywróceniem kary śmierci w FR - pisze dziennik "The Moscow Times".