Trwa ładowanie...
Notowania
Przejdź na
oprac. KRO
|
aktualizacja

Sprawa Sławomira Nowaka. Dwie kolejne osoby usłyszały zarzuty

8
Podziel się:

Zarzuty udziału w zorganizowanej grupie przestępczej kierowanej przez Sławomira Nowaka i prania pieniędzy pochodzących z przestępstw korupcyjnych w czwartek usłyszeli Łukasz Z. i Grzegorz W. Pierwszy jest byłym doradcą Ewy Kopacz, a drugi - współpracownikiem byłego szefa CBA, Pawła Wojtunika.

Sprawa Sławomira Nowaka. Dwie kolejne osoby usłyszały zarzuty
W sprawie Sławomira Nowaka dwie kolejne osoby usłyszały zarzuty. (PAP, PAP/Piotr Nowak, Piotr Nowak)

O tym, jakie zarzuty usłyszeli Z. i W. poinformowała PAP prok Aleksandra Skrzyniarz, rzeczniczka Prokuratury Okręgowej w Warszawie.

- Według ustaleń śledztwa Łukasz Z. czterokrotnie wspólnie i w porozumieniu ze Sławomirem N., przyjął pieniądze w łącznej kwocie około 1,3 mln złotych w zamian za podjęcie się pośrednictwa w załatwieniu spraw oraz zapewnienia przychylnego potraktowania spółek w postępowaniach m.in. administracyjnych, arbitrażowych oraz o charakterze międzynarodowym - mówi prok. Skrzyniarz.

- Przyjęcie korzyści majątkowych poprzedzone było faktem wywołania u osób reprezentujących spółki przekonania o posiadaniu przez Sławomira N., rozległych wpływów na arenie międzynarodowej - dodała.

Zobacz także: Obostrzenia pandemiczne. Będzie bunt? "Ludzie w Karpaczu mają dość"

Rzeczniczka prokuratury dodała, że pieniądze przekazywane były każdorazowo "jako opłata za fikcyjne usługi doradcze".

- W zakresie jednego z wyżej wymienionych czynów podejrzany współdziałał z Grzegorzem W. - podała Skrzyniarz. Łukasz Z. miał także przyjąć od Pawła G. kwotę 77 tysięcy złotych, w imieniu Nowaka.

Z ustaleń śledztwa wynika, że chodziło o "wspieranie małopolskiej spółki, której wiceprezesem jest Paweł G., w postępowaniu o udzielenie zamówienia publicznego dotyczącego obsługi autostrad w obwodzie lwowskim" - tłumaczyła prok. Skrzyniarz. Łapówka miała być przekazana w formie faktury za usługi doradcze.

Prokuratura nie informowała w czwartek jak podejrzani ustosunkowali się do zarzutów, ani jakie środki zapobiegawcze zostaną wobec nich zastosowane. Według ustaleń PAP przesłuchanie Łukasza Z. około godz. 20.00 jeszcze trwało.

Jak ustaliła PAP, Łukasz Z. to były prezes zarządu warszawskiej spółki Europe Partners, w której Sławomir Nowak jest obecnie prezesem i wspólnikiem. Z. był także znany jako doradca Ewy Kopacz i współpracownik Donalda Tuska. 31 lipca 2020 roku Łukasz Z. zapewniał na łamach trójmiejskiej "Wyborczej", że nie jest zamieszany w tzw. aferę Nowaka.

Zatrzymany przez CBA Paweł G. to wiceprezes małopolskiej spółki MGGP, świadczącej kompleksowe usługi z zakresu inżynierii, architektury i geoinformacji, a z informacji umieszczonej na oficjalnej stronie internetowej wynika, że spółka działała nie tylko w Polsce, ale i za granicą, m.in. na Ukrainie.

Natomiast trzeci podejrzany to Grzegorz W., przedsiębiorca prowadzący firmę RONIN, świadczącą usługi w sektorze bezpieczeństwa biznesu dla firm i korporacji, a jak podaje portal wpolityce.pl "to współpracownik Pawła Wojtunika, byłego szefa CBA, a dziś prowadzącego firmę detektywistyczną".

