Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na
Krzysztof Janoś
Krzysztof Janoś
|
aktualizacja

Truskawki na wagę złota. To może być koniec letniego przysmaku. "Najgorszy sezon od 30 lat"

257
Podziel się:

- To był tragiczny rok. Owoce gniły i nie dało się ich zebrać. Jeszcze w latach 80-tych mieliśmy 1500 hektarów truskawek, teraz jest 600. Młodzi widzą, ile to pracy trzeba i jak niepewny jest zarobek - mówi sekretarz gminy Bieliny, polskiego zagłębia truskawek, Jadwiga Wójcik.

W tym sezonie truskawki gniły na polach zanim dojrzały.
W tym sezonie truskawki gniły na polach zanim dojrzały. (Archiwum prywatne)

- To był masakryczny rok. Truskawki mamy od 30 lat i czegoś takiego jeszcze nie było. To najgorszy sezon, jaki pamiętamy z teściową. Na wszystkich plantacjach w gminie zgniło ok. 70 proc. owoców - mówi Joanna, rolniczka z gminy Bieliny, polskiego zagłębia truskawek.

Jak dodaje, nawet to, co udało się zebrać, trudno było sprzedać za opłacalne kwoty ze względu na jakość owoców. Warto jednak wiedzieć, że w dobrym roku zysk z hektara na poziomie 40 tys. zł, nie jest niczym nadzwyczajnym.

- W skupie dawali nam 3,20 zł za kilogram. To się zupełnie nie kalkuluje. To nie pokrywa nawet części kosztów za wypłaty dla pracowników i opryski. Tych pieniędzy się już nie odzyska, a owoce też były niewystarczająco dobre na sprzedaż do sklepu - mówi money.pl Joanna.

Zobacz także: Sfinks już zrezygnował z części restauracji. "Głównie wyszliśmy z centrów handlowych"

O dziwo, w tym roku nie ma powodów do narzekania na pracowników, udało się przyciągnąć ich wystarczającą liczbę. Pogoda jednak sprawiła, że w głowie pojawia się pytanie o dalszą uprawę letniego przysmaku.

Rzucić truskawki?

- Teraz naprawdę myślę o rzuceniu truskawki, ale człowiek jakoś zawsze myśli, że będzie lepiej. Mąż nie siądzie na traktor i mi tego nie zaorze, bo bym nie pozwoliła. Jak wybuchła epidemia i nie było pracowników, to sama pieliłam 1,5 hektara. Szkoda by mi tego teraz było - podsumowuje Joanna.

Jak się jednak okazuje, przez lata decyzję o zmianie profilu produkcji w tej gminie podjęło wielu rolników.

- Jeszcze w latach 80-tych mieliśmy 1500 hektarów truskawek, teraz jest ok. 600. Młodzi widzą, ile to pracy trzeba i jak niepewny jest zarobek - mówi sekretarz gminy Bieliny, Jadwiga Wójcik.

Jak wyjaśnia, siła robocza z roku na rok staje się dużo droższa, a pogoda mniej pewna. Dlatego młodzi rolnicy zastanawiają się nad innymi źródłami dochodów.

- To trudna praca. Rolnik sam tego nie zbierze. Truskawka też nie może czekać na polu i trzeba ludzi zorganizować w konkretnym terminie, bo po kilku dniach może być za późno. Trudno powiedzieć jak to będzie wyglądało za kilka lat - mówi Wójcik.

Miało być sucho

Bieliny słyną z truskawek. Na stronie internetowej gminy i Facebooku ten smaczny owoc rządzi niepodzielnie na niemalże każdym zdjęciu. Jednak od kilku tygodni nastroje w gminie, gdzie od początku lat siedemdziesiątych minionego wieku postawiono na uprawę truskawek, są mało radosne.

Nie inaczej jest też w innych truskawkowych zagłębiach. Stowarzyszenia Plantatorów Truskawek, również ocenia, że to był bardzo zły rok dla producentów. Przyczyniła się do tego przede wszystkim pogoda.

Jak się okazało, trudno się było przygotować na to, co przyniesie. Przecież jeszcze przed zbiorami mówiło się o powszechnej suszy w rolnictwie. Dlatego wielu plantatorów nie zabezpieczyło roślin przed szarą pleśnią, która atakuje, gdy jest zbyt wilgotno. To też mogło spowodować duże straty.

Rafał Sadłowski z grupy "Plantatorzy truskawek" uprawia swoje owoce w powiecie parczewskim w województwie lubelskim. Jak się okazuje, truskawkowy armagedon z Bielin to jeszcze nic. U niego było w tym roku gorzej.

Grad i deszcz

- Jeżeli ktoś zebrał 30 proc. plonu, to niech się cieszy. Dla mnie ten sezon był tragiczny. Dzień przed pierwszym zbiorem spadł na moją plantację grad. Owoce zostały poszatkowane. Z tych najbardziej dojrzałych zrobił się dżem. Tylko część przetrwała pod liśćmi - mówi Sadłowski.

Jakby tego było mało, tuż przed zbiorem zaczął padać deszcz. - Truskawka nie lubi deszczu podczas owocowania. Zaczęły się rozwijać choroby grzybowe. Jednej odmiany w ogóle nie zbierałem. Mój sezon był całkowitą porażką - mówi rolnik.

