Dziś przed sądem zarówno pisarz jak i prałat podtrzymali swoje stanowiska. Henryk Jankowski stwierdził, że Huelle napisał paszkwil na niego. Pisarz mówił, że to rodzaj pamfletu, dopuszczającego ostre słownictwo. Biegły językoznawca z Uniwersytetu Adama Mickiewicza w Poznaniu uznał natomiast, że to była filipika, czyli jak podaje słownik "ostre słowne wystąpienie oskarżycielskie". Prałat uważa, że został celowo obrażony. Pisarz twierdzi tymczasem, że nie mógł dłużej milczeć wobec antysemickich wystąpień księdza. Jako przykład podał kazanie z 14-go sierpnia tego roku, kiedy prałat mówił cyt: "Zgroza ogarnia, gdy narzucane nam są prawa wymyślone w gabinetach wrogich katolikom masonów, żydowskich bankierów czy ateistycznych socjalistów z piekła rodem".
Henryk Jankowski domaga się od Pawła Huelle przeprosin na łamach "Rzeczpospolitej" oraz wpłaty 100-u tysięcy złotych na Dom Dziecka w Gdańsku-Oliwie.