Partnerem materiału jest ImpactCEE.
Odejście Thomasa Kuriana z Oracle jesienią 2018 r. było niemałą niespodzianką dla branży technologicznej. Rychłe jego przejście na stanowisko prezesa Google Cloud – już niekoniecznie. W tamtym czasie ten menedżer miał przecież za sobą owocne 22 lata w Oracle, gdzie zaczynał jako szeregowy pracownik, by szybko piąć się po korporacyjnej drabinie.
Ostatnie lata Kuriana w Oracle stały pod znakiem tryumfu jego pomysłów na zarządzanie tą korporacją. Choć nie był jej prezesem a szefem dywizji rozwijającej produkty, to jednak, jak pisał Reuters, „jeśli kogoś Larry Ellison, założyciel firmy słucha i pyta o radę w wąskim gronie prezesów, to w pierwszej kolejności jest to Kurian”. Jednak w końcu obaj liderzy, słynący z bezpośredniości, szczerości i stanowczości mieli skrajnie inne wizje w kwestii rozwoju nowych produktów.
Gdy Kurian złożył nieoczekiwaną dymisję, jasne było to, że tej klasy menedżer rychło wróci na główną scenę i będzie odpowiedzialny za wielkie, technologiczne projekty. Google ze swoimi rosnącymi chmurowymi ambicjami i potężnym kapitałem na rozwój zaoferowało mu pole do popisu. W takiej aurze ten 53-latek 23 września da premierowy, wyczekiwany speech podczas Impact’20 Connected Edition.
Klientocentryczność jak mantra
Nie jest tajemnicą, że Thomas Kurian, przychodząc do Google, wynegocjował jedno: potężny budżet inwestycyjny. Zarówno na nowe projekty, jak i na przejęcia oraz na rozwój zespołu sprzedaży. To, co robi Google zawsze ma doskonały komponent technologiczny i software’owy. Kurian przyszedł po to, by pokazać te zdrowe mięśnie dużym, korporacyjnym klientom.
– Jeśli chcemy rosnąć, musimy postawić na klientocentryczność – zadeklarował Kurian w wywiadzie dla branżowego Cloud Wars.
Google Cloud pod jego wodzą dokonuje dużych przejęć jak i inwestycji – w tym m.in. w Polsce, gdzie zainwestuje w uruchomienie pierwszego w kraju centrum obliczeniowego globalnego dostawcy chmury publicznej. Ośrodek ma ruszyć w przyszłym roku, a firma rozwijać będzie także dział inżynierski w warszawskim biurze oraz ogólnopolski program szkoleń dla ekspertów IT. Cel jest jasny: Google Cloud chce się równać z liderami chmury, czyli Amazonem i Microsoftem.
Jednak, żeby to zrobić, musi wciąż wykonać sporo pracy. Już teraz Google Cloud został zauważony przez analityków Gartnera czy Forrestera, jako gracz mający ofertę dla gigantów biznesu, co Kurian podkreślał m.in. w niedawnym wywiadzie z opiniotwórczym serwisem CRN. A analitycy przypominają, że dominacja AWS Amazona i Azure Microsoftu jest obecnie bezdyskusyjna. Obie firmy na starcie miały nawet 15-krotnie zasobniejsze kadry sprzedażowe od Google Cloud i obecnie mają ok. 75 proc. globalnego rynku, podczas gdy Google oscyluje wokół 6 proc. To i tak nieźle, bo jeszcze przed przyjściem Kuriana było to poniżej 4 proc.
– Google Cloud zatrudnia tysiące ludzi miesięcznie do obsługi klientów. Chce jak najszybciej dodać ludzki dotyk do technologii i zniwelować przewagę kadrową liderów – donoszą branżowe media zza Oceanu.
Złoty dotyk „TK”
„TK” – jak mówią o nim znajomi, ma olbrzymi kredyt zaufania na rynku. Swoją pozycję i doświadczenie zdobyte u boku legendarnego Ellisona opisuje świetnie na własnym profilu na LinkedIn: lider 35-tysięcznego zespołu speców od oprogramowania w 32 krajach i 53 miastach z budżetem R&D 4 mld USD rocznie. Kronikarze dodają do tego zestawienia jeszcze jedną, imponującą statystykę: od kilkunastu lat Kurian jest – nie bez powodu – w TOP10 najlepiej zarabiających menedżerów w Stanach Zjednoczonych. A żeby trafić do tej grupy, trzeba rocznie zarabiać przynajmniej kilkadziesiąt mln USD.
Jeśli spojrzeć głębiej w CV tego pochodzącego z niewielkiego miasteczka w Indiach menedżera, widać, że od dzieciństwa pracował on na swoją pozycję w biznesie. Wykształceni i ambitni rodzice (mieli pięcioro synów, w tym bliźniaki Thomasa i George’a), wspierali go w nauce, co zaowocowało dyplomem prestiżowego Indian Institute of Technology Madras a później dało przepustkę do stypendium na Princeton (dostał je również George, dziś prezes wycenianego na dziesiątki miliardów NetApp). Potem przyszedł czas na MBA na Stanfordzie i dobrą posadą w McKinsey’u skąd przeskoczył do Oracle w 1996 r. Gdy odchodził w 2018 r., firma ta była wyceniana na ponad 150 mld USD więcej. Teraz przyszedł czas na pokazanie wielkości pod szyldem Google Cloud.
Partnerem materiału jest ImpactCEE.