Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na

Bezpiecznie i tanio. Nowa platforma od PZU dla inwestujących w fundusze

18
Podziel się:

inPZU, należące do największego polskiego ubezpieczyciela oferuje możliwość inwestowania w bezpieczniejsze fundusze pasywne i ogranicza się do pobierania tylko jednej, niskiej opłaty. To oferta dla osób, które oszczędności trzymają na niskooprocentowanych lokatach lub w domu.

Bezpiecznie i tanio. Nowa platforma od PZU dla inwestujących w fundusze
(Bartosz Wawryszuk)

Klienci funduszy inwestycyjnych w Polsce nie mogą narzekać na różnorodność oferowanych produktów. Jednostki uczestnictwa można kupić bezpośrednio w wybranym Towarzystwie Funduszy Inwestycyjnych (TFI), w bankach, u pośredników – w oddziałach, placówkach i przez internet. Skąd więc pojawienie się nowej platformy do inwestowania w fundusze określane jako rewolucja? Rewolucyjność inPZU.pl. ma wynikać zarówno z ceny, jak i z unikalności oferowanych funduszy oraz funkcjonalności samego serwisu internetowego. Czy jest tak rzeczywiście? Zajrzyjmy do środka.

inPZU. Najtańsze na rynku

Na początek – cena. Z badań przeprowadzonych przez samo TFI PZU wynikło, że niejasne i wysokie opłaty są jednym z najczęściej podnoszonych zarzutów względem produktów inwestycyjnych. Dlatego inwestowanie przez platformę inPZU zawsze kosztuje pół procent rocznie od zgromadzonej sumy, niezależnie od tego jakie fundusze posiadamy. TFI nie pobiera żadnych innych opłat.

To jest rzeczywiście duża nowość. Standardowo rynkowe opłaty za zarządzanie to – zależnie od stopnia ryzyka funduszu – od 1 do nawet 4 procent, a do tego dochodzą często opłaty manipulacyjne – za nabycie, umorzenie czy zamianę jednostek uczestnictwa. Tu więc punkt dla PZU.

Fundusze pasywne, czyli – w co inwestujemy

TFI PZU swoją ofertą wypełnia słabo do tej pory zagospodarowaną w Polsce część rynku, jaką jest oferta pasywnych funduszy indeksowych. To rozwiązanie funkcjonujące w rozwiniętych gospodarkach od kilkudziesięciu lat – w Polsce ma jednak bardzo niewielu reprezentantów. Zarządzający takimi produktami nie podejmują praktycznie żadnych decyzji dotyczących strategii inwestowania, a jedynie pilnują, żeby portfel funduszu odpowiadał składem przyjętemu benchmarkowi, czyli konkretnemu indeksowi lub swoistemu „miksowi” indeksów. Klienci PZU mogą wybrać – na razie – spośród sześciu subfunduszy, działających w ramach tzw. funduszu parasolowego. Dzięki temu rozwiązaniu mogą – do czasu zakończenia inwestycji - swobodnie dokonywać zamiany jednostek jednego subfunduszu na drugi bez konieczności zapłaty podatku od zysków kapitałowych. A do wyboru są:

- inPZU Inwestycji Ostrożnych – zbudowany w taki sposób, by osiągnąć rentowność porównywalną do lokaty bankowej, która oparta jest o jednomiesięczną stopę WIBID

- inPZU Obligacje Polskie – dąży do stopy zwrotu odpowiadającej stopie zwrotu indeksu polskich obligacji Treasury BondSpot Poland

- inPZU Obligacje Rynków Rozwiniętych – celem jest stopa zwrotu równa stopie zwrotu indeksu odzwierciedlającego wyniki obligacji rynków rozwiniętych - JPMorgan GBI Global

- inPZU Obligacje Rynków Wschodzących – tutaj osiągnięta ma być stopa zwrotu taka, jaką osiąga indeks JPMorgan EMBI Global Diversified, który zawiera obligacje rynków wschodzących

- inPZU Akcje Rynków Rozwiniętych – konstrukcja tego funduszu jest oparta w 90 procentach o indeks MSCI World Indeks (indeks akcji rynków rozwiniętych) oraz w 10 procentach o stawkę WIBID 1M

- inPZU Akcje Polskie – tutaj założeniem jest osiągniecie stopy zwrotu takiej jak stopa zwrotu z indeksu zbudowanego w 70 procentach o indeks WIG20, w 20 procentach – mWIG40 i w 10 procentach – stawki WIBID 1M

Fundusze pasywne od wielu lat sprawdzają się jako inwestycje często skuteczniejsze niż fundusze zarządzane aktywnie. Nawet najlepsi zarządzający nie są w stanie być zawsze lepsi niż rynek. Z tego powodu ci, którzy inwestują w produkt oparty na określonym indeksie czy połączeniu indeksów, szczególnie w długoterminowym oszczędzaniu – zwykle wychodzą na plus. Trzeba przy tym pamiętać, że nie da się osiągnąć tu ponadprzeciętnych zysków. Ale też przy inwestowaniu w fundusze raczej nie o to chodzi. Ci, którzy lubią emocje i są w stanie na bieżąco śledzić to, co się dzieje na rynku – idą do biur maklerskich i tam szukają swojej szansy.

