Poseł PiS stanął w obronie Ziobry

Aktualizacja: 9.45

Decyzja taka została podjęta wczoraj na posiedzeniu klubu parlamentarnego PiS w reakcji na opublikowane przedwczoraj wywiady z byłym ministrem sprawiedliwości.

Poseł Dera, który był gościem _ Salonu Politycznego Trójki _, mówił, że nie wie skąd wzięła się taka inicjatywa na posiedzeniu klubu. Wybrany wczoraj szef klubu PiS Mariusz Błaszczak mówił, że decyzję podjęły władze partii.

Dera nie wie, o kogo dokładnie chodzi. - _ Prezes tego nie powiedział, klub parlamentarny tego też nie powiedział, komitet wykonawczy, też tego nie powiedział, więc tu trzeba się pytać pana Mariusza Błaszczaka _ - stwierdził poseł PiS.

Zdaniem Dery, Zbigniew Ziobro w wywiadzie dla _ Naszego Dziennika _ nie mówił o tym, że już teraz chce dzielić partię na dwa ugrupowania. W jego opinii, były minister sprawiedliwości odwoływał się do wariantu węgierskiego, o którym mówił prezes Jarosław Kaczyński.

- _ Skoro tę drogę węgierską wskazał prezes Jarosław Kaczyński, nie ma żadnych powodów, żeby wiceprezesa karać, który mówił, że również w wersji węgierskiej było utworzenie drugiej partii _ - stwierdził Dera.

Zdaniem posła Dery, PiS powinien opierać się na posłach, którzy uzyskali wysokie poparcie społeczne, a nie na tych, którzy mając pierwszą pozycję na liście w okręgu, przegrywali z tymi niżej notowanymi.

Poseł PiS odniósł się tez do sprawy posłów-elektów tej partii Dariusza Barskiego i Bogdana Święczkowskiego. jego zdaniem skandalicznym jest rozwązanie, czy mogą oni jednocześnie być prokuratorami i zasiadać w Sejmie.

Andrzej Dera wskazał, że przed wyborami Krajowa Rada Prokuratorów wskazała, że prokuratorzy w stanie spoczynku mogą kandydować na posłów. Poseł PiS wskazał, że są oni de facto emerytami i nie ma przeszkód, by równocześnie wypełniali mandat poselski. Jego zdaniem, po wyborach Rada zmieniła w tej sprawie zdanie, gdy zobaczyła, że do Sejmu weszli posłowie PiS. - _ Ktoś instrumentalnie wykorzystuje prawo _ - stwierdził polityk PiS.

Dziś mija wyznaczony przez marszałka Sejmu termin w którym posłowie muszą dokonać wyboru. Jeśli marszałek Sejmu wyda postanowienie o wygaśnięciu mandatów posłów, będą oni mieli trzy dni na odwołanie do Sądu Najwyższego, a ten - 7 dni na rozpatrzenie odwołania. Sąd Najwyższy może też zadać pytanie prawne Trybunałowi Konstytucyjnemu.