Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na
Maciej Rynkiewicz
|

Hiszpania drugą Irlandią. Oto niepokojące podobieństwa

0
Podziel się:

Money.pl porównał wskaźniki gospodarcze obu państw. Wnioski są zaskakujące.

Hiszpania drugą Irlandią. Oto niepokojące podobieństwa
(Alvaro Barrientos/AP/AB128/EAST NEWS)

Gospodarka Hiszpanii znów się kurczy. Do tego stopnia, że sytuacja na Półwyspie Iberyjskim do złudzenia przypomina kryzys w Irlandii, który zakończył się spektakularnym _ bailoutem _w 2010 roku. Money.pl porównał wskaźniki obu państw. Oto wnioski.

Produkt krajowy Hiszpanii spadł w pierwszym kwartale tego roku o 0,3 procenta co spowodowało, że wynik kraju za cztery ostatnie kwartały zamknął się na poziomie -0,4 procenta. Kraj ze stolicą w Madrycie po raz drugi wkracza na ścieżkę recesji, jednak tym razem może już z niej nie wyjść.

Wychodzą za to ludzie - na ulice. W miniony weekend, największe związki zawodowe w kraju protestowały na ulicach 55 miast w całym kraju. Tłumy sprzeciwiają się cięciom budżetowym i rosnącemu bezrobociu. Co miesiąc w kolejce po zasiłek ustawia się ponad 20 procent społeczeństwa z czego ogromną większość stanowią świeżo upieczeni absolwenci studiów.

To już kiedyś grali. Było źle

Sytuacja w Hiszpanii coraz bardziej zaczyna przypominać Irlandię w 2010 roku, czyli na dzień przed _ bailoutem _. Bez pracy pozostawało wtedy nawet 14 procent społeczeństwa. W Hiszpanii nie pracuje jeszcze więcej osób.

źródło: Money.pl na podstawie Eurostatu

Rząd jednak nie ma już pieniędzy, żeby im pomagać i tworzyć nowe miejsca pracy. W dodatku zadłużenie sektora publicznego Hiszpanii spowodowało, że Madryt katuje rozgoryczone społeczeństwo ogromnymi podwyżkami podatków.

4,7 miliona Hiszpanów nie ma pracy

  • fot: Hiszpanie stoją w kolejce do urzędu pracy (PAP/EPA)
  • fot: (Demotix/EDU BAYER/ Reporter/East News)
  • fot: Na zdjęciu nowy premier rządu Hiszpanii Mariano Rajoy (PAP/EPA) Nie ma innego wyjścia, bowiem premierzy Zapatero i Rajoy przez ostatnie cztery lata zwiększyli dług o około 10 punktów procentowych. Już w 2010 roku kraj przekroczył limit 60 procent PKB nałożony przez Unię Europejską i wciąż przyśpiesza. Plan budżetu na 2012 rok zwiększy ten stosunek do prawie 80 procent.

źródło: Money.pl na podstawie Eurostatu

Hiszpanie tym samym doganiają tempo w jakim zadłużała się Irlandia. Co prawda skala jest mniejsza, jednak powód ten sam. Oba te kraje mają u nogi wyjątkowo ciężką kulę, jaką były i są tonące banki.

Agencje robią porządek, jest niebezpiecznieWczoraj agencja S&P ucięła rating ośmiu z nich. Standard&Poor's nie oszczędziła nikogo,dostało się między innymi Santanderowi oraz drugiemu co do wielkości Banco Bilbao Vizcaya Argentaria. Bank stracił swój _ rating _A na rzecz BBB+ z perspektywą negatywną.

Hiszpanie ciężko pracują na taki wynik od lat, tylko w kryzysowym 2009 roku zwiększyli zadłużenie sektora prywatnego do poziomu 227 procent PKB. Co prawda Irlandczycy narobili jeszcze więcej długów, ale zaciągnęli je wcześniej. Tymczasem kłopoty systemu bankowego w ciągu ostatnich lat spowodowały, że banki są dziś znacznie słabsze, niż jeszcze kilka lat temu. Potwierdza to wczorajszy raport S&P, w którego uzasadnieniu czytamy, że hiszpańskie banki już lada chwila wyciągną rękę po publiczne pieniądze.

Zadłużenie sektora prywatnego i publicznego w Irlandii i Hiszpanii
Irlandia Hiszpania
źródło: Money.pl na podstawie Eurostatu
2009 2010 2011 2009 2010 2011
zadłużenie sektora prywatnego 336,10% 341,30% - 227,20% 227,30% -
zadłużenie finansów publicznych 65,10% 92,50% 108,20% 53,90% 61,20% 68,50%

Nie bardzo jednak wiadomo, skąd rząd w Madrycie je weźmie. Z tym samym problemem borykał się rząd w Dublinie i miał do wyboru dwie drogi. Pierwsza zakładała delewarowanie banków, czyli przymusowe ograniczenie ich działalności. Dług prywatny przestałby wtedy rosnąć, jednak spowodowałoby to spadek PKB. Z drugiej strony rząd mógł wpompować w banki pieniądze z budżetu państwa, zwiększając ich płynność, ale narażając się na ogromne strajki społeczeństwa i - co ważniejsze - wzrost zadłużenia sektora finansów publicznych. Irlandia wybrała ten drugi sposób i kilka miesięcy później padła.

