Podczas spotkania w Nowym Jorku tak zwanej bliskowschodniej czwórki - czyli głównych negocjatorów w konflikcie izraelsko arabskim - Stanów Zjednoczonych, Rosji, ONZ i Unii Europejskiej doszło do zasadniczej różnicy zdań między USA a pozostałymi uczestnikami w kwestii przyszłości Jasera Arafata.
Administracja Busha żąda jego obalenia. Tymczasem Unia Europejskiej razem z ONZ i Rosją uważa go za prawowitego przywódcę.
Uczestniczący w konferencji sekretarz stanu USA, Colin Powell, przewodniczący ONZ Kofi Annan, Javier Solana, reprezentujący Unię Europejską oraz minister spraw zagranicznych Rosji, Igor Iwanow wyrazili wspólne zaniepokojenie losem Palestyńczyków i rosnącym kryzysem humanitarnym na terytoriach Autonomii Palestyńskiej. Skierowali również wspólny apel do Izraela o wycofanie wojsk z terytoriów palestyńskich, a także uznali potrzebę zwiększenia pomocy dla Palestyńczyków.
Jednak nawet w kwestii pomocy Stany Zjednoczone zajęły odrębne stanowisko od pozostałych uczestników spotkania. USA domagają się, by była ona dostarczana z pominięciem kierowanych przez Jasera Arafata władz, które Waszyngton podejrzewa o korupcję.
