Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na

Artur Zawisza z PiS o tym, co zostało z programu "tanie państwo"

0
Podziel się:
Artur Zawisza z PiS o tym, co zostało z programu "tanie państwo"

Money.pl: Kiedy podatnicy będą musieli zacząć płacić za budowę cerkwi, synagog, meczetów?* Artur Zawisza, przewodniczący komisji gospodarki, PiS: *Nie ma ani takiej konieczności, ani nawet takiej możliwości, ponieważ przepisy prawa zakazują finansowania budowy świątyń ze środków publicznych.

Money.pl: Świątynię Opatrzności Bożej podatnicy będą musieli jednak sfinansować. A.Z.: Nie. W budżecie mamy wpisany dział "ochrona dziedzictwa narodowego”. Tymże dziedzictwem narodowym jest zarówno uchwała Sejmu Wielkiego z roku 1791 - dwa dni po Konstytucji 3 maja ustanawiająca wotum. Jednak to, co będzie w XXI wieku finansowane w ramach ochrony dziedzictwa narodowego, to muzealna świecka część kompleksu świątyni opatrzności.

Money.pl: Jest to jednak dziedzictwo narodowe, które jeszcze nie powstało. Jak więc coś, czego nie ma, może być teraz dziedzictwem narodowym? A.Z.: Poseł Gadzinowski przytaczał argument, że nie można finansować zabytku, bo zabytek jeszcze nie powstał. Tymczasem, dziedzictwem narodowym jest sama uchwała Sejmu Konstytucyjnego z XVIII wieku, która jest oczywista i niepodważalna.

Money.pl: Minister finansów mówi, że będzie niemożliwe zrealizowanie tej części ustawy. Po co wiec uchwalać martwy przepis? A.Z.: Zgodnie z aktualnym ustawodawstwem dotyczącym finansów publicznych, każda odrębna inwestycja, tak jak np. programy wieloletnie dotyczące samolotów wielozadaniowych, potrzebuje osobnej ustawy. I ona zostanie uchwalona. To nie nowość, że w Sejmie w budżecie rezerwuje się pieniądze na ustawę, która wchodzi w życie później.

Money.pl: Prace nad taką ustawa jednak się nie rozpoczęły. Jakie są więc gwarancje, że wejdzie ona w życie jeszcze w tym roku? A.Z.: W sensie formalnym, takiego druku sejmowego nie ma. Natomiast w sensie faktycznym, pomysł jest znany od dawien dawna, a napisać tak niewielką ustawę będzie łatwo.

Money.pl: Czy urzędy centralne potrzebują tych dodatkowych 53 mln zł, które przywrócił im Sejm? A.Z.: Skoro Sejm tak przegłosował, to widać potrzebują.

Money.pl: PiS głosił ideę "taniego państwa” - w jaki sposób tanie państwo przekłada się na zwiększenie budżetów kancelarii premiera, prezydenta, Sejmu, Senatu? A.Z.: Istotą programu taniego państwa jest likwidowanie mocą ustaw poszczególnych instytucji publicznych, a poprzez to inne wypełnienie zadań, poprzez mniejszą liczbę instytucji i urzędników, a więc oszczędzanie. My zlikwidowaliśmy ostatecznie, mocą ustawy, Rządowe Centrum Studiów Strategicznych i to jest "tanie państwo". Natomiast pomysł, że zostawiamy te same instytucje, które są, a tylko każdej troszeczkę obcinamy, nie jest pomysłem racjonalnym. To donikąd nas nie prowadzi.

Money.pl: Czyli nie mamy do czynienia z likwidacją urzędów, ale wręcz z dodaniem im funduszy? A.Z.: Dodajemy w stosunku do propozycji sejmowej, która nie byłą tożsama z pierwotnym przedłożeniem rządu. W istocie wracamy do punktu wyjścia, czyli do propozycji złożonych przez rząd w Sejmie we wrześniu i październiku ubiegłego roku.

wiadomości
wywiad
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
money.pl
KOMENTARZE
(0)