Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na
Jacek Frączyk
Jacek Frączyk
|

Prof. Mielcarz: Propozycja GetBack może być jedynym wyjściem. To lepsze od likwidacji

27
Podziel się:

Wielu ludzi straci część pieniędzy zainwestowanych w obligacje GetBack. Czy mieli szansę się przed tym uchronić? Afera źle wpłynie na całą branżę windykacyjną, jeśli ta nie zacznie lepiej informować rynku - twierdzi prof. Paweł Mielcarz w rozmowie z money.pl.

Afera z GetBack wymusi na innych spółkach
Afera z GetBack wymusi na innych spółkach (Akademia Leona Koźmińskiego)

Po ogłoszeniu problemów spółki GetBack, wiele osób może mieć wątpliwości odnośnie inwestowania w papiery dłużne pozostałych firm windykacyjnych. Oprocentowanie obligacji jest owszem, atrakcyjne, ale czy aby na pewno nie grozi to samo?

Jak to jest, że spółka, która bez przerwy miała zyski, nagle nie jest w stanie spłacić obligacji? Jak działa ta branża i czy afera z GetBack może jej zaszkodzić? Na te pytania odpowiada prof. Paweł Mielcarz, szef kierunków finansowych z Akademii Leona Koźmińskiego, ekspert w dziedzinie finansów, ekonomii i giełdy papierów wartościowych.

Jacek Frączyk, money.pl: Jak indywidualny inwestor mógł się uchronić przed wpadką inwestycji w obligacje GetBacku?

Prof. Paweł Mielcarz: GetBack wywołał dyskusję odnośnie specyfiki sprawozdawczej branży windykacyjnej. Branży, gdzie zyskowność zależna jest od tego, jak wyceniane są aktywa, a wycena portfeli jest sprawą bardzo kontrowersyjną. Spółki z tej branży będą teraz pod bardzo czujną obserwacją inwestorów. Kluczowe będzie to, na ile raportowane wyniki odzwierciedlają zdolność tych podmiotów do egzekucji długów.

Zobacz także: Zobacz też: UOKiK wziął się za Getback. Nieprawidłowości przy windykacji i sprzedaży obligacji

Do trzeciego kwartału ub. roku w wynikach GetBack było jednak wszystko świetnie, wysokie zyski.

W podmiotach z branży windykacyjnej wyniki są zależne od założeń używanych do wyceny portfeli. Do momentu katastrofy GetBacku spółki windykacyjne prześcigały się w przetargach na zakupy portfeli i cen płaconych za te portfele. Aktualnie jesteśmy w nowej sytuacji - inwestorzy, analitycy i pośrednicy będą inaczej patrzeć na zdolność spółek windykacyjnych do odzyskiwania wierzytelności.

Problem zaczyna się już na etapie przetargu - bardzo wysokie ceny zakupu wierzytelności doprowadziły do tego, że niestety współczynniki odzysku wierzytelności nie uzasadniały cen. Branża miała tego świadomość, ale dopóki emisje obligacji spółek windykacyjnych znajdowały inwestorów, póki znajdował się kapitał, było wszystko w porządku. Sytuacja z GetBackiem zmieni podejście inwestorów, kupujących obligacje w zakresie tego, na ile te podmioty będą w stanie odzyskiwać wierzytelności.

Czy w związku z tym oprocentowanie obligacji windykatorów może pójść w górę?

Niewątpliwie awersja do ryzyka wzrośnie. Pojawi się pytanie, jak inni gracze z tej branży wyglądają w tej chwili.

Jak można w ogóle zawalić tak dobry biznes? Windykatorzy kupują wierzytelności za nawet 5 proc. wartości a późniejsze wyniki spłacalności wcale nie są złe.

To nie są wierzytelności, którymi łatwo się zarządza. Przeprowadzenie windykacji takich wierzytelności wymaga dużego know-how, sprawności operacyjnej i procesów IT. Dotychczas obserwowane wskaźniki odzysku wcale nie muszą się przekładać na poziom odzysku w nowych portfeli. W momencie przystępowania przez firmy windykacyjne do przetargów znane są tylko wybrane charakterystyki kupowanych portfeli. Ryzyko błędu wyceny przy zakupie jest bardzo wysokie. Do tego dochodzi ogromna asymetria informacji pomiędzy wiedzą dostępną wewnątrz spółki a akcjonariuszami.

Operacyjnie GetBack mógł sobie nie poradzić w zakresie prawidłowej wyceny nabywanych portfeli wierzytelności, ale również z całym procesem związanym z windykacją. Warto prześledzić, jak często zmieniały się w GetBack stanowiska dyrektora departamentu ds. wycen portfeli. Z moich informacji sprzed paru lat wynika, że było to stanowisko narażone na wyjątkowo częste zmiany personalne. Z jednej strony duża presja na zakup portfeli, ale z drugiej strony wskaźniki odzysku, które nie uzasadniają aż tak wysokich cen.

Czyli GetBack nie dopełnił obowiązków informacyjnych?

Jestem przekonany, że gdzieś zawiodła kwestia nadzoru nad działalnością zarządu. KNF podejrzewa, że GetBack nie pokazywał inwestorom rzeczywistego rozmiaru problemów związanych ryzykiem płynności.

