Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na

Samochód o zapachu frytkownicy

0
Podziel się:

Polak jest pomysłowy. Jak kraj długi i szeroki ludzie zastanawiają się, kombinują i udaje im się zaoszczędzić - o alternatywnych paliwach mówi Jacek Balkan gość EKG, programu gospodarczego radia TokFM

MAREK TEJCHMAN:
Dzień dobry. Moimi dzisiejszymi gośćmi są: motoryzacyjny ekspert Jacek Balkan i Marek Zuber, główny ekonomista Internetowego Domu Maklerskiego i specjalista motoryzacyjny w jednej osobie.

MAREK ZUBER:
Nie wiem czy specjalista, ale fanatyk. Dzień dobry.

MAREK TEJCHMAN:
Panowie, zajmuję się w tym radiu gospodarką i co chwilę któryś z moich kolegów, albo koleżanka, przychodzą i pytają, kiedy benzyna będzie kosztowała pięć złotych. I ta perspektywa, mimo obniżki akcyzy, jest dosyć realna. To sprawia, że wiele osób zaczyna się rozglądać za alternatywnymi sposobami napędzania swojego samochodu. Tym sposobom dokładnie przyjrzał się ostatnio Jacek Balkan i okazuje się, że można jeździć na czymś innym niż ropa i benzyna.

JACEK BALKAN:
Tak, tylko jeśli pozwolisz, to dzisiaj będziemy rozmawiać o oleju napędowym, dlatego że słyszałem, iż benzyna od 15 września będzie trochę tańsza, natomiast cena litra oleju napędowego pozostanie na tym samym poziomie, bo nie obniżono akcyzy na olej napędowy. I o tym starałem się napisać, o tym, jakie są alternatywy dla osób, które korzystają z silników Diesla. I okazuję się, że Polak pomysłowy jest. To znaczy, jak kraj długi i szeroki ludzie zastanawiają się i kombinują i udaje im się znaleźć takie rozwiązanie, które będzie tańsze, niż przejechanie 100 kilometrów na oleju napędowym.

MAREK TEJCHMAN:
A jakie są to rozwiązania?

JACEK BALKAN:
Zacznijmy od tego, które jest najbardziej drogie, ale nielegalne i jednocześnie jest takim pójściem na łatwiznę, to jest oczywiście olej opałowy, który można kupić w hurcie po mniej niż trzy złote za litr. Olej opałowy można kupić na stacjach benzynowych z gazem LPG, w takich 20 litrowych bańkach, pracownik stacji pomoże nam to nalać do zbiornika, taka 20 litrowa bańka kosztuje 60 zł, czyli wychodzi nam trzy złote za litr, czyli 95 groszy mniej niż na stacji benzynowej. Ten olej opałowy jest dobrej jakości, jeżeli chodzi o silniki Diesla to nie ma z nim żadnych problemów. Tylko jest to nielegalne. W momencie, kiedy zatrzyma nas policja i zobaczy, że mamy w baku coś czerwonego, to narażamy się oczywiście na duży problem.

MAREK TEJCHMAN:
A jak często policja zatrzymuje kierowców i sprawdza, co mają w baku?

JACEK BALKAN:
Jeżeli to są samochody dostawcze, bądź ciężarowe i jest to ruch tranzytowy to myślę, że można się obawiać takiej kontroli. Natomiast to, co ja zauważyłem tutaj, jakby jeżdżąc po mieście i dookoła większych miast, policja raczej nie kontroluje taksówek i tego, co mają w baku, a już na pewno nie zatrzymuje samochodów typu siedmioletni Ford czy dziesięcioletni Volkswagen. Policjanci nie sprawdzają na czym jeżdżą te samochody, a te samochody mimo wszystko często jeżdżą na oleju opałowym.

MAREK ZUBER:
Ja tylko słówko, jeśli chodzi o to, dlaczego nie ma obniżki akcyzy na olej napędowy. Tym razem rzeczywiście minister finansów nie kłamie, mówi prawdę twierdząc, że Unia Europejska nie pozwala nam obniżyć tej akcyzy bardziej – to fakty. Mamy już najniższy poziom, jaki zaleca UE, a więc w tym sensie nie można. Do czego to doprowadzi – pewnie do tego, że za dwa tygodnie cena jednego litra oleju napędowego zbliży się do ceny jednego litra benzyny. No i wszyscy ci, którzy zakochani są w Dieslach będą musieli troszeczkę inaczej przeliczać sobie te koszty przynajmniej do końca roku. Jeśli chodzi o olej opałowy, nie da się ukrywać, i bardzo dobrze, że na koniec Pan podkreślił, że jest to nielegalne, bo jest to nielegalne. I właśnie na tego typu działaniach opiera się mafia paliwowa w Polsce. Na tym, że olej opałowy jest obłożony niższą akcyzą niż olej napędowy.

