Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na
Łukasz Pałka
|

Polacy nie boją się kryzysu w Grecji. Zostawią tam ponad 110 milionów euro

0
Podziel się:

Grecja stoi na krawędzi bankructwa. Sprawdź, czy jest to powód do niepokoju dla turystów planujących wakacje w tym kraju.

Polacy nie boją się kryzysu w Grecji. Zostawią tam ponad 110 milionów euro
(mariusz kluzniak/Flickr)

Średnio 2,3 tysiąca złotych płaci Polak za wycieczkę do Grecji. Połowa tej kwoty zostaje u greckich hotelarzy i restauratorów. W tym roku biura podróży sprzedają rekordową liczbę wycieczek do tego kraju, bo turyści masowo rezygnują z wyjazdów do Tunezji. Obawy przed zamachami terrorystycznymi są zdecydowanie większe niż przed kryzysem ekonomicznym. Przed wyjazdem do Grecji warto jednak pamiętać m.in. o tym, by zabrać ze sobą więcej gotówki.

Szacuje, że sprzedaż wycieczek do Tunezji spadnie w tym roku mniej więcej o trzy czwarte w porównaniu do 2014 roku. Wystarczy spojrzeć na zdecydowanie mniejszą liczbę czarterów do tego kraju co potwierdzają w rozmowach z Money.pl właściciele biur podróży. A skoro tak, to turyści wybierają Grecję. Największą zasługą Grecji jest więc dziś to, że jest tam lepiej niż w Tunezji.

Na wycieczki na wyspy greckie od lat niezmiennie decydują się głównie rodziny z dziećmi. Głównie dlatego, że jest tanio, czas przelotu nie jest zbyt długi, a zarówno Grecja, jak i Tunezja mogą zaoferować plaże i ciepłe morze w pakietach "all-inclusive". Turyści kalkulują, że skoro i tu i tu mają piasek i morze, to po co narażać się na atak terrorystyczny w krajach arabskich. Nie wierzą w to, że skutki kryzysu gospodarczego w Grecji mogą ich dotknąć.

Polacy zostawią w Grecji ponad 110 milionów euro

W ten sposób, pomimo potężnego kryzysu ekonomicznego, Grecja skorzysta w tym roku na tym, że inne kraje tracą. - W optymistycznym szacunku liczba Polaków, którzy w tym roku odwiedzą Grecję, może przekroczyć nawet 400 tysięcy wobec około 300-350 tysięcy w poprzednich latach - twierdzi w rozmowie z Money.pl Marek Kamieński, członek zarządu Ogólnopolskiego Stowarzyszenia Agentów Turystycznych.

Według danych OSAT średnia cena wycieczki do Grecji wyniosła w ubiegłym roku 2,3 tysiąca złotych na osobę. Po odliczeniu kosztów czarteru samolotu, marży biura i innych kosztów po polskiej stronie, można przyjąć, że połowa tej kwoty zostaje w Grecji. Zarabiają na tym głównie hotelarze i lokalne firmy organizujące imprezy bądź catering, czyli wszystko co znajduje się w pakietach "all-inclusive". Jeżeli przyjmiemy więc, że Grecję odwiedzi w tym roku 400 tysięcy Polaków, będzie to oznaczać, że Grecy zarobią w ten sposób co najmniej ponad 110 milionów euro. Nie wliczamy do tej sumy pieniędzy, które Polacy wydadzą na miejscu, np. w restauracjach, czy też kupując pamiątki.

I właśnie do pieniędzy wydawanych przez turystów na miejscu odnosi się najważniejsze ostrzeżenie związane z wyjazdem do Grecji. W ostatnich tygodniach pojawiało się bowiem sporo informacji, że na fali greckiego kryzysu coraz więcej ludzi wypłaca znaczne ilości gotówki z bankomatów na wypadek, gdyby tamtejsze banki zaczęły bankrutować.

Gdyby założyć tak negatywny scenariusz mogłoby to oznaczać, że turyści mogliby mieć utrudniony dostęp do gotówki. Dlatego lepiej zabrać część waluty euro z Polski. Najlepiej tyle, by być w stanie pokryć zakładane, kilkudniowe wydatki.

- Dla polskich turystów nie będzie to wielki problem. Często zdarza się, że pytają, ile gotówki zabrać, by nie być zmuszonym do korzystania z bankomatów, czy płatności kartą. Takie już nasze przyzwyczajenie - zauważa Marek Kamieński.

Grecja nie może pozwolić sobie na odpływ turystów

Jego zdaniem polscy turyści korzystający z usług biur podróży nie będą narażeni na żadne kłopoty. Hotele, które dziś obsługują klientów, są kontraktowane co najmniej z rocznym wyprzedzeniem, a biura płacą im w euro. Podobnie jest np. z lokalnymi firmami transportowymi. Gdyby nawet Grecja zdecydowała się opuścić strefę euro i powrócić do drachmy, turystów ta sytuacja nie dotknie.