Fundusze to produkty dla inwestorów, którym zależy na pomnażaniu swoich pieniędzy w sposób stabilny.

Dodajmy tu, że fundusze indeksowe mają jeszcze jedną zaletę – ich działania są łatwe do zrozumienia i transparentne. Wiadomo, że jeśli np. indeks WIG20 wzrósł o 1 procent to wartość jednostki uczestnictwa funduszu na nim opartego też wzrosła o 1 procent.

Fundusze w inPZU możesz sprzedać po kilku dniach, albo latach...

Jak działa platforma inPZU? Zaraz po wejściu na stronę inPZU.pl klient decyduje, czy chce być poprowadzonym „za rękę” przy wyborze odpowiedniego dla niego sposobu inwestowania czy też nie potrzebuje takiego wsparcia. Dla obu tych grup klientów przygotowano inną ścieżkę zakupową.

Klient-nowicjusz może kliknąć „zacznij z pomocnikiem” i trafia na sekcję, gdzie musi odpowiedzieć na kilka pytań, mających doprowadzić go do wyboru właściwego produktu. Po pierwsze – określa cel oszczędzania. Jak zapewnia TFI PZU – są to po prostu odpowiedzi pozyskane w ankiecie, przeprowadzonej pośród klientów firmy, zapytanych o ich cele inwestycyjne. Dlatego do wyboru są takie możliwości jak np. „na czarną godzinę”, „na emeryturę”, „na samochód” czy „na drobne przyjemności”. Następnie wybieramy kwotę, jaką chcemy wpłacić na początku oraz ile możemy wpłacać do inPZU co miesiąc. W obu przypadkach minimum to tylko 100 zł.

Kolejnym krokiem jest określenie czasu inwestowania (nawet do 40 lat) i stopnia ryzyka, które jesteśmy w stanie zaakceptować. Oczywiście im większe ryzyko tym większa możliwa stopa zwrotu (ale też można więcej stracić). Dodatkową możliwością jest przefiltrowanie produktów przez zaznaczenie przyjętej „strategii” inwestycyjnej klienta – ochrona kapitału, maksymalizacja zysków lub systematyczne oszczędzanie.

Tu jedna ważna dla początkujących inwestorów uwaga – mimo wszystkich tych pytań, mających pomóc w wyborze produktu – klient do niczego się nie zobowiązuje.

To narzędzie ma mu jedynie wskazać opcję dla niego najlepszą – może ją zaakceptować lub zmodyfikować, ale to, że wybrał 10-letni horyzont inwestycyjny nie oznacza, że nie może sprzedać jednostek uczestnictwa funduszu już po kilku dniach.

Rejestracja przez internet

Po wyklikaniu wszystkich wymienionych wyżej pól i wpisaniu odpowiednich danych otrzymujemy wynik – czyli proponowane portfele inwestycyjne, składające się z jednego lub kilku wymienionych wcześniej funduszy w określonych proporcjach. Podane są też historyczne stopy zwrotu, które w ciągu ostatnich 5 lat osiągnął określony portfel. Ma to ułatwić wybór, chociaż trzeba pamiętać, że przedstawione na wykresie dane nie gwarantują osiągnięcia takich wyników w przyszłości.

Na tym etapie można też zmodyfikować skład portfela wg. własnego uznania. Teraz wystarczy kliknąć kup online i zostajemy przeniesieni na stronę rejestracji, gdzie podajemy dane osobowe i zakładamy konto na platformie. Następnie mamy stronę zapłaty. Może to być przelew online lub – to najprostszy sposób – BLIK.

Użytkownik, który dobrze orientuje się w zasadach inwestowania i nie potrzebuje dodatkowych pytań, by wybrać odpowiedni dla siebie portfel – trafia od razu do sekcji, gdzie wybiera określone fundusze.