MAREK TEJCHMAN:
Czterokrotnie niższą.

MAREK ZUBER:
Dokładnie tak i dlatego musi być tańszy. Jeszcze tylko jedna uwaga, jeśli chodzi o kwestie wpływu na silnik. Specjaliści są podzieleni, to jest troszeczkę tak jak z biopaliwami, kiedy mamy jedną ekspertyzę że są absolutnie nieszkodliwe, w ogóle rewelacja i drugą ekspertyzę, że zepsuło się to to i to, właśnie ze względu na stosowanie biopaliw. Jeśli chodzi o olej opałowy, on jest ciut ciut gęstszy, to ciut ciut jest tutaj bardzo dobrym określeniem, w związku z tym, jeżeli coś tu się może dziać, to może się dziać w tych najnowocześniejszych układach wtryskowych, szczególnie common real, szczególnie drugiej generacji, bo tam jest znacznie wyższe ciśnienie wtrysku i bywa rzeczywiści, że dochodzi do uszkodzeń tych układów. Nie zawsze dealer chce nam potem uznawać prawa gwarancyjne, ale z drugiej strony, żeby wsadzić kij w mrowisko, jak wlewamy zwykły olej napędowy, to biorąc pod uwagę to, co się dzieje na polskich stacjach benzynowych sprawia, że wlewamy paliwo nie najwyższej jakości w związku z tym też mamy
uszkodzenia. Jako ciekawostkę mogę powiedzieć, że znam badania z trzech, czy może czterech firm motoryzacyjnych i odsetek napraw w Dieslach w Polsce jest prawie trzy razy wyższy niż w Niemczech. Złośliwi twierdzą, że to dlatego, że do Polski przychodzą gorsze samochody, a prawda jest taka, że przynajmniej jeśli chodzi o te firmy, że problemem jest znacznie gorszej jakości paliwo. Jak mówię te nowocześniejsze silniki są bardziej wrażliwe na paliwo niż słynne mercedesy beczki, które na oleju opałowym jeżdżą bez żadnego problemu.

JACEK BALKAN:
One jeżdżą nie tylko na oleju opałowym i to jest następna ciekawostka, na którą natknąłem się przygotowując artykuł, który jest o tych alternatywnych sposobach Polaków na drożejącą ropę naftową. I teraz tak proszę sobie wyobrazić taką sytuację, że jesteśmy przed supermarketem, podjeżdża taksówka - mercedes beczka - wysiada pan, idzie do sklepu, wraca po piętnastu minutach, pcha wózek, z wózka wystaje jakaś siata z bagietką i dwa kanistry z olejem rzepakowym, najtańszym, takim, który był w promocji. Taksówkarz wkłada zakupy do bagażnika, a olej roślinny normalnie służący do smażenia, bądź do robienia sałatek, do smażenia frytek, ryb itd. wlewa do zbiornika. Ten olej można kupić, oczywiście jeżeli jest promocja, za dużo mniej niż trzy złote za litr. To może być również olej, który już kiedyś raz służył do smażenia, zużyty olej roślinny i na takim oleju przy niewielkiej modyfikacji silnika, która nie jest wcale kosztowna, bo kosztuje około 1000 - 1200 zł, możemy jeździć.

MAREK TEJCHMAN:
I wystarczy ten olej i nie trzeba żadnych dodatków?

JACEK BALKAN:
W stosunku 1:320 warto dolewać taki specjalny preparat, który nazywa się DFX i ten preparat ma zapobiegać wytrącaniu się gliceryny z oleju roślinnego. Jak jest chłodniej, to trzeba mieszać ten olej roślinny z ropą naftową, dlatego że olej roślinny ma temperaturę krzepnięcia i staję się galaretą już przy +1st.C. Więc to jest jeszcze jeden pomysł, który wymyślili Polacy. Zresztą tak na prawdę nie Polacy wymyślili, ale Polacy z tego, co udało mi się dowiedzieć, coraz częściej z tego korzystają.

MAREK TEJCHMAN:
Jest to operacja zupełnie legalna?

JACEK BALKAN:
No i tutaj też bym polemizował.

MAREK TEJCHMAN:
Nie???

JACEK BALKAN:
Dotarłem do ekspertyzy, która z ministerstwa finansów wyszła - wszystko, co jest używane do celów grzewczych bądź napędowych jest obłożone podatkiem akcyzowym, wszystko, nawet, jeżeli kiedyś służyło do smażenia ryb.

MAREK ZUBER:
Tylko jest jeden problem, że policjant, który nas zatrzyma, nie będzie w stanie stwierdzić, czy mamy w baku olej rzepakowy. To jest plus tego rozwiązania.

JACEK BALKAN:
To nie jest tak do końca. Musielibyśmy wyobrazić sobie dosyć dziwną sytuację: policjanta, który zatrzymuje samochód, potem zbliżenie na twarz policjanta, policjant nabiera podejrzeń, klęka przed rurą wydechową i wącha spaliny.

