Sankcje przestały działać. Media: handel diamentami z Rosji odradza się
Eksport rosyjskich diamentów szybko się odradza, choć w kwietniu kraje G7 nałożyły sankcje na handel nimi i firmę Alrosa. Ten rosyjski podmiot odpowiada za około jedną trzecią światowych dostaw tych minerałów. Choć obecnie większość diamentów kupują Indie, to jednak część z nich trafia do Europy.
Alrosa odpowiada za mniej więcej jedną trzecią światowych dostaw diamentów. W kwietniu USA i inne kraje G7 nałożyły na tę firmę sankcje, co doprowadziło do gwałtownego spadku eksportu tych szlachetnych kamieni z Rosji na główne rynki, takie jak Indie i Belgia - pisze we wtorek Bloomberg. W money.pl pisaliśmy wtedy, jak trudna zrobiła się sytuacja podmiotu obracającego diamentami, który momentalnie skurczył się o ponad 100 mld rubli.
Rosyjskie diamenty wróciły do obrotu
Agencja podaje, że Alrosa ponownie sprzedaje teraz diamenty o wartości ponad 250 mln dolarów miesięcznie. W niektórych miejscach sprzedaż jest tylko o 50 milionów dolarów niższa od sytuacji sprzed inwazji na Ukrainę. Sprzedaż wzrosła, gdyż niektóre indyjskie banki odkryły, jak ułatwić transakcje w walutach innych niż dolary.
Eksperci są zaniepokojeni konsekwencjami handlu rosyjskimi diamentami. Jak zauważają, transakcje są zawierane "po cichu" a Alrosa przestała publikować jakiekolwiek informacje o sprzedaży lub danych finansowych.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Nowy Jedwabny Szlak. Nie dotyczą go sankcje nałożone na Rosję
Bloomberg zauważa, że niektórzy przedstawiciele branży diamentowej nalegają na wykluczenie rosyjskich kamieni z rynku. Choćby amerykańskie firmy Tiffany & Co. oraz Signet Jewellers Ltd ogłosiły, że przestaną kupować diamenty wydobywane w Rosji.
Handlarze nie przejmują się sankcjami
Zdaniem Bloomberga jednak kupcy indyjscy i belgijscy, a także handlarze biżuterią z Chin i Bliskiego Wschodu nadal chcą kupować rosyjskie diamenty. Szukają więc rozwiązań, które pozwolą uniknąć problemów z płatnościami po nałożeniu sankcji.