Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na

Minister Zalewska obiecuje 5 tys. nowych miejsc pracy. Szef ZNP łapie się za głowę: skąd te dane?

66
Podziel się:

W wyniku reformy oświaty powstanie 5 tys. nowych miejsc pracy dla nauczycieli - zapowiedziała w poniedziałek minister edukacji narodowej Anna Zalewska. - Samorządowcy patrzą z politowaniem, gdy minister Zalewska mówi o wyliczeniach. Nikt ich na oczy nie widział. Wszyscy przewidują zwolnienia - kontruje w rozmowie z WP money Sławomir Broniarz, przewodniczący ZNP.

Minister Zalewska obiecuje 5 tys. nowych miejsc pracy. Szef ZNP łapie się za głowę: skąd te dane?
(PAP/Marcin Bielecki)

W wyniku reformy oświaty powstanie 5 tys. nowych miejsc pracy dla nauczycieli - zapowiedziała w poniedziałek minister edukacji narodowej Anna Zalewska. W Koszalinie wzięła ona udział w spotkaniu z nauczycielami oraz dyrektorami szkół. - Samorządowcy patrzą z politowaniem, gdy minister Zalewska mówi o wyliczeniach. Nikt ich na oczy nie widział. Wszyscy przewidują zwolnienia - kontruje w rozmowie z WP money Sławomir Broniarz, przewodniczący ZNP.

- Nowy system edukacji jest dla dzieci, ale bez doskonalącego się nauczyciela, który nie będzie martwił się o swoje miejsce pracy, nie ma mowy o udanej reformie - powiedziała podczas konferencji prasowej Zalewska. - Dzieci jest tyle samo, etatów nauczycielskim będzie potrzeba tyle samo, a nawet więcej, gdyż wracamy do uczenia przedmiotów. W wyniku reformy powstanie dodatkowych 5 tys. nowych miejsc pracy - zapowiedziała.

Jak podkreśliła, w związku z reformą nie przewiduje się żadnych zwolnień. - Pojawią się dodatkowe miejsca pracy, gdyż w klasach w szkołach podstawowych jest mniej dzieci niż w gimnazjach. W związku z tym, jeżeli ustawa mówi o przenoszeniu klas w tych samych zespołach i środowiskach, to ta różnica powoduje, że powstanie kilkanaście dodatkowych oddziałów a przy tym i etatów - wyjaśniła Zalewska.

"Nauczyciele nie stracą pracy. Część z nich może natomiast zmienić pracodawcę. W wyniku reformy spodziewamy się raczej zwiększenia zapotrzebowania na nauczycieli" - tłumaczą przedstawiciele resortu. I dodają, że istnieje "teoretyczna możliwość dodatkowego zatrudnienia ok. 5,3 tys. etatów nauczycieli".

Resort edukacji na potwierdzenie słów pokazuje wyliczenia. "Nie zmieni się liczba uczniów w systemie oświaty oraz liczba lat nauki. Zmieni się tylko w pewnym zakresie liczba klas w szkołach prowadzonych przez dane typy samorządów. Na przykład w gminach zmieni się liczba klas z 9 (6+3) do 8 klas (ale dziewiąta to sześciolatek objęty wychowaniem przedszkolnym, na to dziecko samorząd dostanie subwencję). W powiatach zmieni się liczba klas z 3 lub 4 lat do odpowiednio 4 i 5 w przypadku liceów ogólnokształcących i techników" - tłumaczą przedstawiciele biura prasowego MEN.

Swoje dane wyciągają też samorządowcy. I daleko im do wyniku zapowiadanego przez Zalewską. Zastępca prezydenta Koszalina Przemysław Krzyżanowski powiedział w rozmowie z dziennikarzami, że z analiz przeprowadzonych przez miasto wśród koszalińskich dyrektorów szkół podstawowych i gimnazjów wynika, że w ciągu najbliższych 2 lat 113 etatów zostanie zlikwidowanych.

- Krach rozpocznie się w marcu i kwietniu, nie mówiąc już o 1 września 2017 r., który będzie pierwszym rokiem zwolnień. W 2019 r. dwa skumulowane roczniki idą do wszystkich szkół ponadgimnazjalnych. 1 września 2017 r. powstają szkoły branżowe, które w marcu mają mieć podstawy programowe. Kompletnie zdemontowana reforma, źle przygotowana, nieodpowiednia, która powinna być odłożona co najmniej o 2 lata, aby można było ją wdrożyć - ocenił Krzyżanowski.