MAREK ZUBER:
Dokładnie tak.

JACEK BALKAN:
Dlatego, że ten samochód śmierdzi plackami ziemniaczanymi.

MAREK ZUBER:
Faktycznie, jednak w tym wypadku mówiąc już całkiem poważnie, znacznie trudniej o mandat i to jest plus dla nas. Ten system zasilania olejem rzepakowym po raz pierwszy zastosowano w Brazylii i jest stosowany tam najszerzej. Jeszcze można powiedzieć, że w polskich miastach, ja wiem o trzech czy może czterech, jeżdżą w tej chwili autobusy około 25 sztuk, zasilanych właśnie olejem rzepakowym i jest to zupełnie legalne, rzeczywiście. I oprócz tego, że jest to tańsze, to jest to bardzo ekologiczne, dlatego że w wyniku spalania oleju rzepakowego wydobywa się znacznie mniej substancji szkodliwych niż zwykłego oleju napędowego. I nie dość, że jest to tańsze, to jeszcze ekologiczne. Rzeczywiście myślę, że gdybyśmy mieli na wyższą skalę stosować olej rzepakowy, to ministerstwo coś wymyśli.

JACEK BALKAN:
Na pewno.

MAREK ZUBER:
Pociągnie to za sobą wzrost ceny placków ziemniaczanych tudzież kotletów, bo przecież trzeba będzie na droższym oleju smażyć, albo doprowadzi do powstania kolejnej mafii, tym razem mafii rzepakowej.

JACEK BALKAN:
Panowie tak na sam koniec. Ten olej rzepakowy, o którym mówiłeś, lany do baku, nie sprawdza się we wszystkich samochodach, bo te najnowocześniejsze Diesle będą miały kłopoty. Ale to też da się rozwiązać. Około 30 tys. zł. kosztuje specjalny reaktor, który nie potrzebuje dużo miejsca, bodaj 2,5 metra kwadratowego.

MAREK TEJCHMAN:
Czyli w garażu można go sobie postawić.

JACEK BALKAN:
Można. Do tego reaktora, w takim telegraficznym skrócie, wlewamy 1000 litrów takiego najtańszego oleju rzepakowego, który kosztuje 1,8 zł w hurcie. Do tego dodajmy 150 litrów alkoholu metylowego, który jest najtańszym alkoholem, to kosztuje około 300 zł i dodajemy 23 kg ługu potasu, czyli wodorotlenku potasu, który jest katalizatorem reakcji, która zachodzi w tym reaktorze i po 20 godzinach mamy 1000 litrów bardzo dobrej jakości biodiesla o liczbie cetanowej 54, 56, w odróżnieniu od oleju napędowego, który jest na stacji i którego liczba cetanowa wynosi około 50 i 2,15 zł za litr.

MAREK ZUBER:
Ja muszę powiedzieć, że widziałem taki reaktor u swojego znajomego, który ma małą firmę transportową. W związku z czym dla niego wydatek 30 tys. zł się opłaca. Ale jeszcze na koniec chciałem powiedzieć o jednej ciekawostce....

JACEK BALKAN:
Jeszcze jedną taką adnotacje zróbmy, że posiadanie takiego reaktora jest całkowicie legalne, ale absolutnie nielegalne jest lanie tego do baku.

MAREK ZUBER:
Nie będziemy mówili, jak się nazywa mój kolega. Natomiast z ciekawostek inny mój kolega sprowadził ostatnio z Włoch Fiata Marea zasilanego gazem, ale propan-butan. Wyobraźmy sobie, że też takie instalacje są. To absolutnie najtańszy sposób poruszania się, dlatego że litr takiego gazu kosztuje około złotówki. I nie ma z tym najmniejszych problemów. Jeździ to bardzo fajnie, jeździłem więc wiem, problem jest tylko jeden, że w Polsce jest tylko siedem stacji gazowych, gdzie możemy taki samochód zatankować.

JACEK BALKAN:
Jeżeli chodzi o gaz ziemny, za kilka tysięcy złotych możemy sobie kupić maszynę, tym razem nie reaktor, które montujemy w garażu, podłączmy do sieci gazowej, oczywiście musi to podłączyć specjalista i możemy sobie tankować samochód gazem ziemnym z tej sieci trakcyjnej, którą mamy w domu, w której mamy gaz do smażenia kurczaka.

MAREK ZUBER:
Panowie, to my się tu marnujemy, zacznijmy robić coś pod tym kątem.

MAREK TEJCHMAN:
W takim razie kończymy rozmowę i idziemy porozmawiać na ten temat. Dziękuję moim gościom, do widzenia.

Rozmawiał Marek Tejchman.

wiadomości
wywiad
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
KOMENTARZE
(0)