Zapowiedź powołania sejmowej komisji śledczej w celu zbadania prawidłowości działania m.in. prezesa NBP i Komisji Nadzoru Bankowego (KNB) to próba politycznego zastraszenia przed planowanym na 15 marca posiedzeniem KNB - uważa prezes NBP Leszek Balcerowicz.
Klub PiS chce powołania sejmowej komisji śledczej, która miałaby na celu m.in. "zbadanie efektywności działania prezesa NBP i Komisji Nadzoru Bankowego oraz Generalnego Inspektoratu Nadzoru Bankowego w latach 1989-2006".
Jak podkreslił szef klubu PiS Przemysław Gosiewski, działania NBP i KNB "w dużym stopniu prowadziły do rozstrzygnięć niekorzystnych" dla polskiego systemu bankowego.
Według Balcerowicza zapowiedzi powołania komisji "nie sposób traktować inaczej, niż jako zapowiedzi politycznej zemsty za decyzje, które były podejmowane zgodnie z prawem, ale były niezgodne z prezentowaną publicznie aktualną linią partyjno-rządową".
W minioną środę KNB nie podjęła decyzji dotyczącej zgody na wykonywanie przez włoski UniCredit prawa głosu z akcji Banku BPH, co jest kluczowe dla przeprowadzenia fuzji między BPH i Pekao. Sam przebieg posiedzenia był burzliwy i wywołał falę krytyki ze strony przedstawicieli rządu.
Prezes NBP i jednocześnie przewodniczący KNB wykluczył z posiedzenia wiceministra finansów Cezarego Mecha na wniosek UniCredit, gdyż zachodziła wątpliwość co do bezstronności przedstawiciela resortu finansów. Sama Komisja zaś, przewagą głosu przewodniczącego, odrzuciła wniosek skarbu państwa o uczestniczenie w posiedzeniu w charakterze strony.
Kolejne, nadzwyczajne posiedzenie KNB w sprawie Unicredit i BPH ma odbyć się 15 marca.
