Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na

Chata Gryna. Najmłodszy polski milioner pokazał, jak mieszka

68
Podziel się:

Robert Gryn, najmłodszy polski milioner, chwali się mieszkaniem. Apartament z ogrodem na dachu, prywatną siłownią i sauną oraz wielkim telewizorem. W sumie 200 m kw. i trzy piętra na własność.

Apartament najmłodszego polskiego milionera
Apartament najmłodszego polskiego milionera (YouTube / 20m2)

Robert Gryn, najmłodszy polski milioner, chwali się mieszkaniem. Apartament z ogrodem na dachu, prywatną siłownią i sauną oraz wielkim telewizorem. W sumie 200 m kw. i trzy piętra na własność

Sypialnia połączona z łazienką, a w niej sauna. W salonie wisi 98-calowy telewizor. Na jednym z pięter najmłodszy polski milioner ma własną siłownię. W innym pokoju widzimy arsenał broni, a jeszcze w innym ogromne akwarium.

W przedpokoju milionera znajdziemy ledowy napis z motywacyjnym hasłem "get shit done". Ponadto do jego apartamentu przynależywielki tarasach na dachu. Na nim urządzony ogród i miejsce do spotkań ze znajomymi.

Gryn swoje mieszkanie urządził w jednym z najdroższych biurowców w Krakowie. Najmłodszy polski milioner apartament pokazał youtuberowi Łukaszowi Jakóbiakowi z programu 20m2. Jego mieszkanie jest 10 razy większe od kawalerki Łukasza, w której zwykle nagrywa swój talk-show. Robert Gryn, mówiąc o 200 m kw., nie wliczył w to ogromnego tarasu na dachu. Bo sam nie wie, jaka jest jego powierzchnia.

Nowoczesne wnętrze robi ogromne wrażenie i nie pozostawia żadnych złudzeń co do stanu konta właściciela.

Zobacz także: Zobacz też: e-handel w Polsce ciągle raczkuje

**Kontrowersyjny biznes**

Robert Gryn w wieku 30 lat znalazł się na liście 100 najbogatszych Polaków. Jego majątek szacowany jest na ponad 700 mln zł. Sam swoją firmę Codewise reklamuje, jako jedną z najszybciej rozwijających się w Europie.

Sposób, w jaki osiągnął sukces, może wzbudzać spore wątpliwości. Pod lupę działalność milionera Roberta Gryna wziął "Bloomberg". Jego zdaniem to przykład żerowania na ludzkiej naiwności. O czym money.pl pisało już w marcu.

Spółka zarabia na analityce. Śledzi ruch użytkowników, co pozwala optymalizować kampanie w internecie tak, by generowały jak największą ilość "klików". To umożliwia m.in. zmianę słów w reklamie tak, by można było sprofilować ją pod użytkownika. Tym samym - sprzedawać jak najwięcej.

Mówiąc najprościej: jeśli system przeanalizował, że użytkownik może być zainteresowany środkiem na odchudzanie, to dokładnie taką reklamę mu wyświetli. Zazwyczaj z usług korzystają ci, którzy w internecie są nie do końca dobrze zorientowani. Często na takich podejrzanych stronach zachęca się do zostawienia danych karty płatniczej. I tak, jeśli przykładowo producent fałszywych tabletek odchudzających chce je sprzedać za 100 dol. miesięcznie, zamawia usługę w sieci afiliacyjnej.

Powiedzmy, że oferuje 60 dol. od transakcji. Sieć rozpowszechnia informacje do podmiotów, które projektują reklamy. Płacą za umieszczanie ich na Facebooku oraz na innych stronach, w nadziei na zarobienie prowizji. Partner podejmuje ryzyko, wykładając pieniądze za wyświetlanie reklam. Nie wie jednak, czy reklama faktycznie zadziała.

Jest ryzyko - jest zabawa. Jeśli nawet niewielki procent osób kupi produkt, zyski mogą być ogromne.Gryn oszacował, że użytkownicy jego oprogramowania śledzącego tylko na Facebooku umieszczają reklamę o wartości ok. 400 mln dol. rocznie. Przy tym na innych stronach zarabia dodatkowo 1,3 mld dol.

Firma handluje także ruchem z tzw. pop-upów, czyli wyskakujących okienek, które wyświetlają niechciane banery. To te okienka, które pojawiają się, kiedy otwieramy jakąś stronę internetową. Część użytkowników w nie klika i napędza zyski firm takich jak Gryna. Jeśli bowiem zdecyduje się na produkt - powiększa zyski firm, które korzystają z usług Polaka.

Taka działalność jest co najmniej dwuznaczna etycznie. Gryn pośrednio zarabia na naiwności innych ludzi. I sam się do tego przyznaje.

Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl

Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
KOMENTARZE
(68)
AL
6 lat temu
Prosze obejrzec wywiad z Robertem w calosci bo zebykace jest szukanie taniej sensacji wypisujac czego to on tam nie ma w apartamencie podczas gdy wiekszosc przytoczonych rzeczy znajduje sie w biurowcu firmy Codewise. Odrobina profesjonalizmu....czy to az tak wiele???
ot co
6 lat temu
a naiwniaków jak wiadomo nie brak
wjkrzy
6 lat temu
Nie, nie podoba mi się ten apartament. Jest okropny. Nie, nie zazdroszczę mu niczego. Nie, nie chciałbym żyć tak jak on. Ale najważniejsze jest to, że co wieczór myjąc zęby patrzę w lustro i widzę człowieka, który nikogo nie oszukał, nikogo nie nabrał. Widzę człowieka, dla którego zawsze ważniejsze było, jest i będzie, dawać z siebie innym a nie brać. W pogoni za szczęściem zapominamy, że nic co zrobisz dla siebie nie da ci nawet namiastki tego, co zobaczysz w oczach obdarowanego. Mój pies jest o wiele bardziej warty od tego Pana. Czekam na kolejny artykuł, na przykład o najbogatszym alfonsie albo najbogatszym handlarzu bronią lub narkotykami. W końcu to też biznes. p.s. a najbardziej mu nie zazdroszczę tych glonojadów na jachcie, co za koszmar.
JK
6 lat temu
No i ??
Misior
6 lat temu
Hmmmm a ja myslałem, że najmłodszym polskim milionerem jest Piotr Kaszubski - założyciel i właściciel kliniki Estinity. Wcześniej handlujący egzotycznymi świerszczami i przycinający krzaczki w Danii - tak ponoć zdobył wkład własny na firmę. Brylujący i TVNie i na różnych niemieckich POrtalachtakże na WC peel jako wzór do nasladowania. Cóż się z nim stało?
...
Następna strona