Co Hiszpanie teraz powinni zrobić?

W przypadku, gdyby Irlandia mocniej ograniczyła akcję kredytową banków, prawdopodobnie skończyłoby się tak samo. Dublin nie mógł sobie bowiem pozwolić na ograniczenie wzrostu PKB, który w czasach dekoniunktury jest najważniejszy. A Szmaragdowa Wyspa była wtedy w głębokiej recesji, gospodarka w latach 2008 i 2009 kurczyła się w zastraszającym tempie odpowiednio 3 i 7 procent.

Czytaj więcej [ ( http://static1.money.pl/i/h/206/190414.jpg ) ] (http://www.money.pl/archiwum/felieton/artykul/ratingi;spadaja;koniec;kryzysu;blisko,146,0,1010322.html) *Ratingi spadają. Koniec kryzysu blisko? * Agencje mają jedną poważną wadę - pisze Artur Nawrocki.

Hiszpania znajduje się teraz w podobnej spirali długu i próbuje z niej wyjść tak samo, jak Irlandia. Działania Mariano Rayoja doprowadziły do obniżenia deficytu budżetowego do poziomu 4,4 procenta i ogromnego wzrostu bezrobocia. Rząd w ten sposób za wszelką cenę próbuje uchronić wzrost gospodarczy, jednak ta strategia będzie działać dopiero wtedy, gdy Hiszpanie wrócą do pracy.

Jeśli tak się nie stanie, ogromna liczba spłacanych przez nich kredytów zamieni się na _ zły dług _, czyli taki, który najpewniej nigdy nie wróci do kieszeni wierzyciela - zapożyczonych po szyję banków. Obecnie tak dzieje się średnio z prawie trzema na 100 pożyczek, jednak przez rosnące bezrobocie ta liczba może rosnąć.

Czy Hiszpania też padnie? Może tak być

Strategia rządu Rajoya wydaje się być jednak słuszna i może uchronić kraj przed bankructwem. Reformy i cięcia jego Partii Ludowej już teraz pozwoliły obniżyć deficyt budżetowy, a przy prognozowanej poprawie koniunktury w strefie euro, przedsiębiorcy w Hiszpanii z czasem powinni zwiększać zatrudnienie.

Czytaj więcej [ ( http://static1.money.pl/i/h/68/129092.jpg ) ] (http://www.money.pl/gospodarka/wywiady/artykul/od;tego;czy;beda;druga;grecja;zalezy;nasza;przyszlosc,57,0,1062457.html) *Od tego czy będą drugą Grecją zależy nasza przyszłość * Profesor Stanisław Gomułka mówi o tym, czy czeka nas czarny scenariusz dla EurolanduProblemem wciąż pozostają zadłużone banki. Jednak rząd Rajoya dokładnie zna ich problemy i wie, że w najbliższym czasie priorytetem będzie zamiana długu prywatnego na dług publiczny. W tym celu Hiszpania pożycza pieniądze na wolnym rynku i robi to - póki co - z rentownością na poziomie 6 procent. Jeśli ta wartość nie dobije do poziomu 7-8 procent, to zamiana będzie opłacalna, a pomoc z Unii Europejskiej niepotrzebna.

Kluczowym wskaźnikiem jest teraz więc wzrost PKB. Gospodarka w recesji nie wróży najlepiej i inwestorzy mogą z czasem domagać się wyższych kuponów za zakup obligacji zadłużonego kraju. Jeśli jednak Hiszpanie zahamują ostatnie spadki i poprawią szacunki Eurostatu (spadek PKB w 2012 roku na poziomie procenta), kraj ze stolicą w Madrycie przestanie być w centrum uwagi inwestorów.

Czytaj więcej o kryzysie w Hiszpanii w Money.pl
Szykują się kolejne obniżki ratingów Zobacz, któremu państwu może zostać przyznana niższa ocena kredytowa.
Merkel i Sarkozy nie będą dłużej czekać. Narzucą swój plan eurolandowi Przywódcy Francji i Niemiec chcą w ekspresowym tempie przeforsować nowy pakt stabilności euro.
Zmieniają konstytucję. Będą większe cięcia? Kongres Deputowanych, izba niższa parlamentu Hiszpanii, zatwierdził reformę konstytucji wprowadzającą regułę, która gwarantuje stabilność budżetu.
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
money.pl
KOMENTARZE
(0)