Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na
Jarosław Jakimczyk
|

ABW - broń obusieczna w konflikcie o fuzję Pekao z BPH

0
Podziel się:

Balcerowicz przekonuje do siebie swych stałych wielbicieli, zraża natomiast coraz bardziej swoich przeciwników.

ABW - broń obusieczna w konflikcie o fuzję Pekao z BPH

Balcerowicz przekonuje do siebie swych stałych wielbicieli, zraża natomiast coraz bardziej swoich przeciwników.

W trwającym od kilku tygodni sporze o połączenie banków Pekao i BPH jedna ze stron sięgnęła po wyjątkowo mocną kartę. Na imię jej Agencja Bezpieczeństwa Wewnętrznego.

Do wyciągnięcia tej karty sprowokował rząd prezes Narodowego Banku Polskiego Leszek Balcerowicz, kiedy rano enigmatycznie zakomunikował uczestnikom Forum Bankowego 2006, że otrzymał poufne pismo z ABW w sprawie fuzji bankowej, której sprzeciwia się rząd. Szef banku centralnego, oskarżany przez PiS o sprzyjanie interesom włoskiej grupy bankowej Unicredit, właściciela Pekao i BPH, okazał się wytrawnym pokerzystą. Rzucając hasło "Sprawdzam" nic nie ryzykował. Miał powody do pewności, że może zagrać va banque, bo po lekturze pisma ABW wiedział już, iż jest ono ogólnikowe i niewiele z niego wynika. Rachuba Balcerowicza okazała się niezawodna.

Premier Kazimierz Marcinkiewicz, który mógł usłyszeć w TVN 24 Balcerowicza mówiącego aluzyjnie o wolności gospodarczej w kontekście tajemniczego listu ABW, dał się wciągnąć w pułapkę i natychmiast zażądał od szefa Agencji Witolda Marczuka odtajnienia inkryminowanego listu. Marczuk nie mógł odmówić powołując się na ustawę o ochronie informacji niejawnych, gdyż w liście ABW do Leszka Balcerowicza nie było żadnych tajemnic, których ujawnienie naraziłoby interesy państwa na szwank. Pismo, które przez kilka godzin bulwersowało niecierpliwych dziennikarzy oczekujących Bóg wie jakiej sensacji, okazało się mieć wyłącznie niską klauzulę tajności "Poufne". Dokument informuje, że zarząd UniCredito domaga się, by fundusze inwestycyjne z grupy Pioneer, należące do Pekao, nie kupowały akcji BPH. ABW ustaliło ponadto, że UniCredito

podobne zalecenie skierowało do funduszy należących do BPH. Nasuwa się pytanie, jakie to ma znaczenie dla inwestorów giełdowych.

"Działanie to mogło spowodować obniżenie rentowności tych funduszy i straty dla ich klientów. Prawdopodobnie nie było także zgodne z interesem akcjonariuszy mniejszościowych Pekao SA" - głosi notatka ABW. Wynika z niej, że Agencja poszukuje odpowiedzi na pytanie, dlaczego Włosi zabronili funduszom Pioneer inwestować w BPH, skoro akcje banku osiągają na giełdzie rekordowe ceny i klienci funduszy dobrze by na nich zarobili. Według ABW, nie można wykluczyć, że taka polityka UniCredito może mieć wpływ na "prawidłowość funkcjonowania rynku finansowego".

Pokerowa zagrywka Balcerowicza, obliczona na zmuszenie rządu do ujawnienia materiału ABW, przyniosła tylko połowiczne zwycięstwo ojcu reform gospodarczych w Polsce. Zwolennicy prezesa NBP w jego konflikcie z rządem już teraz rozpowiadają, że aby uniemożliwić fuzję Pekao z BPH rządzący PiS sięgnął nawet po służby specjalne. Natomiast adwersarze szefa banku centralnego jeszcze głośniej zaczynają krzyczeć, że "Balcerowicz musi odejść", bo dla nich treść notatki ABW to dowód na to, iż fuzja Pekao i BPH szkodzi interesom interesom maluczkich, ale służy oligarchii, do której pewnie zaliczają byłego ministra finansów.

Autor jest dziennikarzem tygodnika Wprost

Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
money.pl
KOMENTARZE
(0)