Zwiększenie uprawnień kontrolnych i decyzyjnych rad nadzorczych w stosunku do działań zarządów spółek windykacyjnych, co widać zresztą obecnie w GetBacku, wydaje się dobrym rozwiązaniem w celu zachowania dobrych relacji podmiotów z tej branży z inwestorami i pośrednikami finansowymi. Limity zadłużenia i wymaganie uzyskania zgody rady nadzorczej GetBacku na kolejne zakupy portfeli to działania, których należy oczekiwać również od innych wielkich graczy w tej branży, jeśli cała branża nie chce cierpieć w przyszłości z powodu właśnie podwyższonego kosztu kapitału.

Dlaczego banki sprzedają złe długi po tak niskiej cenie? Zwykle dużo poniżej 10 proc. ich wartości.

To są przetargi, więc cena jest odzwierciedla rynkową wycenę dochodowości i ryzyka portfeli. Banki, czy telekomy nie mają kompetencji do masowego zarządzania wierzytelnościami. To wymaga dobrego ułożenia organizacji, procesów, timingu, systemu wyceny. Dla banku samodzielne zarzadzanie windykacją rozproszonych portfeli jest nieefektywne kosztowo ze względu na zbyt skomplikowany know-how. Poza tym, są to portfele zazwyczaj małych wierzytelności Proces odzyskiwania może być opłacalny w sytuacji standaryzacji procesów windykacyjnych. .

Czy wierzyciele powinni przyjąć propozycję układową GetBacku (65 proc. zwrotu kapitału bez odsetek i reszta w akcjach po 8,63 zł za sztukę)? Jest dla nich korzystna?

Przy stracie szacowanej na poziomie 1 mld 200 mln zł, gdyby obligatariusze nie zdecydowali się na przyjęcie planu, to musiałoby dojść do likwidacji spółki. W innym wypadku nie widzę możliwości zaspokojenia roszczeń. Kapitał własny GetBack to 566 mln zł i strata przekraczałaby tę wartość. Doszłoby do długiego procesu wyprzedaży portfeli. Pytanie po jakich cenach? Sektor finansowy patrzyłby na emisje innych graczy, którzy próbowali by te portfele przejmować. Doszłoby do strat na wycenie portfeli. Strata jest nieunikniona.

Czyli to forma ultimatum? Obligatariusze nie mają wyjścia, tylko muszą brać to, co dają?

Formalnie o wszystkim zdecyduje sąd, ale ważnym i dobrym sygnałem dla obligatariuszy jest to, co się działo na ostatnim walnym zgromadzeniu. Główny udziałowiec - Abris - podejmuje działania ukierunkowane na uporządkowanie sytuacji, stabilizację i odzyskania wiarygodności w dłuższej perspektywie. Kluczowe osoby z Abris weszły do rady nadzorczej i powołano prezesa z dużym doświadczeniem w zakresie zarządzania finansami. Sygnały związane z działalnością głównego akcjonariusza wskazują na to, że można optymistycznie patrzeć na przyszłość zainwestowanego przez obligatariuszy kapitału. Aczkolwiek stabilizacja potrwa pewnie kilka lat.

Czy obligatariusze mogą liczyć na więcej, niż zarząd zaproponował? Może strata wcale nie wyniesie ponad miliard złotych, bo wszystko polega przecież na wycenie portfeli?

W tym momencie będziemy musieli zaufać audytorowi, który oszacuje wartość aktywów Getbacku (Deloitte - przyp. red.). Otwartym pozostaje pytanie o pracę audytorów w poprzednim audycie. Pytanie o standardy pracy pośredników, inwestorów, analityków audytorów, którzy brali udział w sprzedaży obligacji Getbacku lub też w byli odpowiedzialni za informowanie inwestorów o rzeczywistej sytuacji tej firmy. Wiemy już dziś, że poziomy prowizji od sprzedaży obligacji Getbacku były nienormalnie wysokie. Gdzie tu odpowiedzialność zaangażowanych podmiotów? Pośrednicy nie mogli nie zauważyć, że atrakcyjność jest zbyt wysoka, więc coś jest nie tak.

Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl

pieniądze
wiadomości
gospodarka
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
money.pl
KOMENTARZE
(27)
Pokrzywdzony
6 lat temu
"Szkoda" że ten przkręt nie dotknął gorników. Oni wzięli by kilofy i łomy, zjechali by do Warszawy i zrobili porządek. Oj działoby się.
ekonomista
6 lat temu
Artykuł sponsorowany czemu nie został opatrzony stosownie?
Observer
6 lat temu
Obejrzyjcie klip. Zobaczcie kto kieruje urzędem, który ma chronić interesy obywateli i jak jest biegły w materii którą komentuje :D
pomocnik apte...
6 lat temu
W 2016 koszty operacyjne 25 mln a w 2017 już 485 mln !!!!!!! Ponad 460 mln wyprowadzono m.in. na gale z nagrodami Gazety Polskiej czy wyborczą propagandę. Brawo PiS !!!!!! Jesteście geniuszami !!!!! Po zamiecionej pod dywan aferze ze SKOKami kosztującej społeczeństwo 5 mld myślałem, że już mnie nic nie zdziwi ale się myliłem ! Zagłosuję na was, żeby było jeszcze śmieszniej. Musicie wydoić suwerena do cna.
krzysztof
6 lat temu
TYPOWE GOLENIE BARANÓW I DO TEGO NIEOSTATNIE
...
Następna strona