Minister Zalewska powiedziała, że prezydent Koszalina nie ma podstaw aby mówić o zwolnieniu nauczycieli. - Z systemu informacji oświatowej wynika jednoznacznie, że powstanie w mieście dodatkowych 9 etatów - poinformowała. Pytana o możliwość przesunięcia reformy w czasie, odpowiedziała, że "pracodawcy nie chcą czekać ani miesiąca, bo 40 proc. z nich nie ma pracowników i potrzebne jest jak najszybsze otwarcie sprawnych szkół zawodowych".

- Bardzo chętnie rozliczymy panią minister Annę Zalewską z obietnicy powstania dodatkowych 5 tys. miejsc pracy. Nie mam pojęcia, skąd resort wziął taki wynik. Dzisiaj samorządowcy z każdej części Polski alarmują, że będą zwolnienia. Minister nie chce ich jednak słuchać - tłumaczy w rozmowie z WP money Sławomir Broniarz. - Gdy mamy z jednej strony ministra, który raczej nie jest osobą, której można ufać, a samorządowcami, którzy znają od podszewki edukację, to posłuchać wolę samorządowców - dodaje.

- Jeżeli zniknie 7 tys. gimnazjów, to tyle samo zniknie etatów dyrektorskich. Z każdej placówki znikną osoby odpowiadające za administrację. To już kilkanaście tysięcy etatów. Minister zdaje się tego nie widzieć - dodaje Broniarz.

"W okresie przejściowym pierwszeństwo w zatrudnieniu na wolnych stanowiskach pracy będzie przysługiwało nauczycielom przebywającym w stanie nieczynnym. Zastosowano również odpowiednie rozwiązania chroniące dyrektorów gimnazjów" - odpowiada z kolei resort.

- Minister Zalewska przy każdej okazji podaje inne wyliczenia. W zależności od tego, kto ją pyta - mówi Broniarz.

Zdaniem Broniarza planowana reforma jest antyuczniowska i według wyliczeń ZNP może pozbawić pracy nawet 45 tys. pedagogów. - I to nie tylko tych z gimnazjum. Pani minister zaklina rzeczywistość, zapominając, że to szkoła daje pracę nauczycielom, a nie samorządy. Nikt nie będzie tworzył etatów, jeżeli nie ma wystarczającej liczby godzin, bo jest za mało dzieci. Najwięcej straci na tym młodzież ze szkół wiejskich - przekonuje przewodniczący ZNP.

Zgodnie z rządowymi projektami, w miejsce obecnie istniejących typów szkół mają się pojawić: 8-letnia szkoła podstawowa, 4-letnie liceum ogólnokształcące, 5-letnie technikum oraz dwustopniowe szkoły branżowe; gimnazja zostaną zlikwidowane. Zmiany mają być wprowadzane od roku szkolnego 2017/2018.

wiadomości
gospodarka
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
money.pl
KOMENTARZE
(66)
kika
7 lat temu
Zwolnić wszystkich nauczycieli, zlikwidować szkoły, obowiązek nauczania nałożyć na rodziców. Oto najlepsza reforma oświaty. Zadowoli wszystkich. Tych, którzy wieszają psy na nauczycielach i tych którzy w obecnym systemie widzą samo zło. Ktoś mądry powinien powiedzieć proponowanej reformie-STOP. To niegodziwe marnować dorobek kilkunastu lat dla czyjegoś widzi mi się i ponosić ogromne koszty. Bogaty kraj!!!
Lolek mały
7 lat temu
Jeżeli zwalnia się górników, hutników, czy kolejarzy, to dlaczego nie wolno zwolnić nadmiar nauczycieli ? Przejdziecie do pracy na umowę o pracę, dostaniecie 26 dni urlopu i pensje za 8 godzin pracy przez 5 dni w tygodniu. I będzie dobrze. Zobaczycie, że będzie dobrze dla nas wszystkich.
Obiektywnie
7 lat temu
Drodzy nauczyciele ... Skoro coś jest niepotrzebne to po co to utrzymywać. Jest was więcej niż wszystkich służb mundurowych odpowiadających za bespieczenstwo państwa oraz publiczne to jest straszne, bym zapomniał , oni nie mogą strajkować. Na start zarabiacie więcej niż nie jeden funkcjonariusz choć macie 3 razy więcej urlopu. I tak można pisać i pisać ... skoro jest tak źle to podatnicy przez których jesteście utrzymywani zapraszają do sektora prywatnego . Pozdrawiam i współczuję wam strasznego losu .
on
7 lat temu
I kto ma na to zarobić?
nauczyciel
7 lat temu
Ta pani gada bzdury jakby była naćpana ... Co ona bierze?
...
Następna strona