Plusem platformy jest to, że bez rejestracji można dotrzeć bardzo daleko na ścieżce wyboru funduszu. Decyzję o tym czy kupić i co kupić można podjąć jeszcze przed wypełnieniem formularza zakładania konta. To dobra praktyka, nie odstrasza klienta i sprawia, że żmudne wypełnianie rubryk z adresem i telefonem staje się naturalnym efektem podjętej decyzji, a nie przykrą koniecznością na początku ścieżki zakupowej.

Wybór bez opłat

Kolejnym elementem odróżniającym inPZU od większości innych platform jest łatwa i – przede wszystkim – bezpłatna możliwość nie tylko kupienia, ale też umorzenia (sprzedaży) jednostek uczestnictwa. W każdej chwili można też zamienić procentowy udział funduszy w portfelu lub poszerzyć go o kolejny fundusz. Platforma umożliwia też zbudowanie kilku portfeli i dowolne przenoszenie pieniędzy między nimi.

W tych działaniach pomagają czytelne narzędzia analizy poszczególnych funduszy. Na estetycznych wykresach mamy dostęp do całej historii zmian wartości jednostki uczestnictwa i procentowej stopy zwrotu w określonym czasie. Możemy też wybrać do trzech funduszy i porównać ich dokonania w wybranym okresie. To wszystko pozwala na dokonanie świadomego wyboru i dobre zrozumienie tego, w jaki sposób działa nasz – kupiony czy dopiero planowany – portfel inwestycyjny.

To narzędzie sprawia też, że nawet niechętny podobnym analizom użytkownik może się „wciągnąć” w śledzenie stanu swoich inwestycji i analizowanie ich skuteczności. Dzięki kilku kliknięciom można też szybko zmienić skład portfela, reagując na to, co akurat dzieje się na rynku. Nie mamy tu co prawda takich możliwości jakie daje rachunek maklerski, pozwalający wejść lub wycofać się z inwestycji dosłownie w każdej sekundzie, ale inPZU pozwala na podejmowanie efektywnych decyzji. Na przykład w czasach trudnych dla polskiego rynku akcji można z dnia na dzień przenieść pieniądze do funduszu obligacji, a gdy uznamy, że to już koniec spadków – wrócić „na giełdę” licząc na większe zyski.

Rewolucja i co dalej?

Platforma inPZU to niewątpliwie świeży powiew na rynku funduszu inwestycyjnych w Polsce. Nowoczesny sposób sprzedaży i dostosowania produktu do potrzeb klienta, prosty przekaz i jasno skonstruowane subfundusze, do tego bardzo niska cena. Swoją propozycją TFI PZU zostawia konkurencję w tyle, co może spowodować, że owa konkurencja wkrótce zaproponuje coś równie atrakcyjnego. Trudno jednak będzie przebić ofertę inPZU – za platformą stoi dobrze rozpoznawalna i ceniona marka jednej z najstarszych i najstabilniejszych instytucji finansowych w Polsce.

Jeśli więc władze TFI PZU spełnią swoje zapowiedzi poszerzenia liczby dostępnych na platformie subfunduszy, to inPZU może okazać się rynkowym hitem. Ma duże szanse przyciągnąć nie tylko tych, którzy już mają pieniądze w funduszach, ale przede wszystkim posiadaczy lokat czy nawet osoby, które – mimo powtarzanych od lat argumentów o bezsensie takiego zachowania – wciąż trzymają swoje pieniądze w domu.

wiadomości
gospodarka
gospodarka polska
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
KOMENTARZE
(18)
Kozica
5 lata temu
Trzeba być owcą i to z powrastaną w mózg wełną, żeby dać PZU chociaż złotówkę. To jest, od lat, jeden z głównych lobbystów rynku ubezpieczeniowego w Polsce, który, kroczek po kroczku, pozbawia Polaków realnego prawa do korzystania z kodeksu cywilnego.
Bankowiec
5 lata temu
Tekst reklamowy. A stwierdzenia typu "Bezpiecznie i tanio", "systematyczne oszczędzanie" tylko mają omamić nieświadomych klientów. To jest INWESTOWANIE w mniej lub bardziej bezpieczny sposób a NIE OSZCZĘDZANIE!!! Nie ma żadnych gwarancji kapitału... ale po co o tym pisać.. niech baranki wpłacają... a na końcu będzie płacz.
były klient
5 lata temu
Już kiedyś mieli polisę posagową. I ludzie dobrze na tym nie wyszli.
jaco
5 lata temu
założyłem córce polisę na 16 lat w PZU. Na koniec wyszło na zero to co wpłaciłem to wypłacili.Tylko im dawać inwestować
Marek
5 lata temu
Zaczyna się polowanie na naiwnych