Niby wyniki wyborów, nawet te sondażowe, są obiektywne, ale okazuje się, że w polityce dwa plus dwa rzadko kiedy równa się cztery.
Słuchając powyborczych komentarzy polityków okazuje się, że w Warszawie wygrał jednocześnie PiS, PO i Lewica z Demokratami. Każda z tych partii obwieściła tryumf.
Żeby było śmieszniej, każda ma rację. Dla Marka Borowskiego ponad 20 procent głosów to na prawdę dużo. Dla radnych zjednoczonej lewicy i Demokratów ponad 11 mandatów w 60-osobowej radzie miejskiej to też nieźle. Można było spodziewać się gorszego wyniku.
Ale co z PiS-em i PO? Która partia wygrała? Hanna Gronkiewicz-Waltz podgoniła Marcinkiewicza i trudno przewidzieć, kto zostanie włodarzem stolicy. ZOBACZ TAKŻE:
Śmieszne jednak jest to, że Kazimierz Marcinkiewicz zaczął odcinać się od PiS-u, aby zjednać wyborców niechętnych tej partii. Ale to dobra taktyka. Nie wszyscy zwolennicy Marcinkiewicza są bowiem sympatykami PiS-u. Chętniej głosowali na niego, niż na PiS - Marcinkiewicz zdobył blisko 40 proc. głosów, a PiS w radzie miejskiej 30 proc.
Ale Jarosław Kaczyński w związku ze zwycięstwem Marcinkiewicza obwieścił tryumf PiS-u. Zasługa PiS-u jest i to duża. Polega na tym, że w stolicy wystawili kandydata, który nie jest smutnym, sfrustrowanym człowiekiem z manią prześladowczą.
Natomiast ponad 40-procent mieszkańców stolicy chciało PO w radzie miejskiej. Jeśli sondaże się potwierdzą, to PO może rządzić samodzielnie, bo ma 32 mandaty w 60 osobowej radzie. Czyli sukces.
Jednak PO, jako dowód na to, że cała Polska kocha tę partię, podaje Wrocław. Tam Dutkiewicz zdobył blisko 90-procentowe poparcie. Tylko że Dutkiewicz to także kandydat PiS-u. Tak więc głosowali na niego nie tylko zwolennicy PO. Nie jest to więc sukces Platformy.
A swoją drogą nie wiem, co jest we wrocławianach, że nie lubią zmian i pozwalają, aby miastem od 15 lat rządzili ci sami ludzie. ZOBACZ TAKŻE:
Dla samej tylko politycznej higieny przydałaby się odmiana.
Komentarze, prztyczki, ataki potrwają jeszcze do drugiej tury wyborów, jeszcze nie raz usłyszymy, że te wybory to sukces Platformy, PiS-u, lewicy, być może także LPR-u, PSL-u i Samooborny.
Mam jednak nadzieję, że poza dużymi miastami, gdzie partie walczą o prestiż, w tych wyborach wygrali mieszkańcy. Wygrali, bo wybrali dobrych gospodarzy.
A najsmutniejsze jest to, że większości to wszystko nie obchodzi. Dzień po rocznicy odzyskania niepodległości przez Polskę w większości gmin Polacy pokazali, że wolą być podlegli - podlegli woli mniejszości.
Dlatego Polsce gratulujemy Godziszowa! Tam głosowało 65 procent uprawnionych. Gdyby taka była średnia ogólnopolska...