Przewodniczący komisji spraw zagranicznych niemieckiego Bundestagu, Ruprecht Polenz (na zdj.), ostrzegł przed negatywnym skutkami ewentualnych ponownych wyborów parlamentarnych w Grecji. - _ To mogłoby jedynie wzmocnić partie radykalne _ - powiedział dziś polityk CDU.
_ - Rzadko zdarza się, by w wyniku kolejnych wyborów powstał bardziej stabilny układ _ - powiedział Polenz w wywiadzie dla rozgłośni radiowej Deutschlandfunk. Jak wyjaśnił, następujące krótko po sobie wybory, jeżeli kraj znajduje się w trudnej sytuacji, wzmacniają najczęściej siły skrajne i pogarszają sytuację, zamiast ją poprawić.
Niemiecki polityk wezwał greckich polityków do poważnej refleksji. Ostrzegł, że kraj stoi nad finansową przepaścią, a trojka (Komisja Europejska, Europejski Bank Centralny i Międzynarodowy Fundusz Walutowy) będzie chciała mieć przed wypłaceniem następnej raty pomocy finansowej partnera do rozmów. _ - Jeżeli nie znajdzie ich, to nie będzie pieniędzy i sytuacja pogorszy się _ - powiedział Polenz. Wyraził nadzieję, że wszystkie siły w Grecji zachowają się rozsądnie i wykażą gotowość do kompromisu.
Przywódca Nowej Demokracji Antonis Samaras, która z nieznaczną przewagą zwyciężyła w niedzielnych wyborach parlamentarnych w Grecji, zrezygnował w poniedziałek z misji tworzenia rządu koalicyjnego. Nowa Demokracja i PASOK - dotychczas rządzące partie koalicyjne, popierające surowy program oszczędnościowy narzucony przez Unię Europejską i Międzynarodowy Fundusz Walutowy - zdobyły łącznie około 32 procent głosów.
W obecnej sytuacji zadanie utworzenia rządu przejął przywódca Radykalnej Koalicji Lewicy (SYRIZA) Aleks Cipras, którego ugrupowanie niespodziewanie zajęło w wyborach drugie miejsce, zdobywając 52 mandaty w parlamencie.
Niewykluczone, że nikomu nie uda się utworzyć rządu mającego większość w parlamencie, i wtedy Grecję czekają w czerwcu kolejne wybory.
Wybory w Grecji i we Francji szeroko komentują także niemieckie media. _ Francja i Grecja odrzuciły rzeczywistość _ - tak niemiecki dziennik _ Die Welt _ komentuje wyniki ostatnich wyborów w tych krajach. Zdaniem gazety kanclerz Angela Merkel będzie musiała sprowadzić na ziemię partnerów w Paryżu i Atenach.
Komentator gazety ocenia, że w oczach przedstawicieli rynków finansowych Zjednoczona Europa znowu stanęła pod znakiem zapytania. Po niedzielnych wyborach wróciły obawy, że Wspólnota nie utrzyma się na kursie reform. W Grecji wygrali bowiem radykałowie, którzy co prawda chcą pozostać w strefie euro, ale nie chcą trzymać się przyjętych wcześniej zobowiązań.
Z kolei we Francji - czytamy - tryumfuje prezydent obiecujący ludziom kolejne państwowe prezenty nie widząc problemów z ich finansowaniem. I nie zdając sobie sprawy z tego, że Francja może niebawem podzielić los Włoch czy Hiszpanii.
Zdaniem _ Die Welt _ Angela Merkel musi sprowadzić Francuzów i Greków na grunt rzeczywistości. W negocjacjach z Paryżem powinna, według dziennika, postawić przy tym na elastyczną dyplomację. W rozmowach z Atenami zaś na nieustępliwość, dając greckim politykom do zrozumienia, że mogą spróbować ratować się na własną rękę.
Czytaj więcej w Money.pl | |
---|---|
Grecki polityk grozi wyjściem ze strefy euro _ Albo pozostaniemy w euro, albo wejdziemy na drogę przygód, która przywiedzie nasz kraj do bankructwa _. | |
Prawda o przywództwie Niemiec w Europie Niechęć do ponoszenia kosztów ratowania krajów żyjących ponad stan ma racjonalne podłoże ekonomiczne i moralne - pisze znany ekonomista, prof. Jan Winiecki. | |
Niemcy podatnicy zbuntowali się Niektórzy posłowie bardzo ostro oceniają plany pomocy dla Greków i zapowiadają, że będą głosować przeciw. |