Przywódcy czeskiej centroprawicowej koalicji rządzącej doszli dziś do porozumienia, oddalając groźbę przedterminowych wyborów parlamentarnych w połowie kadencji.
Sprawcą kryzysu było najmniejsze z trzech ugrupowań współtworzących rząd - Sprawy Publiczne (VV) - które 3 kwietnia zagroziło przejściem do opozycji, jeśli premier Petr Neczas do 26 kwietnia nie dokona zmian w gabinecie i nie wprowadzi poprawek do umowy koalicyjnej.
Premier uznał wtedy, że nie ugnie się przed szantażem, i zapowiedział, że jeśli okaże się to konieczne, przeprowadzone zostaną przedterminowe wybory. Prezydent Vaclav Klaus w reakcji na kryzys oznajmił, że jeśli ma dojść do wyborów, powinny one odbyć się przed latem.
Mające obecnie 21-osobową reprezentację w parlamencie Sprawy Publiczne od chwili powołania rządu uważane są przez analityków za najsłabsze ogniwo centroprawicowej koalicji. W ciągu niespełna dwóch lat siedem razy groziły opuszczeniem koalicji, jednak pod naciskiem swych ministrów wycofywały się z tych gróźb.
Jutro rząd ma przyjąć działania oszczędnościowe na lata 2013-2014, aby doprowadzić do zmniejszenia deficytu budżetowego do poziomu poniżej 3 procent PKB.
Czytaj więcej w Money.pl | |
---|---|
Minister postawił się premierowi. Musi odejść Powodem jego odejścia są planowane przez centroprawicowy rząd Petra Neczasa cięcia w budżecie. | |
U sąsiadów też wściekli na oszczędności Parlament w Pradze odrzucił wniosek o wotum nieufności dla centroprawicowego rządu Petra Necasa. | |
Nagły rozpad rządu. Grozi im destabilizacja Politolodzy zaznaczają, że brak stabilności politycznej w kraju zagraża strategicznym projektom energetycznym, przede wszystkim projektowi budowy siłowni jądrowej. |