Trwa ładowanie...
Zaloguj
Notowania
Przejdź na
Jarosław Jakimczyk
|

Czy nowy zarząd KGHM sprzeda aktywa telekomunikacyjne spółki?

0
Podziel się:

Jutro nowa rada nadzorcza KGHM Polska Miedź prawdopodobnie odwoła dotychczasowy zarząd spółki. Nowe kierownictwo holdingu z Lubina będzie musiało podjąć kilka strategicznych decyzji.

Czy nowy zarząd KGHM sprzeda aktywa telekomunikacyjne spółki?

*Jutro nowa rada nadzorcza KGHM Polska Miedź prawdopodobnie odwoła dotychczasowy zarząd spółki. Nowe kierownictwo holdingu z Lubina będzie musiało podjąć kilka strategicznych decyzji. *

Po pierwsze zadecydować o przyszłości aktywów telekomunikacyjnych spółki (19,61 proc. akcji Polkomtela i 100 proc. akcji Telefonii Lokalnej Dialog), a po drugiej dokonać wyboru, czy inwestować w pierwszej kolejności w eksploatację coraz głębszych pokładów rud w kraju (tzw. Głogów Głęboki) czy też postawić na pozyskanie złóż zagranicznych, z których można znacznie niższym kosztem wydobywać surowiec.

Bardzo silne w KGHM lobby związkowe, obojętnie czy związane z OPZZ czy z NSZZ “Solidarność”, raczej sceptycznie odnosi się do nowych projektów inwestycji w złoża metali za granicą. Argumentem sceptyków ze związków zawodowych zawsze jest kompromitująca historia projektu Kimpe w Demokratycznej Republice Konga, który przyniósł spółce ok. 100 mln USD strat, z czego co najmniej kilkanaście milionów trafiło na konto spółki nieuczciwego pośrednika, znanego m.in. z przywłaszczenia sobie w 1989 r. 4 mln USD, należących do FOZZ.

Trzeba jednak pamiętać, że związkowcy zawsze będą zwolennikami rozwoju eksploatacji złóż w kraju, ponieważ oznacza to zachowanie miejsc pracy dla członków i sympatyków ich organizacji.

Obojętnie, czy w nowym zarządzie KGHM górę wezmą entuzjaści Głębokiego Głogowa czy więcej do powiedzenia będą mieli orędownicy inwestycji w zagraniczne pokłady rud, pewne jest, że przynajmniej część środków finansowych na realizację jednej lub drugiej koncepcji spółka mogłaby pozyskać sprzedając swoje udziały w obu telekomach - Polkomtelu i Dialogu.

Nie wiadomo wszak, czy do takich transakcji dojdzie, gdyż z rządu dochodzą ostatnio sygnały świadczące o powrocie do idei budowy operatora telekomunikacyjnego, nad którym państwo będzie miało kontrolę. Na początek mówi się o przejęciu przez Skarb Państwa całkowitej kontroli nad Exatelem (dawniej Tel Energo). Słychać też o pomyśle odkupienia przez krajowych udziałowców Polkomtela (KGHM, PKN Orlen, PSE i Węglokoks) 19,61 proc. akcji operatora sieci Plus GSM od duńskiego TDC, który sam przejęty niedawno przez inny koncern wystawia swój pakiet Polkomtela na sprzedaż.

Wspomniane pogłoski sprawiają, że część pretendentów do objęcia stanowisk w zarządzie Polskiej Miedzi ma poważne wątpliwości, czy warto przyjąć nową posadę. Zdają sobie bowiem sprawę, że rezygnacja ze sprzedaży Dialogu i konieczność zainwestowania w odkupienie akcji Polkomtela od TDC zaciążą znacząco na wyniku finansowym spółki i co za tym idzie na opinii o menedżmencie wśród giełdowych inwestorów. Jeden z menedżerów, który ma duże szanse wejść do władz KGHM, zwierzył mi się niedawno, że ma obawy w związku z możliwym objęciem funkcji ministra skarbu przez posła PiS Wojciecha Jasińskiego - Jaką mam gwarancję, że nowy minister nie wpadnie na pomysł zrobienia przeglądu kadrowego w spółkach z udziałem państwa i nie zechce odwołać mnie po paru tygodniach, bo nie będę z jego nadania? Taki epizod w moim zawodowym cv nie wyglądałby dobrze - zwierzał się wspomniany wyżej menedżer.

Taka sytuacja powoduje, że maleją szanse na objęcie kierownictwa KGHM przez specjalistów od zarządzania z tzw. wyższej półki, którzy niezbyt chętnie pchają się na niestabilny stołek, zwłaszcza, że zarobki w zarządzie Polskiej Miedzi, wprawdzie nieobjęte słynną ustawą kominową, dalekie są od kokosów osiągalnych w PKN Orlen.

Im bardziej rosną szanse na wejście do KGHM menedżerów cieszących się sporym poparciem politycznym, ale nie mających przygotowanej kompleksowej koncepcji rozwoju firmy, tym bardziej realne jest, że Polską Miedź czeka stagnacja. Nie będzie ona dokuczliwa dopóty, dopóki ceny miedzi na londyńskiej giełdzie będą utrzymywać się na wysokim poziomie. Dopóki na tym rynku trwa hossa, dopóty KGHM zarządzać może nawet małpa ze słynnej bajki księcia biskupa warmińskiego Ignacego Krasickiego. Różnica w porównaniu z królestwem opisanym przez oświeceniowego poetę polega na tym, że gdy ceny miedzi spadną, do zarządzania KGHM nie wystarczy pracowity wół z wiersza Krasickiego. Potrzebny jest zarząd, który rozsądniej niż obecny I wiceprezes ds. finansów Jarosław Andrzej Szczepek dokona hedgingu miedzi, zanim znów załamie się jej kurs w Londynie (w skutek umów hedgingowych, za które odpowiada głównie wspomniany finansista, przychód lubińskiego holdingu w 2004 r. był mniejszy o 1 mld zł). Stagnację będzie też oznaczać dalsze
zwlekanie z decyzją o przyszłości aktywów telekomunikacyjnych KGHM i odkładanie ad calendas graecas wyboru priorytetów w zakresie pozyskania nowych złóż do eksploatacji.

Autor jest dziennikarze tygodnika "Wprost".

Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Źródło:
money.pl
KOMENTARZE
(0)