W śledztwie podejrzanych jest już 10 osób, a prokuratura dokonała zabezpieczeń majątkowych na łączną kwotę 7,5 mln złotych. Postępowanie ma charakter rozwojowy, niewykluczone są kolejne zatrzymania.

W czwartek około południa prokuratura przedstawiła kolejne zarzuty Sławomirowi Nowakowi.

- Usłyszał on dodatkowe zarzuty obejmujące przestępstwa o charakterze korupcyjnym, jednak z uwagi na konieczność przeprowadzenia czynności procesowych pozostałych zatrzymanych osób, prokuratura nie podaje szczegółowych informacji co do treści zarzutów oraz stanowiska podejrzanego - tłumaczyła prok. Skrzyniarz.

To kolejne czynności przeprowadzone przez Biuro w związku ze śledztwem dotyczącym działania zorganizowanej grupy przestępczej. Jej utworzenie i kierowanie nią zarzuca się byłemu polskiemu ministrowi transportu.

Nowak miał żądać korzyści majątkowych i przyjmować je w związku z pełnieniem przez niego funkcji Szefa Państwowej Służby Dróg Samochodowych na Ukrainie Ukravtodor. Nowak podejrzany jest obecnie o popełnienie 11 czynów korupcyjnych, w tym przyjmowanie łapówek za przyznawanie kontraktów na budowę i remont dróg na Ukrainie, a także o pranie pieniędzy - podaje PAP.

Wśród podejrzanych są między innymi Sławomir Nowak - były poseł na Sejm RP, były minister transportu i były Szef Państwowej Służby Dróg Samochodowych Ukrainy - Ukravtodor, Dariusz Z. - były dowódca JW 2305 "GROM", Jacek P. - gdański przedsiębiorca, Dariusz K. - były prezes polskiego koncernu paliwowo-energetycznego oraz Wojciech T - były członek zarządu spółek energetycznych.

W ostatnim czasie biuro prokuratora generalnego Ukrainy przekazało Polsce na piśmie zarzuty wobec Nowaka.

Sprawa jest przez Prokuraturę Okręgową w Warszawie i Delegaturę Centralnego Biura Antykorupcyjnego w Gdańsku wspólnie z prokuratorami Specjalnej Prokuratury Antykorupcyjnej w Kijowie oraz z Narodowym Antykorupcyjnym Biurem Ukrainy.

Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
PAP
KOMENTARZE
(8)
WYRÓŻNIONE
Czytelnik
4 lata temu
I bardzo dobrze. Na szafot z nimi.
z biglem
4 lata temu
a co do reszty to wystarczy zderzyć sumy faktur z przelewami lub pokwitowaniami i grzecznie zapytać lut lampą pod bombonierę gdzie różnica
Tak bylo
4 lata temu
Tak wygladalo panstwo za rzadow PO. i trudno sie dziwic ze bylo: "Pinindzy nie ma i nie Bedzie"
NAJNOWSZE KOMENTARZE (8)
alonzo
4 lata temu
""W ostatnim czasie biuro prokuratora generalnego Ukrainy przekazało Polsce na piśmie zarzuty wobec Nowaka."" Moze dobrze byłoby przekazać jakieś dowody w sprawie, a nie tylko wymienic zarzuty.
Bado
4 lata temu
A jego żonka nie siedzi za defraudacje !!!!
Anna
4 lata temu
Za rok okaże sie ze zarzuty bezpodstawne, bo prokuratura pomyliła przychód z dochodem, potem Polacy zapłacą odszkodowania, a póki co PIS walczy z korupcja, szkoda tylko ze za rządów PIS miliony gdzieś uciekają
Adam
4 lata temu
A za rok zostaną wypuszczeni ponieważ te wyssane z palca zarzuty się nie potwierdza, Polski obywatel zapłaci odszkodowanie ale TVPis przez rok będzie mieć pożywkę
Tak bylo
4 lata temu
Tak wygladalo panstwo za rzadow PO. i trudno sie dziwic ze bylo: "Pinindzy nie ma i nie Bedzie"