Tradycyjnie też nie było łatwo o pracowników. Wprawdzie tuż przed zbiorami miał już skompletowaną pełną ekipę, ale potem pojawił się problem.

- Jak zobaczyli, jak wyglądają te truskawki, przestali odbierać telefony. Jak dobrych owoców jest mniej na krzaczkach to trudniej o zarobek. Podniosłem płace z 2,5 do 4 zł za łubiankę, ale nie wiele to pomogło - mówi Rafał Sadłowski.

Truskawki miały być dla niego głównym źródłem dochodu w tym roku. Przeznaczył na ich uprawę 2 hektary. Teraz zamiast zysków liczy straty.

Orać plantacje? Ubezpieczyć?

- Po odliczeniu tego, co sprzedałem, jestem 35 tys. zł na minusie. Nie jest tajemnicą, że przy dobrych zbiorach na hektarze można zarobić nawet do 40 tys. zł. Na dziś chcę zaorać plantacje, nie wiem, czy będę sadził od nowa - mówi Sadłowski.

Rolnik rozważa taką możliwość, ale tylko przy odmianach, które nie będą owocowały w tym samym czasie. Chce w ten sposób zminimalizować ryzyko związane z pogodą, ale decyzji jeszcze nie podjął. Jak opowiada nigdy nie ubezpieczał plantacji.

- Znajomy ubezpieczył rzepak i ubezpieczyciel wymigiwał się, jak tylko mógł, żeby nie wypłacić odszkodowania. W przyszłym sezonie, jak wrócę do truskawki, jednak raczej się ubezpieczę - mówi.

Statystyki w tym zakresie nie są zbyt optymistyczne dla naszych rolników. Tylko kilkanaście procent z nich ubezpiecza swoje uprawy i zwierzęta. Polisy na truskawki nie wykupiła również rolniczka z Bielin.

Producenci owoców narzekają na dość wysokie i zapewne dlatego wielu tego nie robi. Średnio za 1 hektar truskawek przy założeniu dochodów na poziomie wspomnianych już 40 tys. zł. koszt ubezpieczenia przekroczyłyby dla sezonu ok. 4,5 tys. zł.

Masz newsa, zdjęcie, filmik? Wyślij go nam na #dziejesie

wiadomości
gospodarka
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
money.pl
KOMENTARZE
(257)
Ekonomista pl...
4 lata temu
Czytając komentarze, śmiem twierdzić, że Polacy to nieuki (a mimo to sami specjaliści jak widzę). Zero znajomości ekonomii. Dochód to nie przychód to po pierwsze. Po drugie dotacje wiążą się ze zobowiązaniem np. zwiększenia opłacalności ekonomicznej gospodarstwa - w przeciwnym wypadku, pieniądze do zwrotu. Po trzecie, 2 to się truskawki sprzedaje o ile ma się tak rozłożone odmiany, żeby rozciągnąć zbiory w czasie, ale tak naprawdę to praca od marca do listopada czasem grudnia (zależy kiedy zaczyna robić się zimno i ostatnią czynnością jest przykrywanie plantacji na zimę). Ludzie mają zero pojęcia o produkcji, o prowadzeniu biznesu, o kalkulacjach, przewidywaniach i znajomości rynku. Ktoś napisał że jednemu się opłaca drugiemu nie... Ano to tak jest jak w Polsce w sektorze rolniczym nadal mamy ciemnotę, która nie potrafi w ekonomiczny sposób podejść do sprawy i policzyć opłacalności - robi bo robi, ale niewie za ile, tak to wygląda w uproszczeniu. Polskie społeczeństwo jest za mało świadome zasad rządzących rynkiem, ekonomią. Za 3 zł nikt się po truskawkę schylać nie chcę, ale na rynku każdy chciałby kupić za 5 zł koszyczek... Gdzie tu logika i sens?
Ewelina
4 lata temu
Artykuły w mediach straszą "końcem truskawek" co roku. A rolnikowi zawsze jest źle: klęska urodzaju, klęska nieurodzaju... gdyby pewnego roku było idealnie, byłaby klęska braku klęski i chcieliby odszkodowań za straty moralne, bo jak to tak, nie móc na nic ponarzekać!
ona
4 lata temu
pkt widzenia konsumenta: g...Ania ma jakość za szokujące ceny. Wczoraj kupiłam truskawki, dziś wszystko do wyrzucenia, zgniluzna w środku, a cena... przyprawia o zawrót głowy. Wszystko stanę chemia, strach dość dziecku do jedzenia. Moja szwagierka ma w ogrodzie, nic jej nie gnije, to co ma pięknie rośnie i dobrze smakuje. To pazerność rolników tak wpływa.
kst
4 lata temu
Hiszpanom sie opłaca wyhodować, zebrać, schłodzić, wysłać do Polski i sprzedać w tej samej cenie, a onbecnie taniej niż za polskie truskawki, smaczniejsze, ale płynące po jednym dniu. Ale on i nie głosują na Dudę.
Ja swoich nie...
4 lata temu
To w końcu jak było? Wpierw pisano,że nie ma kto zbierać bo Ukraińcy wyjechali,a teraz że mokro było.
...
Następna strona