- Nie zakładam takiego scenariusza, ale nawet rozważając sprawę czysto teoretycznie, to wprowadzenie nowej waluty w praktyce zajęłoby co najmniej trzy miesiące i przez ten czas nic by się nie zmieniło - mówi w rozmowie z Money.pl grecki ekonomista Nikolaos Bilios, który pracował jako doradca w rządzie Jeoriosa Papandreu.

Wyraźnie podkreśla jednak, że sektor turystyczny jest niezwykle ważny dla Grecji i nikt nie może sobie pozwolić na to, by stracić dochody z turystyki. Pogłębiłoby to tylko problemy tego i tak już stojącego na granicy bankructwa kraju.

O tym, z jak potężnym kryzysem miałaby do czynienia Grecja, gdyby zagraniczni turyści zaczęli rezygnować z przyjazdów, świadczą liczby. Turystyka zapewnia około 17 procent PKB Grecji, zatrudniając mniej więcej jedną piątą pracowników.

Grecki sektor turystyczny w liczbach
Udział w PKB 16,40%
Udział w zatrudnieniu 18,30%
Zatrudnienie 688 tys.
Liczba turystów zagranicznych rocznie 16,9 mln
Wpływy z turystyki rocznie 10 mld euro
Średnie wydatki jednego turysty 618 euro
Liczba hoteli 9,7 tys.

Źródło: Money.pl na podstawie danych Association of Greek Tourism Enterprises.

Wśród około 17 milionów zagranicznych turystów odwiedzających co roku greckie wyspy największy udział mają Niemcy (około 2,3 miliona osób) oraz Brytyjczycy (1,8 miliona). Przedstawiciele biur turystycznych w Grecji cytowani w ubiegłym roku przez "Financial Times" twierdzili, że w najbliższych latach spodziewają się skoku liczby turystów nawet do 19 milionów rocznie i wpływów z turystyki w wysokości ponad 13 miliardów euro.

Z kolei, jak twierdziła w swoim raporcie o Grecji firma doradcza McKinsey, wpływy z turystyki w Grecji mogłyby być jeszcze wyższe, gdyby Grecy zdecydowali się na większe inwestycje w infrastrukturę hotelową i transportową.

Dla samych Polaków Grecja nie tylko w tym roku jest najpopularniejszym kierunkiem wakacyjnych wyjazdów za granicę. Tak było już w ubiegłym roku, gdy na drugie miejsce spadł Egipt. Takie dane przynosi raport przygotowywany co roku przez biuro podróży Travelplanet.pl.

Źródło: Money.pl na podstawie danych Travelplanet.pl za 2014 rok.

"Warto również pamiętać, że o ile w 2013 roku szczyt sezonu należał bezapelacyjnie do Grecji, to zeszłoroczne wakacje w tym kraju staniały najbardziej spośród wszystkich najbardziej popularnych kierunków, co wygenerowało dodatkowy popyt na wypoczynek właśnie tam" - czytamy w raporcie Travelplanet.pl.

Obawy przed strajkami. Ale niższe ceny

Turyści podróżujący do Grecji z biurami podróży nie powinni więc mieć problemów wynikających z kryzysu gospodarczego w tym kraju. Tym bardziej, że - jak podkreśla Marek Kamieński - zdecydowana większość ruchu turystycznego ma miejsce na popularnych wyspach, a nie w Atenach, gdzie skutki kryzysu widać najbardziej. Chodzi o częste strajki pracowników administracji publicznej, demonstracje, czy wspomniane oblężenie greckich banków.

W kontekście kryzysu ekonomicznego w Grecji z pewnością większą ostrożnością powinni wykazać się turyści podróżujący "na własną rękę". Portale turystyczne przestrzegają ich przed np. strajkami pracowników komunikacji publicznej czy też opóźnieniami lotów wynikającymi ze strajków obsługi lotnisk. Mimo tego turystów do odwiedzin Grecji powinny zachęcać niższe w tym roku ceny.

Grecja ma czas do 30 czerwca

Rok 2015 to dla turystów rzecz jasna nie pierwszy sezon, w którym Grecja znajduje się w kryzysie ekonomicznym. Tym razem jednak sytuacja jest dużo bardziej napięta niż zwykle. Rozmowy przedstawicieli greckiego rządu z wierzycielami przeciągają się i obie strony dość otwarcie przyznają, że nie widzą szans na porozumienie. Tymczasem Grecja jeszcze przed końcem czerwca musi spłacić część zobowiązania wobec Międzynarodowego Funduszu Walutowego, które sięga 1,6 miliarda euro. W greckiej kasie tych środków nie ma, a rząd nie zgadza się na żądania kredytodawców dotyczące m.in. reformy emerytur.

- Spirala strachu się nakręca. Mimo tego mam nadzieję, że w ostatniej chwili uda się dojść do porozumienia. Grecja nie potrzebuje teraz gróźb, a jasnego planu działań, które doprowadzą do naprawy finansów państwa - mówi Nikolaos Bilios.

Czytaj więcej w Money.pl

wiadomości
wiadmomości
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
money.pl
KOMENTARZE
(0)