![Albo dzieci, albo ślub? Młodych Polaków nie stać na jedno i drugie [ANALIZA]](https://v.wpimg.pl/N2Y1NzkyYVM4UzhJRAJsRnsLbBMCW2IQLBN0WERKfwYhAHlMRB8nXjxDKwoEVylALEEvDRtXPl52UD4TRA9_HT1YPQoHGDcdPFwsHw9WdlM6BXxMChtjBWxTfVdfHXdWdFB7SAlUdlNpBnkcXk53ADpSbAc)
![Tak się rozpędza demograficzny walec. Polska zestarzeje się, zanim się wzbogaci? [ANALIZA]](https://v.wpimg.pl/NWZhZjc4YTY7CixZTE9sI3hSeAMKFmJ1L0pgSEwHf2MiWW1cTFInOz8aPxoMGiklLxg7HRMaPjt1CSoDTEJ_eD4BKRoPVTd4PwU4DwcbLWFtDjlYAANjZTxabEdXBXYyd1E4CVMZe25jW28MAlJ5bz5ReBc)
"Mały lockdown" w Polsce. Dane porażają. Gigantyczne straty
W strefach żółtych i czerwonych mieszka 15 proc. Polaków, a ich udział w produkcie krajowym brutto wynosi około 14 proc. - szacują ekonomiści z banku Peako. Wzrost liczby osób na kwarantannie może wpłynąć negatywnie na konsumpcję i nastroje przedsiębiorców.
Koronawirus daje się we znaki gospodarce
- Co szósty Polak mieszka w strefie żółtej lub czerwonej, do których należy m. in. całe Trójmiasto, Szczecin i Kielce. Udział tych powiatów można szacować na ok. 14 proc. krajowego PKB - oceniają ekonomiści Banku Pekao.
- Przybywa argumentów za wypłaszczeniem ścieżki ożywienia w końcówce roku - dodają.
Jak widać na wykresie poniżej, mieszkańcy powiatów należących do stref żółtych stanowią 11 proc. populacji Polski, natomiast mieszkańcy stref czerwonych – 4 proc., co daje łącznie 15 proc. populacji.
Koronawirus w Białym Domu. Donald Trump zakażony. "To zwiększa niepewność"
Ekonomiści Pekao wyliczyli, że udział stref żółtych w całkowitych dochodach PIT wynosi prawie 11 proc., natomiast udział stref czerwonych - prawie 3 proc.
Jak wynika z wyliczeń money.pl, prawie 6 mln Polaków od najbliższej soboty trafi do czerwonych i żółtych stref. Od soboty 3 października w strefach pojawią się m.in. duże miasta.
Przy tak dużej części kraju możemy już mówić wręcz o "małym lockdownie". W najbliższym czasie 15 proc. populacji Polski będzie musiało przyzwyczaić się do zdecydowanie większych obostrzeń.
W ubiegłym tygodniu Jakub Borowski, główny ekonomista Credit Agricole, powiedział w rozmowie z PAP Biznes, że jeżeli zrealizuje się bazowy scenariusz epidemiologiczny, a więc duży wzrost liczby zakażeń w okresie jesienno-zimowym, to wzrost liczby osób na kwarantannie będzie znaczący. A każda zakażona osoba przekłada się na obowiązek kwarantanny dla wielu innych.
Jak zauważył ekonomista, w przypadku tych pracowników, którzy nie mogą wykonywać pracy zdalnej, oznacza to zwolnienia chorobowe. To zaś przekłada się negatywnie na konsumpcję i nastroje przedsiębiorców.
Nie da się ukryć, że mamy do czynienia z eskalacją epidemii. W piątek przekroczona została kolejna bariera - resort zdrowia podał, że mamy 2292 nowe i potwierdzone przypadki zakażenia koronawirusem. To dotychczasowy rekord.
W podziale na województwa wygląda to następująco: małopolskie (282 nowe przypadki), mazowieckie (246), pomorskie (228), podkarpackie (218), kujawsko-pomorskie (218), wielkopolskie (196), śląskie (179), łódzkie (140), zachodniopomorskie (114), dolnośląskie (101), lubelskie (97), podlaskie (86), warmińsko-mazurskie (72), opolskie (56), świętokrzyskie (33), lubuskie (26).
