Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na
Krzysztof Janoś
Krzysztof Janoś
|

CBA dostanie więcej pieniędzy i kompetencji. Przedsiębiorcy komentują pomysły zaostrzające walkę z korupcją

119
Podziel się:

Przedsiębiorca za brak kodeksu antykorupcyjnego w swojej firmie, będzie zagrożony karą nawet do 10 mln zł. Projekt ustawy o jawności życia publicznego ma też zagwarantować nietykalność w miejscu pracy, osobie informującej o korupcji. - To mocno kontrowersyjne. Zbyt duże tu pole do interpretacji. Może się okazać ze sygnalistów będzie za chwile pół miliona - mówi Cezary Kaźmierczak prezes ZPP.

Projekt ustawy zakłada wzrost budżetu CBA ze 150 mln do 200 mln zł. Przybędzie też funkcjonariuszy
Projekt ustawy zakłada wzrost budżetu CBA ze 150 mln do 200 mln zł. Przybędzie też funkcjonariuszy (Fotolia)

Przedsiębiorca za brak kodeksu antykorupcyjnego w swojej firmie będzie zagrożony karą nawet do 10 mln zł. Projekt ustawy o jawności życia publicznego ma też zagwarantować nietykalność w miejscu pracy osobie informującej o korupcji. - To mocno kontrowersyjne. Zbyt duże tu pole do interpretacji. Może się okazać, że sygnalistów będzie za chwilę pół miliona - mówi Cezary Kaźmierczak, prezes ZPP.

Projekt, jak już informowaliśmy w money.pl, w poniedziałek zaprezentował minister koordynator służb specjalnych Mariusz Kamiński. Dokument, oprócz wzrostu budżetu CBA ze 150 do 200 mln zł oraz zwiększenia liczby funkcjonariuszy, ma wprowadzić nieznaną w polskim prawodawstwie instytucję sygnalisty.

To osoba, która informuje o korupcji w swoim miejscu pracy. Nowe prawo ma zagwarantować jej ochronę. Mogą na nią liczyć wszyscy, którzy zgłosili wiarygodne informacje prokuratorowi. Takiemu pracownikowi nie można zmienić warunków umowy o pracę bez zgody prokuratora.

Zobacz także: CBA przyjrzy się kampanii billboardowej na prośbę Kancelarii Premiera

Jeżeli mimo tego umowa zostanie rozwiązana, sygnaliście przysługuje 2-letnia odprawa. Podobną ochronę może też dostać przedsiębiorca. Wtedy - bez zgody prokuratora - podejrzana o korupcję instytucja nie będzie mogła rozwiązać z nim umowy. W obu przypadkach status taki będzie obowiązywał do roku po zakończeniu procesu karnego.

- Problem może być z ustaleniem, czy jest to informacja wiarygodna. Jak prokurator będzie to ustalał? To mocno kontrowersyjne. Zbyt duże tu pole do interpretacji. Może się okazać, że sygnalistów będzie za chwile pół miliona - mówi Cezary Kaźmierczak, prezes ZPP.

Wątpliwości nie kryje również Arkadiusz Pączka, zastępca dyrektora generalnego Pracodawców RP. Jak zastrzega, trudno mu się odnieść do ustawy, bo poznaliśmy dopiero ”projekt założeń”.

- Sygnalista już kiedyś był omawiany i oczywiście jego status powinien być unormowany. Cieszymy się jednak z zapowiedzi, że projekt będzie konsultowany, bo diabeł tkwi w szczegółach - mówi Pączka.

Minister Kamiński rzeczywiście zapowiedział, że ustawa będzie "maksymalnie skonsultowana społecznie".

- Jesteśmy bardzo otwarci na wszelkie konkretne propozycje płynące od organizacji społecznych. Jesteśmy gotowi do daleko idących rozmów - podkreślił Kamiński.

Zastępcę dyrektora Pracodawców RP te słowa cieszą również dlatego, że inny zapis przedstawionych założeń nakłada na średnie przedsiębiorstwa konieczność przyjęcia procedur antykorupcyjnych.

- Ich brak będzie karany i to surowo, bo nawet do 10 mln zł - dodaje Pączka.

Rzeczywiście, podczas poniedziałkowej konferencji zastępca koordynatora służb specjalnych Maciej Wąsik mówił, że zgodnie z nowym prawem wszystkie instytucje publiczne oraz "co najmniej średnie" przedsiębiorstwa będą musiały mieć kodeksy antykorupcyjne.

Zakazywałyby one np. tworzenia funduszy korupcyjnych i zakładałyby "brak akceptacji dla korupcji”. Co więcej, gdyby osobie pracującej u danego przedsiębiorcy postawiono zarzuty korupcyjne za działania w imieniu pracodawcy, szef CBA mógłby przeprowadzić kontrolę w danym przedsiębiorstwie.

Po niej mógłby wystąpić do UOKiK o ukaranie przedsiębiorstwa, gdyby nie było w nim procedur antykorupcyjnych albo nie byłyby one stosowane. UOKiK mógłby zaś ukarać takie przedsiębiorstwo karą od 10 tys. do 10 mln zł - od czego przysługiwałby odwołanie do sądu. Takie przedsiębiorstwo byłoby też na 5 lat wykluczone z przetargów publicznych.

Te propozycje niepokoją też prezesa ZPP.

- Nie mówię, że jesteśmy wolni od korupcji, ale chyba nie jest to główny problem. Mam poważne wątpliwości czy występuje ona na znaczącą skalę pomiędzy firmami, ale też na linii biznes - instytucje państwowe. Raczej służby próbują tymi przepisami uzasadnić swoje istnienie - dodaje Kaźmierczak.

wiadomości
gospodarka
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
KOMENTARZE
(119)
BMWX5
6 lat temu
TO ZWYKŁE PADŁO-ZWYKŁY POJAZD...GRAT,JAK GRAT NIEMA SIĘ CO PODNIECAĆ
Grzegorz
7 lat temu
czyli odbudowują sb,
heniu
7 lat temu
oczywiscie że sygnalistów może być poł miliona po 8 latach PO to nawet i 2 miliony mogą być i to wcale nie będzie dziwne dla nikogo kto w tym kraju zyje i patrzy co sie dzieje nawet dzisiaj w samorządach gdzie rzadza tzw eurentuzjasci
pop
7 lat temu
ale jaja.ipn wyciaga donosicieli a z drugiej strony tworzy swoich kapusi na dodatek chronionych przez panstwo.toz to tworki.
qe
7 lat temu
jak wogóle można było wprowadzić cośtakiego. Zawsze strona kapująca a mająca dowody powinna być zwalniana z winy. To jedyny sposób aby ukrócić łapownictwo w tym chorym kraju.
...
Następna strona