Lotnictwo USA rozpoczęło loty zwiadowcze nad pozycjami Państwa Islamskiego w Syrii - informuje Associated Press, powołując się na źródła w administracji USA. Według agencji może to być wstęp do amerykańskich bombardowań na pozycje islamistów.
Dwa źródła przywoływane przez AP poinformowały w poniedziałek, że prezydent Barack Obama wydał zgodę na loty zwiadowcze. Trzecie źródło dziś nad ranem podało, że naloty się rozpoczęły.
Choć Biały Dom nie wydał dotąd zgody na zbrojne działania w Syrii przeciw aktywnym w tym kraju islamistom z organizacji Państwo Islamskie, dodatkowe dane zwiadowcze byłyby konieczne przed wydaniem zgody na takie działania - zauważa agencja.
Państwo Islamskie kontroluje znaczne obszary na północy i zachodzie Iraku oraz na północy i wschodzie Syrii.
Od ponad dwóch tygodni lotnictwo USA rozpoczęło naloty na pozycje Państwa Islamskiego w Iraku. Jako powód podano ochronę amerykańskiego personelu w tym kraju oraz wewnętrznych uchodźców. Jednak przedstawiciele Pentagonu oceniają, że jedynym sposobem na definitywne pokonanie islamistów jest rozszerzenie ataków na ich pozycje w sąsiedniej Syrii.
Słabo uzbrojeni Kurdowie walczą z islamistami:
Przewodniczący kolegium szefów sztabów sił zbrojnych USA generał Martin Dempsey we wtorek powiedział, że USA chcą wiedzieć o działaniach islamistów w Syrii, ale nie chciał skomentować doniesień o rozpoczętych lotach zwiadowczych.
_ - Więcej wiemy o Państwie Islamskim po irackiej stronie granicy. Zdobyliśmy jakąś wiedzę o jego aktywności w Syrii, ale chcemy mieć więcej informacji przy planowaniu dalszych działań _ - powiedział Dempsey dziennikarzom w Afganistanie, gdzie przebywa w związku ze zmianą amerykańskiego dowództwa.
Obama długo sprzeciwiał się amerykańskiemu zaangażowaniu militarnemu w Syrii w obawie, że wciągnie to jego kraj w skomplikowaną wojnę domową. Jednak zdaniem AP jego nastawienie zmieniło się, gdy w ubiegłym tygodniu Państwo Islamskie ogłosiło, że zabiło amerykańskiego dziennikarza Jamesa Foleya. Islamiści grożą śmiercią wszystkim pozostałym Amerykanom więzionym przez bojowników w Syrii.
Reżim prezydenta Baszara el-Asada oświadczył w poniedziałek, że wszelkie ataki amerykańskie na dżihadystów w Syrii muszą być uzgodnione z władzami w Damaszku, gdyż inaczej będą uważane za agresję.
Czytaj więcej w Money.pl Dodaj wykresy do Twojej strony internetowej